Zbieraki do jabłek – tańsze zamienniki dla fruboxów

 

Po cyklu artykułów o kosztach zbiorów pojawiło się wiele komentarzy, że nie wszystkie gospodarstwa stać jest na rezygnację z wiader i zastąpienie ich fruboxami. Również wielu sadowników nadal korzysta z drabin, gdzie użycie wiader jest koniecznością. Poszukaliśmy więc innych rozwiązań stosowanych przy zbiorach owoców. O zbierakach do jabłek rozmawialiśmy z Panią Agnieszką Fiutowską z Agro-Centr.

W drodze ku wysokiej jakości plonów staje przed nami wiele wyzwań. Na niektóre z nich owszem, nie mamy większego wpływu (np. warunki atmosferyczne), jednak w dużej mierze jakość uzależniona jest od naszych starań, a co za tym idzie, często i wysokich nakładów finansowych. Zbiór owoców jest podsumowaniem całosezonowej pracy sadownika. W jego momencie wyzwania jednak się nie kończą.

 – Bywa często, że plon, który wypracowaliśmy dużymi nakładami sił, może zostać uszkodzony właśnie podczas zbiorów. Nawet najładniejsze jabłko, o obfitym rumieńcu, nie będzie miało wartości, jeśli będzie nosiło ślady obicia. Kwestia jakości zbioru nabiera znaczenia w latach takich jak ten rok – gdy owoców jest generalnie deficyt i każde jabłko będzie miało potencjalnie dużą wartość – mówi Pani Fiutowska.

W większości gospodarstw zatrudniani są pracownicy z zewnątrz. I chociaż w obecności gospodarza starają się zrywać owoce delikatnie, nie obijając ich, tak w momencie, gdy pozostają sami na polu do delikatności im daleko. Niejeden sadownik narzekał na poobijane jabłka w skrzyni. Niestety, bezpośrednią przyczyną są tu wiadra, o które jabłka się obijają. Pracownicy wysypując owoce, opierają wiadro na jabłkach już znajdujących się w skrzyni, co powoduje kolejne uszkodzenia. Teoretycznie wysypywanie powinno być ostrożne, praktycznie – większość pracowników nie zwraca na to uwagi i sypie jabłka szybko, i nieuważnie.

– Żeby zminimalizować ryzyko wielu sadowników zainwestowało już we fruboxy (pojemniki w otwieranym dnem). Ich przewaga jest niepodważalna, bo i zbiór jest szybszy, i jabłka nie uszkodzone. Niestety, nie wszystkich na nie stać, ponieważ jedna taka skrzynka, to koszt ok. 300 zł. Poza tym, jeśli w gospodarstwie nie ma platformy, górne partie trzeba rwać z drabiny, więc teoretycznie wiadro to konieczność. Podobnie, jeśli rwiemy jabłka do skrzynek. Fruboxy są wtedy nieużyteczne i pozostają nam wiadra, czyli ryzyko uszkodzeń – wyjaśnia.

Rozwiązaniem tego problemu są zbieraki do jabłek z otwieranym dnem. – Konstrukcję otwieranego dna znaną z fruboxów przenieśliśmy do zbieraków, ułatwiając tym samym ich opróżnianie i gwarantując przy tym bezpieczeństwo owoców – mówi Pani Agnieszka Fiutowska, pomysłodawczyni projektu.

zbiera2

Zbierak składa się z rękawa zakończonego otwieranym dnem oraz metalowego pałąka z haczykiem, identycznego jak przy wiadrach, który pozwala na zaczepianie zbieraka przy drabinie, zawieszanie go na drucie, gałęzi drzewa bądź skrzyniopalecie.

– Konstruując zbieraki, chcieliśmy połączyć prostotę i niską cenę wiader oraz praktyczność rozwiązań fruboxów. Zdajemy sobie sprawę, że w wielu gospodarstwach używanie fruboxów nie jest praktykowane ze względu na duże koszty bądź brak platform – zauważa Pani Agnieszka.

Zbieraki wykonano z elastycznego, lecz nierozciągliwego tworzywa, natomiast połączenie obręczy z pałąkiem z materiału odpornego na przetarcia. Całość jest wodoodporna, więc nawet przy dużej rosie czy deszczu zbierak nie stanie się zbytnim ciężarem dla pracownika.

Pojemnik jest lżejszy od większości wiader i może pomieścić ok. 12 kg owoców.

– Obsługa jest wręcz intuicyjna: korzystamy z niego jak z wiadra. Dopiero przy opróżnianiu następuje pewna różnica – umieszczamy zbierak ostrożnie w skrzyni/skrzynce, zwalniamy haczyk blokujący rękaw i powoli podnosimy zbierak do góry, owoce zostaną w skrzyni. Elastyczność materiału, w przeciwieństwie do twardego plastiku, pozwala ochronić owoce przed obiciem. Również opróżnianie przez otwierane dno daje większą kontrolę nad wysypywanymi jabłkami – wyjaśnia Pani Fiutowska.

Zbieraki do jabłek są prostym, ale profesjonalnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie chcą bądź nie mogą skorzystać z fruboxów. Dają gwarancję bezpieczeństwa naszym owocom, znacznie ułatwiają pracę rwaczom, przy tym obsługa ich jest prosta i intuicyjna. Są też tanie. Koszt jednego zbieraka to ok. 30 zł. Jak mówi Pani Fiutowska warto wypróbować, a na pewno przekonamy się używania ich w naszym gospodarstwie. 

 IMG 7866

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

Jesienne cięcie korzeni

Sadownicy polują

X