Ubezpieczanie sadu i plantacji

Czy macie jakieś doświadczenia z ubezpieczeniami? Słyszałem różne opinie i sam nie wiem, czy warto się ubezpieczać. Poradźcie gdzie to zrobić najlepiej. Podzielcie się doświadczeniem.

Ubezpieczenie owszem, ale od czego chcesz ubezpieczyć?? Czy budynki, czy uprawy bo można i tak chyba??

Sad chcę ubezpieczyć od przymrozków, gradu, zalania.
Podobno nie chcą wypłacać pieniędzy w razie szkody, ale znam takich co im się udało wyrwać kasę od ubezpieczyciela, ale co się przy tym nachodzili i nadenerwowali!!!!!
Jakie macie doświadczenia?

Nigdy nie ubezpieczałem od gradu ale czytałem ze zwracaja tylko procentowo- ile jabłek jest uszkodzonych i w jakim stopniu i na podstawie tego zwracaja kase;/ czyli szału niema :P

Wykupienie polisy z dopłatą państwa jest coraz trudniejsze. Firmy ubezpieczeniowe stosują stawki np. 5% ubezpieczanej kwoty, stawki polis gdy przekroczą 6% to państwo przestaje do nich dopłacać. Na przykład, jeśli wartość owoców zebranych z 1 ha sadu wynosi ok. 10000 zł, 5% z tej sumy to 500 zł. Budżet państwa dopłaci więc 250 zł. Tymczasem, przy takiej wartości zbiorów firmy ubezpieczeniowe wyliczają składkę na ok. 1500 zł z 1 ha. A to oznacza, że sadownik zapłaci 1250 zł. Najwięcej ubezpieczają mimo tej wysokiej stawki na przymrozki wiosenne oraz grad. Ustawa o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich narzuca 6% próg maksymalnej stawki w odniesieniu do upraw sadowniczych. W Sejmie od wielu miesięcy leży nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach upraw, która ma rozwiązać te problemy. Niestety to wiąże się z większymi wydatkami z budżetu państwa. Dlatego projekt wciąż nie doczekał się nawet rozpoczęcia prac.

Niestety to wiąże się z większymi wydatkami z budżetu państwa. Dlatego projekt wciąż nie doczekał się nawet rozpoczęcia prac.

Z tego zdania wynika, że państwo nie chce zbytnio współpracować z Polskimi rolnikami głównie dla tego, że nie ma pieniędzy, to nie jest zbyt normalne. Bo z tego wynika, że lepiej żeby sadownicy dokładali do swoich upraw, a czy im się to opłaci czy nie to co ich to interesuje. Tak samo jest z powodziami zamiast budować nowe wały wolą zalewać ludzi i wypłacać im odszkodowania i to bardzo małe, a później ludzie nie mogą się z tego otrząsnąć.

Z tego co ostatnio słyszałem to maja znosic te ubezpieczenia bo nikt nie chce ubezpieczac- zadna ubezpieczalnia . Prawda to ?

Czy zniosą te ubezpieczenia to wątpię bo ubezpieczalnia też chce zarobić, tyle że większość ubezpieczalni pewnie sporo a nawet wszystko straciła przez te powodzie, bo przecież tyle budynków było zalanych, a to się jeszcze może niestety powtórzyć :( . Przecież niektórzy może jeszcze pieniędzy nie dostali i widać jak można liczyć na ubezpieczalnie wszystko dobrze do czasu jak nie ma kataklizmów, a jak są to że nie chcą zbankrutować to zwijają manatki :angry: I po co tu się ubezpieczać jak i tak nie raz można w ogóle pieniędzy nie dostać

No własnie ubezpieczyciel chce zarobic a z tego co mówia to nie bardzo im sie opłaca yubezpieczac rolników

Zreszta z tego co wiem to po gradzie dziela plon na 5 klas i według tego wypłacaja czyli po % uszkodzenia jabłka a wiadomo ze nawet jabłko z małym udezeniem juz kijowo wyglada i ciezko je sprzedac