Nowa Limanowa w Słomczynie – Gdzie sprzedać jabłka?
Tegoroczne spotkanie z cyklu „Nowa Limanowa”, które odbyło się w Słomczynie k. Grójca 14 czerwca, poświęcone było zagadnieniu „Gdzie sprzedać jabłka”.
Profesor Eberhard Makosz, na wstępie powiedział, że jeszcze wiosną spodziewano się zbiorów bliskich 4 mln ton, gdyż wskazywał na to poziom kwitnienia. Wiadomo teraz że tak wysokiej produkcji w tym roku nie będzie. Przymrozki, szczególnie na Kujawach dokonały wielu zniszczeń, a infekcje parcha kontynuują zniszczenia w tegorocznym plonie jabłek wysokiej jakości. Wiadomo także, że owocowanie w sadach przydomowych będzie niskie. Profesor Makosz ocenił, że zbiory jabłek z dobrą jakością będą na poziomie ubiegłego roku. Oznacza to, że 1 mln ton jabłek trzeba będzie wyeksportować. Jednak w krajach Europy Zachodniej jest na razie jabłek pod dostatkiem. Tam przymrozki nie poczyniły szkód, a zbiory zapowiadają się na dobrym poziomie. Stąd ważna jest dyskusja o tym, gdzie możemy dobrze sprzedać jabłka.
Rynki zbytu dla europejskich jabłek
Philippe Binard, przedstawiciel Freshfel Europe, europejskiego stowarzyszenia producentów i sprzedawców owoców i warzyw, zabrał głos na temat handlu jabłkami w Europie. Na świecie produkowanych jest 76 mln ton jabłek, i chociaż dominującym producentem są Chiny (35 mln t), to Europa, także dzięki Polsce ma duży udział (11 mln t) W ostatnich 20 lat produkcja jabłek na świecie wzrosła o 18-20%, a eksport odnotował jeszcze większy wzrost. W Polsce wzrost produkcji jest szczególnie wyraźny i wynosi +250%. W Unii Europejskiej największymi rynkami pod względem zakupów jabłek, są Niemcy i Wielka Brytania. Według statystyk 18% produkcji jabłek w Europie jest sprzedawana do innych krajów europejskich, zatem 82% zostaje na rynkach wewnętrznych i jest kierowana do przetwórstwa i do bezpośredniej konsumpcji. Wewnątrzunijny handel jabłkami wynosi 1,5 miliarda euro. Pod względem eksportu Polska zajmuje 4 pozycję po Włoszech, Francji i Holandii, z udziałem 12% obrotu wewnątrzunijnego.
W tym roku dużym wyzwaniem są zapasy jabłek na wysokim poziomie. W UE jest ich 720 tys. ton, czyli dwa razy tyle co w ubiegłym roku. Patrząc na prognozy zbiorów, które mogą być wcześniej, a także duże zbiory owoców letnich, można przewidzieć, że sytuacja nie będzie sprzyjać sprzedaży zapasów. Na szczęście państwa z Południowej Półkuli wysyłają do Europy o 20% mniej jabłek niż zwykle.
Jednym z najważniejszych wyzwań dla państw eksportujących jabłka z Europy jest dywersyfikacja rynków. Obecnie trwają negocjacje europejskiego protokołu Eu-7 i USA, w stosunku do zezwolenia sprzedaży jabłek i gruszek z niektórych państw unijnych (m.in. Holandii, Francji i Włoch) w Stanach Zjednoczonych. Trwają dyskusje o uruchomieniu eksportu do Kanady.
W UE trwa także dyskusja, czy podobnie jak USA i Chiny, które są rynkami zamkniętymi, Europa powinna zabraniać importu konkretnych towarów, w tym wypadku jabłek, na swoje terytorium. Eksport do państw UE byłby wtedy możliwy tylko po uprzednim autoryzowaniu i podpisaniu odpowiednich zezwoleń. Na razie unijne prawo chroni producentów przede wszystkim przed zawleczeniem organizmów kwarantannowych. Przykładem tego są zakazy importu mango z Indii czy cytrusów z RPA.
Dla producentów jabłek problemem jest spadek konsumpcji tych owoców w wielu państwach unijnych. Średnie spożycie w UE wynosi obecnie ok. 17 kg jabłek. W koszyku zakupowym konsumentów jabłka wypierane są przez inne owoce, sprowadzane często z odległych państw.
Dużym wyzwaniem dla branży są także nowe regulacje dotyczące informowania konsumentów o odżywczych i zdrowotnych właściwościach owoców. Aby móc zachęcać konsumentów do spożywania ich większej ilości, będzie można mówić tylko o takich ich właściwościach, które zostały dowiedzione naukowo.
Rynek zbytu dla polskich jabłek
Jolanta Kazimierska, prezes Unii Owocowej mówiła o promocji jabłek w Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czyli kampanii, którą prowadzi UO wraz ze Związkiem Sadowników RP. Rynek rosyjski jest bardzo niepewny, a ryzyko niespodziewanego wprowadzenia embarga zmusza eksporterów do szukania nowych rynków zbytu. Zdobycie ich to zadanie dla całego sektora – producentów, dystrybutorów i eksporterów. Działania promocyjne w Chinach i ZEA podyktowane są m.in. tym że tamtejsze rynki są bardzo ludne, a mieszkańcy tych państw nie znają jabłek z Polski. Dlatego przygotowano kampanię Duo color – Jabłka dwukolorowe z Europy. Ma ona na celu przekonać azjatyckich i bliskowschodnich konsumentów do smaku jabłek produkowanego w środkowej Europie - nie czerwonych i słodkich, ale słodko-kwaśnych i dwukolorowych. Program kampanii został opracowany na 3 lata. Akcje rozpoczną się tej jesieni w Dubaju i Pekinie.
Nie można jednak zapominać, że nowe rynki to przede wszystkim nowe wymogi dotyczące bezpieczeństwa fitosanitarnego, pozostałości pestycydów, czy trwałości w transporcie. Rosja to trudny klient, jednak Chiny i kraje arabskie to rynki jeszcze trudniejsze. Wystarczy porównać ocenę tamtejszych służb fitosanitarnych produktów pod kątem zawartości środków ochrony roślin – w przypadku Rosji ok. 400 substancji czynnych, a w Chinach ok. 700 związków. Plan kampanii Duo color zakłada, że po 1,5 roku będą wysyłane pierwsze partie – kilkaset ton jabłek jednorazowo - do Chin i ZEA. Wiadomo, że nie każde polskie jabłko jest w stanie sprostać tamtejszym wymaganiom. Sami producenci i dystrybutorzy muszą narzucić sobie reżim jakości i bezwarunkowo go przestrzegać. Gdyż jedno potknięcie może zaprzepaścić wszystkie starania. Szczególnie ważne będzie zapewnienie dużych partii towaru, odpowiednio dobranych odmian, utrzymanie ciągłości dostaw. Z analizy chińskiego rynku wiadomo, że najlepszy okres na dostawy polskich jabłek wypada na listopad - koniec lutego.