Dramatyczne położenie węgierskich sadowników
Wiosenne przymrozki w ostatnich tygodniach z całą mocą uderzyły w produkcję owoców w Europie. Węgry również w pierwszej połowie kwietnia zostały dotknięte falą przymrozków, które poważnie uszkodziły pąki na drzewach owocowych.
W sadach morelowych i brzoskwiniowych przymrozki poczyniły znaczne szkody, ucierpiały też owoce ziarnkowe, a także plantacje migdałów. Co gorsza, to nie jedyny problem z którym musi sie mierzyć rozwijający sektor, wyniszczające skutki trwającej pandemii i okresu suszy to kolejne z nich. Wszystko wskazuje na to, że również w tym roku w węgierskich sklepach spożywczych będzie mniej krajowych owoców. Ponieważ inne kraje europejskie również zostały dotknięte, jest za wcześnie, aby obliczyć, o ile wzrosną ceny owoców w miesiącach letnich. (W ubiegłym roku z powodu rozległych zniszczeń spowodowanych przez wiosenne przymrozki do sierpnia ceny niektórych owoców praktycznie się podwoiły).
Dla sadowników na Węgrzech to już trzeci rok, w którym wiosenne przymrozki dotkliwie ograniczyły plony i tym samym zysk producentów. Sadownicy znaleźli się więc w dramatycznym położeniu, niektórzy z nich zbliżają się do końca rezerw finansowych. Węgrzy z niepokojem obserwują pogodę, ponieważ nocne przymrozki mogą stanowić zagrożenie nawet w maju.