Branża sadownicza dyskutuje o pozostałościach w Grójcu. Każdy sadownik powinien obejrzeć! WAŻNE!
Zachęcamy do wysłuchania kilku wypowiedzi:
Jak trafnie zauważył Pan Jacek Skoneczny, chociaż bywało, że produkcja i handel stawały po dwóch stronach barykady, tym razem muszą walczyć po tej samej stronie. – Jeżeli tak dalej będzie, to nas nie będzie – firm handlowych, ale też połowy producentów. Każde odcięcie rynku zwiększa podaż, a to dramatycznie wpływa na obniżenie cen – mówił nawiązując do tematu przewodniego konferencji zorganizowanej przez Unię Owocową pt. „Zero tolerancji – brak przekroczonych norm pozostałości szansą dla polskich jabłek", która odbyła się 21 lutego 2018 roku w Grójcu.
Po części wykładowej konferencji odbyła się żywa dyskusja, która, naszym zdaniem, najlepiej przedstawia bieżącą sytuację. Głos zabierali sadownicy, przedstawiciele grup producenckich, ministerstwa oraz pracownicy firm chemicznych i nawozowych, które zdecydowały się wesprzeć inicjatywę.
– Całe szczęście, że w tym roku mamy mało jabłek – rozpoczął sadownik, Pan Wojciech Kot. Jak podkreślił, jabłka są elementem łańcucha żywnościowego i podlegają takim samym zasadom, jak produkty z innych branż (w momencie zagrożenia bezpieczeństwem następuje zakaz eksportu). – Może się zdarzyć, że w nadchodzącym sezonie, przy wysokiej produkcji nasze jabłka zostaną w kraju – powiedział bez ogródek. Powodem są przekraczane normy pozostałości śor oraz substancje zakazane wykrywane w jabłkach. Jeśli chodzi o procentowy stosunek są pewne rozbieżności (nie chcemy pisać o liczbach, prosimy obejrzeć film).
Zdaniem sadownika, najlepiej dotrzeć do producenta przez kieszeń! Proces kontroli musi być usprawniony. – Etykiety na opryskiwaczach, szkolenia chemizacyjne, zapisy w notatniku, odpowiednio przygotowany magazynek – wymieniał – to ma najmniejsze znaczenie w momencie, kiedy w owocach pojawiają się przekroczenia!
– Po co na półkach w sklepach z zaopatrzeniem stoją środki, które „wychodzą w pozostałościach”?! Nie wszyscy sadownicy wiedzą, jak powinno się stosować takie środki podwyższonego ryzyka!
Niestety, inni także mieli bardzo pesymistyczne spostrzeżenia. – W Europie zaczyna funkcjonować opinia, że kąpiemy jabłka w chemii – powiedział Pan Sławomir Kędzierski, prezes grupy SunSad. – To jest element pokonywania konkurencji! Musimy walczyć i ochronić nasze rynki – apelował. Jak jednak słusznie zauważył, sadownik nie jest jedynym winnym sytuacji podmiotem. Niestety, na rynku jest wiele środków, których nie powinno być dostępnych…
Bardzo istotną kwestię poruszył Pan Piotr Zajkowski z firmy BioAgris. Czy PIORIN wykrył, kto wysłał do Czech jabłka z przekroczonymi normami pozostałości chloropiryfosu i propargitem? Czy sadownik został wykryty i ukarany? – zapytał. (W odpowiedzi usłyszeliśmy, że Inspekcja dopełniła wszelkich obowiązków, a sadownicy zostali ukarani).
– Dlaczego tego rodzaju informacja nie jest upubliczniona? – dopytywał Pan Zajkowski. – To, co stało się w Czechach jest sytuacją dramatyczną i ma dramatyczny wpływ nie tylko na sadowników, ale choćby i na warzywników, którzy w tej chwili nie mogą nic do Czech sprzedać – Czesi nie chcą polskiej żywności. Skoro procedura została przeprowadzona, winny wykryty, a odpowiednie kary nałożone, to dlaczego to nie zostaje upublicznione?! Dlaczego nie ma informacji o tym, że w Polsce funkcjonuje prawidłowe postępowanie prawne?!
Pan Zajkowski podkreślił, że nie chodzi o nazwiska, tylko o sam fakt wykrycia winnego! Nie mówimy o tym kto, tylko jaka kara zostaje nałożona i jakiego rodzaju są tego konsekwencje.
Czesi mówią o pozostałościach, a z polskiej strony nie ma żadnej odpowiedzi…!
Tymczasem niemieckie sieci wprowadzają ograniczenie na maksymalnie 4 pozostałości, i tym skutecznie ograniczają dostęp do swojego rynku przez inne państwa. – Pozostałości są doskonałym narzędziem do walki z konkurencją. Jeżeli tego nie zaobserwujemy w porę, za rok, dwa nie będziemy mieli gdzie sprzedawać jabłek. Firm handlowych nie będzie, ale połowy produkcji jabłek w Polsce też nie. Jesteśmy po tej samej stronie – podsumował Pan Skoneczny.
Jak zatem produkować, aby nie było mowy o przekroczonych normach pozostałości i substancjach niedozwolonych? Unia Owocowa przygotowała wstępne wskazówki:
- Kupuj wyłącznie legalne środki ochrony roślin, zarejestrowane w Polsce i posiadające polską etykietę, które poddawane są restrykcyjnym badaniom.
Twoje plony będą bezpieczne i zachowasz dotacje oraz certyfikaty
- Uważnie czytaj etykietę każdego produktu, która określa m.in. uprawy, terminy, dawki, w jakich dany preparat można stosować
- Certyfikuj swoje gospodarstwo (m.in. Integrowana Produkcja, GlobalGap). Będziesz efektywnie produkował bezpieczną, wysokiej jakości żywność.
- Słuchaj doradców i firm doradczych, nie stosuj żadnego środka na własną rękę, który może doprowadzić do przekroczeń pozostałości pestycydów w roślinach
- Korzystaj ze szkoleń firm doradczych, producentów i dystrybutorów środków ochrony roślin
- Korzystaj z materiałów szkoleniowych zamieszczanych w serwisach internetowych oraz w prasie branżowej
- Piętnuj stosowanie niedozwolonych środków ochrony roślin, postępuj zgodnie z prawem.
Pamiętaj odpowiedzialny jest każdy (sadownik, sprzedawca, firma handlowa, dystrybutorzy i producenci środków ochrony roślin, instytucje nadzorujące ).
Od jakości naszych produktów zależy przyszłość polskiego sadownictwa i jego konkurencyjność na rynku polskim, europejskim oraz światowym. Tylko postępowanie zgodnie z prawem i według wskazówek profesjonalistów umożliwia bezpieczną produkcję owoców najwyższej jakości!
Komentarze
Kiedy wyrywasz...wpadne popatrzec
Obowiazkowa jest integrowana ochrona nie produkcja...skoro jest w programie ochrony tzn jest dozwolony....taka jest litera prawa...
Teraz mozemy pidyskutowac....zalecam osobiscie chloropiryfos max do rozowego paka...zabieg czyszczacy w sadzie...potem walka selektywnymi preparatami nie stanowi problemu
Bardzo interesująca odpowiedź.
Zwalczanie środkami owadobójczymi które walą wszystko to błedne koło. To są podstawy. Macie IP ale tylko na papierze
Odsylam do programu ochrony roslin 2017
podniescie cene chloropiryfosu obnizcie cene teppeki i rumo a problem sam sie rozwiaze...
tansze zawsze wypiera drozsze...
kara nie odstrasza,zawsze znajdzie sie ktos kto zaryzykuje by oszczedzic lub zarobic...