Prof. Eberhard Makosz: Dlaczego 3 rewolucja?
Po II Wojnie Świtowej, zaczęły się duże zmiany w naszej uprawie jabłoni. Tuż po wojnie uprawiano duże pienne drzewa, około 100 na hektarze. Zbiory jabłek wynosiły około 250 tys. ton, 7 kg na mieszkańca. Instytut Sadownictwa w Skierniewicach, który powstał w 1953 r., w oparciu o wzory amerykańskie opracował nowy typ sadu jabłoniowego, który po 1960 roku bardzo skutecznie wdrażał w naszym kraju. Były to drzewa niskopienne na silnie rosnącej podkładce z dużymi kolistymi koronami, około 400 na hektarze. W sadach dobrze pielęgnowanych plony wahały się od 15 do 25 ton z hektara. Po 30 latach zbiory jabłek wzrosły do 1,5 mln ton, 40 kg na mieszkańca. Powstały pierwsze gospodarstwa specjalizujące się w produkcji jabłek. Pierwsze chłodnie z kontrolowaną atmosferą, nowe zakłady przetwórstwa owocowego. Rozwijała się produkcja drzewek, z przewagą amerykańskich odmian. Pierwsze eksporty jabłek z rekordową wielkością 224 tys. ton w 1986 r. Produkcja jabłek była bardzo opłacalna. Na utrzymanie rodziny i rozwój produkcji wystarczyły dochody uzyskane ze sprzedaży 100-150 ton jabłek. Były wielkie zmiany w uprawie jabłoni, które określam jako „pierwszą rewolucję”.
Druga rewolucja
W krajach Zachodniej Europy rozwijał się zupełnie inny typ sadu jabłoniowego. Z drzewami na karłowych podkładkach z wrzecionową koroną, 2000-4000 na hektarze. Plony przekraczały 40 ton z hektara dobrej jakości. Inny też był skład odmianowy.
Po pierwszych próbach takich sadów na Podkarpaciu w latach 1986-1988 oraz po zapoznaniu się z metodami produkcji jabłek w takich sadach w różnych krajach, od 2000 roku w naszym kraju zakłada się tylko takie towarowe sady jabłoniowe. Jest to wielka ‘rewolucyjna’ zmiana.
Szybko rosła powierzchnia takich sadów z plonami powyżej 50 t/ha oraz średnimi zbiorami powyżej 2,5 mln ton, z rekordowymi w latach 2012 i 2014, ponad 3,7 mln ton, 100 kg jabłek na mieszkańca, najwyższymi na świecie. Od około 8 lat jesteśmy największym producentem jabłek w Europie i trzecim na świecie. Eksportujemy ponad 700 tys. ton, a w 2012 r. 1,2 mln ton, co pozwoliło nam zająć pierwsze miejsce na świecie. Szybko przybywało chłodni ze zmodyfikowaną atmosferą, których pojemność wynosi obecnie 1 mln ton, szkółek produkujących większe ilości drzewek jabłoni, z udziałem co najmniej 80 proc. na podkładce M9. Wzrosła zamożność producentów jabłek i drzewek jabłoni. Po raz pierwszy konsumenci mieli do dyspozycji polskie jabłka przez cały rok, najtańsze na świecie. Czy tak szybkie i bardzo duże zmiany nie zasługują na określenie „druga rewolucja”? W okresie „drugiej rewolucji” tak szybki i znaczący wzrost produkcji jabłek był możliwy dzięki dużej grupie aktywnych i przedsiębiorczych producentów, wysokiemu eksportowi jabłek do Rosji oraz dużemu przerobowi przez przemysł przetwórczy. Był to korzystny okres dla naszych producentów i eksporterów jabłek.
Nowa sytuacja na europejskim rynku jabłek
W roku 2014 w krajach Unii Europejskiej zbiory jabłek przekroczyły 12,5 mln ton, o 2,5 mln więcej niż średnie zbiory w ostatnich latach. Istotna nadwyżka nad potrzebami. Do tego doszło rosyjskie embargo na unijne jabłka, które w skutkach najbardziej dotknęło polskich producentów, głownie z powodu drastycznego spadku cen. Z tego powodu, w porównaniu z rokiem 2013 dochody producentów są mniejsze o ok. 1,3 mld złotych. Tylko za 20 proc. sprzedanych jabłek deserowych, ceny skupu nieznacznie przewyższały koszty produkcji. Nastała trudna sytuacja ekonomiczna.
Według prognoz TRSK zbiory jabłek w Polsce w 2014 r. wynosiły 3,7 mln ton. Mój szacunek zagospodarowania: przerób na sok zagęszczony, sok naturalny, cydr i inne przetwory wyniesie 2,2 mln ton; spożycie w kraju wyniesie 700 tys. ton; na różne działania charytatywne zostanie przeznaczonych 100 tys. ton; eksport jabłek wyniesie 700 tys. ton. Tak wysoki eksport był możliwy dzięki nieoficjalnej sprzedaży jabłek do Rosji przez różne kraje.
Jaka sytuacja może być w najbliższych latach?
Przy normalnym przebiegu pogody zbiory jabłek mogą znacząco przekroczyć granicę 4 mln ton. Wtedy trzeba wyeksportować prawie 1 mln t jabłek deserowych, aby wszystkie sprzedać po opłacalnych cenach. Szansa na eksport takiej wielkość byłaby możliwa tylko bez rosyjskiego embarga.
Do tej pory przy eksporcie ponad 1,2 mln t jabłek deserowych, do Rosji wyeksportowano ponad 740 tys. ton (65 proc.), do krajów Europy Wschodniej 240 tys. ton (20 proc.), do krajów Europy Zachodniej tylko 135 tys. ton (11 proc.) Śladowe ilości poza Europą. Naszym największym problemem będzie za mała ilość jabłek odpowiadających wymaganiom rynków zachodnich. Dotyczy to przede wszystkim jakości jabłek, uprawianych odmian i sposobów dystrybucji. Z tych powodów zawsze uzyskiwaliśmy niższe ceny.
Oto przykład. W sezonie 2012/2013 cena 1 tony naszych jabłek w obrocie międzynarodowym wynosiła 479 dolarów, chińskich 1000 dolarów, włoskich 1200 dolarów, amerykańskich 1250 dolarów, holenderskich 1500 dolarów. Przyczynami niskiej ceny naszych jabłek są: niska jakość, odmiana Idared i polsko-polska konkurencja. Aby nie tylko uzyskiwać wyższe ceny, ale przede wszystkim, aby sprzedawać wszystkie jabłka po opłacalnych cenach, trzeba w krótkim czasie przeprowadzić kilka zasadniczych zmian w produkcji i dystrybucji naszych jabłek. Moim zdaniem do najważniejszych zmian można zaliczyć zdecydowaną poprawę jakości jabłek, w strukturze uprawianych odmian oraz w sposobach dystrybucji jabłek. Ważnym problemem będzie zmniejszenie produkcji jabłek.
Jakość jabłek deserowych
Aktualnie udział jabłek, które spełniają wymogi rynku krajów Zachodniej Europy wynosi najwyżej 40 proc., a krajów pozaeuropejskich do 8 proc. jabłek deserowych. W Południowym Tyrolu około 80 proc. wyprodukowanych jabłek spełnia wymogi każdego kraju na świecie! Głównym powodem dużego udziału jabłek niskiej jakości były możliwości znaczącego eksportu jabłek deserowych do krajów Wschodniej Europy z niższymi wymaganiami jakościowymi. Sądzę, że teraz znacznie większa grupa producentów przystąpi do poprawy jakości swoich jabłek. Jednym z przykładów jest cięcie drzew „na jakość”, stosowane przez wielu grójeckich sadowników.
Duży udział jabłek wysokiej jakości można osiągnąć tylko na mniejszych drzewkach z wrzecionową koroną, które mają duże ciemnozielone liście. Bardzo pomocne jest dolistne dokarmianie różnymi nawozami i stosowanie środków stymulujących wielkość i kolor jabłek. Poprawa jakości wymaga więcej pracy i środków finansowych. Korzystny efekt finansowy jest bezdyskusyjny.
Odmiany jabłoni
Na świecie trwa trend wzrostu popytu na jabłka jednokolorowe, zwłaszcza czerwone. Krajowa struktura uprawianych odmian daleka jest od spełnienia tego wymogu. Struktura odmianowa jabłek w produkcji owoców jest następująca: Idared 25 proc., Szampion 15 proc., Jonagold 10 proc., a cztery jednokolorowe odmiany razem – zaledwie 15 proc. U naszych konkurentów w eksporcie udział odmian jednokolorowych przekracza 80 proc. W Polsce powinien jak najszybciej wzrosnąć do 60 proc. Sądzę, że szkółkarze szybko dostosują się do potrzeb w tym zakresie. Trwa dyskusja na temat produkcji popularnej odmiany Idared. Lecz jabłka tej odmiany mają i będą miały większy popyt tylko w krajach Europy Wschodniej. Cenne są czerwone sporty tej odmiany. Można przypuszczać, że także w przyszłości cena skupu odmiany Idared będzie niższa od innych odmian. Warto rozważyć efektywność przechowywania np. w chłodniach ze zmodyfikowaną atmosferą do późnej wiosny.
Trudny jest wybór opłacalnej odmiany. Zmieniają się gusta konsumentów, przybywa nowych krajów z różnymi wymaganiami odmianowymi. Najlepsze rozeznanie o poziomie popytu na odmiany mają eksporterzy jabłek. Proponuję spotkanie osób eksportujących większe ilości jabłek do różnych krajów na świecie.
Dystrybucja jabłek
Bardzo duża jest różnorodność kierunków dystrybucji wszystkich naszych jabłek. Ma to dodatnie i ujemne strony. Najwięcej jabłek trafia do przetwórstwa. Tak też będzie w najbliższej przyszłości. Pod względem dystrybucji jabłka deserowe można podzielić na dwie grupy: eksport 50-60 proc., spożycie w kraju 40-50 proc. Sądzę, że podobnie będzie w przyszłości. W kraju około 60 proc. jabłek deserowych sprzedaje się na targowiskach, w małych sklepach osiedlowych, czy na przydrożnych straganach. Reszta w sklepach, supermarketach i dyskontach. W najbliższych latach te proporcje mogą być odwrotne. Oby nie doszło do 80 proc. obrotu w sklepach dużych sieci.
W obrocie naszych jabłek bardzo ważną rolę odgrywają grupy i organizacje producentów. Trzeba mocno podkreślić, że dzięki tym organizacjom możliwy był tak wysoki eksport jabłek do różnych krajów. Aktualnie jest około 130 grup i organizacji zajmujących się obrotem jabłkami. Niektóre z nich konkurują między sobą na krajowym i zagranicznym rynku jabłek. Podkreślić trzeba także polsko-polską konkurencję między producentami, co ma istotny wpływ na poziom cen skupu jabłek. Pilnie potrzebnych jest kilka dużych podmiotów dysponujących ponad 100 tys. ton jabłek wysokiej jakości. Są już cztery takie konsorcja.
Kolejna słaba strona naszej produkcji jabłek to niski poziom zorganizowania się producentów- zaledwie 10-15 proc. W wielu krajach Zachodniej Europy wynosi około 80 proc. Dotychczas jeszcze możliwa była działalność „w pojedynkę”. Z większą produkcją jabłek bez szans w przyszłości. Jakie mogą być rynki zagraniczne na nasze jabłka? Nadal najbardziej atrakcyjne będą kraje Wschodniej Europy. Ważnym rynkiem mogą być pozostałe kraje europejskie. Szukamy nowych rynków poza Europą i słusznie. Potrwa to kilka lat zanim tam wyeksportujemy większe ilości jabłek. Przeszkodami szybkiego eksportu są różne przepisy, duże wymagania jakościowe i duże odległości. Jabłka trzeba inaczej przechowywać i przygotowywać do dalekiego transportu.
Rynek krajowy
Przy rozpatrywaniu sposobów zagospodarowania naszych jabłek mało uwagi poświęcano wewnętrznemu rynkowi. A jest bardzo korzystny z punktu widzenia ekonomicznego i organizacyjnego. Mimo wysokiej produkcji jabłek do 2014 r. spożycie wynosiły zaledwie 16 kg na mieszkańca. Łatwo może wzrosnąć nawet do 20 kg, jeśli poprawi się jakość i prezentacja jabłek w sklepach oraz ponowi się promocję w całym kraju.
Koszty produkcji
W najbliższych latach należy się spodziewać wzrostu kosztów produkcji, bez istotnego wzrostu cen skupu. Przy plonie 50 ton z hektara jabłek wysokiej jakości koszty całkowite mogą się wahać od 50 do 55 tys. zł, w tym połowa kosztów bezpośrednich (wydatki). W przeliczeniu na 1 kilogram około 1 zł. Przy plonie powyżej 40 ton z hektara, ceny skupu nie pokryją kosztów produkcji. W krajach Europy Zachodniej przy podobnym plonie i jakości jabłek, koszty wahają się od 20 do 23 tys. euro, 0,33-0,38 euro/kg. Jeszcze przez kilka lat nasze jabłka będą konkurencyjne na światowym rynku.
Powierzchnia gospodarstwa
Podobnie jak w innych krajach będzie malała liczba gospodarstw sadowniczych a w pozostałych zwiększała się powierzchnia. Największe szanse na opłacalną produkcję będą miały gospodarstwa z powierzchnią do 2 ha i powyżej 20 ha. W trudnej sytuacji będą gospodarstwa z powierzchnią ok. 5 ha z produkcją 100-150 ton jabłek. Jedynym dla nich rozwiązaniem jest członkostwo w grupie czy organizacji producentów, jeśli produkują jabłka dobrej jakości i akceptowanych odmian. W związku z rosnącą nadprodukcją jabłek w naszym kraju, trzeba się zastanowić nad sposobami zmniejszenia produkcji. Potrzebne są nowe nasadzenia, ale takie które gwarantują plon 50-60 ton/ha z udziałem 80 proc. wysokiej jakości i atrakcyjnych odmian. Nowe towarowe sady powinno zakładać się w miejscu wykarczowanych drzew i tyko przez producentów, którzy już produkują jabłka wysokiej jakości.
W wielkim skrócie przedstawiłem problemy jakie są i jakie nas czekają. W niewielkim stopniu spełniamy wymagania rynków do których musimy eksportować jabłka. Jak wiele trzeba szybkich zmian w produkcji i dystrybucji, aby sprostać nowym wyzwaniom i wymaganiom. Trzeba je przeprowadzić sposobami rewolucyjnymi a nie ewolucyjnymi . Nie ma czasu. Z tego powodu wybrałem tytuł konferencji „Trzecia rewolucja w produkcji i dystrybucji jabłek”.
Nasze szanse
Mimo oczekujących nas trudności i trudnych zmian, nie jesteśmy bez szans w utrzymaniu naszej wysokiej pozycji na światowym rynku jabłek oraz w uzyskaniu korzystnych wyników ekonomicznych w produkcji owoców. W porównaniu z producentami jabłek w krajach Zachodniej Europy mamy większe szanse na uzyskanie wyższych cen skupu. Oni już osiągnęli potrzebny poziom jakości, uprawiają akceptowane odmiany, mają wypracowane formy dystrybucji. Szanse na podwyższenie cen mają tyko w uprawie nowych bardzo atrakcyjnych odmian jabłoni. Nam wystarcza poprawa jakości, zmiany w strukturze odmian i koncentracji dostaw jabłek. Ponadto mamy coraz więcej wysokoprodukcyjnych sadów prowadzonych przez osoby o wysokich kwalifikacjach. Dobry poziom infrastruktury produkcyjnej i handlowej, zwłaszcza w grupach i organizacjach producentów. Polskie jabłka są znane i cenione na całym świecie, są smaczne i tanie. Nasz najważniejszy atut to jeszcze niższe ceny.
Jestem pewny, że sadownicy, którzy w swoich sadach będą osiągali co najmniej 50 t/ha wysokiej jakości, odmian akceptowanych przez rynki, także w trudnych warunkach uzyskają dobre wyniki ekonomiczne. Mogą być spokojni o swoją przyszłość.
Tempo rozwoju produkcji jabłek dostosowanego do wymagań rynkowych zależy od producentów. Zdecydowanie większe korzyści z rozwoju odnoszą różne instytucje, firmy, handel, gospodarka narodowa, a zwłaszcza konsumenci. W ich interesie zależy szybki rozwój nowoczesnej produkcji jabłek, czyli we wspomaganiu producentów.
Tekst jest treścią wystąpienia prof. Eberharda Makosza w trakcie konferencji "Trzecia reowucja w produkcji i dystrybucji jabłek" która odbyła się 21 marca 2015 r. w Lublinie
Zobacz także: 3 rewolucja - galeria zdjęć