Z wizytą w nowo założonym sadzie – Zbigniew Marek i Marek Bielak
Redakcja E-sadownictwo
Tym razem zapraszamy na relację z nowo założonego sadu znajdującego się na Lubelszczyźnie. Właściciel Paweł Czarnota opowie m.in. o tym w jakiej rozstawie sadził drzewka oraz dlaczego zdecydował się właśnie na tę odmianę.
Komentarze
Też jak zwykle do zbiorów nie dowiemy się jaki ten plon będzie.
Najbardziej nie zgadzam się z tobą jeżeli chodzi o suszę bo na mazowszu to nadal popiół nie gleba sąsiad który usługowo uprawia pola twierdzi że tak sucho to jeszcze nigdy nie było a ulewy owszem zdarzają się ale tylko punktowo.
Wielu sadowników po wykarczowaniu kwatery sadzi jagodowe przybywa też porzuconych i zaniedbanych kwater, ale przybywa też tych z planowanym gigantycznym owocowaniem.
W tej chwili mamy widmo kryzysu i rynek pracy pod wielkim znakiem zapytania ale mimo to wątpię aby miał kto te owoce pozbierać co automatycznie wyklucza przemysł po 8 groszy.
Wielkich kokosów pewnie nie zarobi a jak będzie zobaczymy.
Uważam że za chwilę rok18 będzie standardem w wielkości produkcji i wyznaczaniu cen...tylko katastrofalne przymrozki będą ratować sytuację...
Prosta matematyka 180 tys x średnio 30 ton =5,4 mln
A tu chcemy zbierać 100 t z ha
Niestety a może na szczęście świat jest nie
przewidywalny.
Najpierw wieścili nam zalew chińskimi jabłkami potem embargo przewróciło rynek do góry nogami roku 2018 długo nie zapomnimy (chociaż uważam że tak idealnie dobre warunki pogodowe jeszcze długo się nie powtórzą) teraz coronawirus
Musimy się rozwijać i inwestować gwarancji zysku nikt mam nie da w 100%w żadnej branży .
O to to... nieważne ile wziął,ważne ile zostało w kieszeni...amen
W tym co mówisz jest sens bo widzę to podobnie.
Nie neguje tego modelu sadu tylko pytam o koszty;)
Jak wiadomo y pieniądz wypira a dobry i tak samo będzie z jabłkami.niestety niska jakoś. To niska cena i to rządzi na rynku skutecznie obniżając cenę.
Do tego konkurencja Polski Polska i gigantyczna nadprodukcja.
Dlatego czy zwiększanie produkcji ma sens???
Zwiększanie wydajności (przy zachowaniu jakości ) nie jest spowodowane niedoborem jabłek, ale raczej potrzebą utrzymania się w tej rzeczywistości. Koszty - to słowo dla wielu jest rodem ze słownika wyrazów obcych. Problemem nie są intensywne sady, ale raczej sady "bezkołkowe" nastawione na zaopatrzenie miejscowego skupu, a jeśli tylko możliwe - wdzierające się na rynek deserowy.
Na pewno... a może lepiej użyć słowa "raczej" - super wyrośnięte drzewka typu knip-baum nie są do sadów sadzonych co 0,5m, tak jak drzewka 7-miesięczne nie są do sadzenia co 1m. Jeśli za drzewka licencjonowanej odmiany trzeba zapłacić ponad 20PLN, to nie będziemy ich sadzić co pół metra. Ale może zwrócić uwagę filozofom, którzy kupują drzewka na targu odmian nielicencyjnych za symboliczne 2 pln/szt i zakładają kolejne sady sadząc co 1,5m ??? Ja też nie chcę przesądzać jaki model sadu będzie najlepszy w danym gospodarstwie. To biznes... i każdy biznesmen powinien znaleźć swoją drogę do sukcesu. Założenie bardzo gęstego sadu nie musi być droższe niż sadu "tradycyjnego" - czyli co 1m. Ale tak jak papier słowa - ziemia wchłonie każdą ilość pieniędzy :) Każdy biznesmen powinien obserwować trendy i próbować przewidzieć jak rozwinie się branża. To normalne, że może się pomylić i będzie musiał "zwinąć" interes. Ale nie wierzę, że cała nasza branża się "zwinie" - myślę że większość sadowników przetrwa, zwłaszcza ci którzy dobrze rozumieją słowo "koszty" i "jakość", które przez każdego są rozumiane jakoś inaczej :) ... a że sady będą inne niż dziś sobie wyobrażamy ? nie powinno dziwić... :)
Akurat w czwartek byłem w takim sadzie, gdzie rośnie dwudziestokilkuletni Szampion zaszczepiony bardzo wysoko na M26. Właściciel chwalił, że to nie rośnie, za to owocuje "rok w rok jak głupie" :) Nie narzekał na wielkość. Znam też sad z Alwą na M26 (bardzo wysokie szczepienie) posadzony co metr - na początku rósł silnie, ale jak raz zaowocował "na potęgę" to wzrost się uspokoił i owocuje niezawodnie, choć przy super plonowaniu i jednoczesnym braku nasion - zdarzyło się drobnienie niektórych owoców.
Mam tylko takie pytanie Zbyszku...
Czy dziś w dobie nadprodukcji jest sens zwiększać wydajność z ha gdy raczej mamy problem z jakością a nie z ilością ???
Przy urodzaju 5 mln ton nawet gala nie będzie kosztować 2 PLN...a przy krótkiej żywotności takiego sadu czy to ma ekonomiczne uzasadnienie??
Czy ktoś to policzył???
Bo te 120 t brzmi świetnie i wierzę że to możliwe...
Tylko to też x razy więcej opakowania,chłodzenia,zwózki.l udzi do zbioru,sortowania i może okazać się że mimo iż da radę wyciągnąć z tego powiedzmy 200 tys z ha ale inwestycja,amortyzacja i koszt produkcji pożre 190 tys...i tak naprawdę niewiele z tego zostanie...
Bo papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko a co dr Klimka to mam własne zdanie .
Tylko pytam.nie atakuje bo zaraz jakiś baran zarzuci mi złośliwość ironię albo agresję;)
Szkoda, że dopowiedzieliśmy o przygotowaniu gleby pod ten sad - a było świetne. Dodam, że jest to stanowisko po wiśniach, a więc sprzyjające jabłoniom. Martwić się o wielkość owoców przy nasadzeniu co 70cm ? - nie jest to problem! Proszę zwrócić uwagę na zwrot "...owocowanie blisko przewodnika..."
Nasadzenia co 50-60cm promuje od ponad 10 lat dr Klimek. Pierwsze takie nasadzenia zostały już wykarczowane (były przewidziane na 10 lat owocowania). Będziemy w tym roku pokazywać głównie bardzo gęste nasadzenia w różnym wieku.