Tańsze maliny

Prawie złotówkę mniej niż rok temu. Zbiory trwają, ale nie wiadomo jak długo. Bo choć urodzaj jest wyjątkowo dobry, to sprzedaż nie opłaca się wcale. A na dużych plantacjach trzeba jeszcze zatrudniać pracowników.  Rodzina Kawalców zajmuje się uprawą malin od ponad 10 lat. Ma 3,5 hektarową - jedną z największych w okolicy - plantację w Połomii. Zbiory już trwają ale właściciele, którzy co drugi dzień muszą do nich zaangażować kilkanaście osób są przekonani, że ten rok będzie dla nich wyjątkowo trudny. Bo choć w Połomii maliny kupuje kilku pośredników to cena jest jedna: taka sama u wszystkich, codziennie na nowo ustalana.

Od kilku dni pośrednicy płacą za kilogram 2 złote 20 groszy. To dużo mniej niż jeszcze rok temu a koszty uprawy w tym czasie wzrosły.
Pośrednicy tłumaczą to brakiem zamówień głównie tych eksportowych. Plantatorzy mówią o cenowej zmowie. Bo cena skupu od kilku dni ani drgnie. Choć owoce mają bardzo dobrą jakość.
Sezonowym pracownikom trzeba zapłacić ok. półtorej złotego za kilogram. Jak dobrze policzyć to do interesu trzeba więc w tym roku prawie dopłacić. Co ciekawe na targu w Rzeszowie kilogram malin kosztuje złotych. I chętnych nie brakuje.

Źródło: TVP.pl, Beata Wolańska
 

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X