Też będziemy ich celem
Działalność organizacji ekoterrorystycznych zatacza coraz szersze kręgi i zaczyna utrudniać życie kolejnym ludziom. Po próbach niszczenia dzieł sztuki w muzeach albo przyklejaniu się do dróg i blokowaniu ruchu, przyszedł czas na walkę z sadownikami. Inni rolnicy, szczególnie hodowcy zwierząt, walczą z "ekologami" już od dawna (pamiętacie "5 dla zwierząt"?), jednak na Zachodzie ta zaraza zaczyna dociskać również śrubę sadownikom.
Wydaje nam się, że prowadząc produkcję roślinną, czyli powinna ona być zgodna z nową zieloną ideologią, która ma rządzić światem. Jednak jest to dość błędne założenie, bo sam fakt bycia rolnikiem jest po prostu zły i – prędzej czy później – ataki ekologów dotkną i nas. Tak też dzieje się właśnie we Francji, gdzie kilka tysięcy drzew jabłoni zostało wycięte w nocy z czwartku na piętek. Na razie prokuratura wszczęła śledztwo, które ma odkryć sprawcę ale już skala zniszczeń każe przypuszczać, że była to zorganizowana akcja a nie wybryk chuligański. Okazało się, że właściciel sadu ma wrogów wśród ekologicznych chuliganów, którzy nie mogą mu wybaczyć tego, że w 2021 roku rozpalił ogniska, chroniące sad przez przymrozkami. Pseudoekolodzy twierdzą, że dym zatruł nawet do 20 osób. Lokalna społeczność sadownicza jest w otwartym konflikcie z nimi i wprost żąda odszkodowania dla poszkodowanego. Lokalne władze (prefektura) potępiają zdecydowanie te czyny jednak nie widzą związku z ekologami. Sadownicy głośno szydzą z takiej postawy władz, przypominając, że ostatnio szef francuskiego MSW nie widział związku między zamieszkami, jakie dotknęły Francję, a masową imigracją z Afryki. Największa lokalna organizacja ekologiczna odcina się od tej akcji i wręcz uważa ją za próbę zaszkodzenia jej wizerunkowi. Jednak nie da się ukryć, że dwa tygodnie temu dokładnie ta organizacja zorganizowała demonstrację przed tym sadem, na której żądała zaprzestania "degradacji" pól przez sadowników, którzy stosują "chemikalia". Burmistrz miasteczka wprost twierdzi, że za zniszczonym sadem stoją demonstranci, bo nie ma pojęcia komu w okolicy mogłoby przeszkadzać sadownictwo, z którego okolica po prostu żyje. Próby walki z rolnictwem wpisują się w szerszy zamysł obrzydzenia rolnictwa społeczeństwu aby tym łatwiej później wprowadzać administracyjne ograniczenia dla naszej branży.
Komentarze
Nawet nie protestują na odstrzał dzików w Warszawie, jaki zarządził Trzaskowski. No bo to Trzaskowski zarządził.
A jak był silny pomór świń i rząd zarządził krajowy odstrzał to protestowali i latali między dzikami. Szkoda że żaden nie dostał kulki na rozum....
Dalej twierdzę ,że to news z dudy - Burmistrz miasteczka coś twierdzi ,że coś ktoś zrobił - bo kto by mógł zrobić - i kogo to obchodzi
Kompletnie Pana nie rozumiem , może Pan jest Włodimir Włodimirowicz ... to co innego .
Informacja jest bardzo ciekawa , brak mi tylko szerszej refleksji . Tak jak są sadownicy i sadownyki-taborety , podobnie jest z ekologami . Przy czym w przypadku ekologów jest gorzej i prężnie działają ekooszołomy, ich jest widać oni ciągną ogromną kasę zewsząd . Prawdziwy ekolog ani nie wypuszcza norek z fermy ani nie zakazuje produkcji ani nie sugeruje niszczenia sadów ... ale Ci mają małą siłę przebicia, nie są medialni , nie umieją wyszarpywać kasy ... smutne to .