Ukraina nam nie odpuszcza
Minister Rolnictwa, Pan Czesław Siekierski, wprost przyznał, że negocjacje z Ukraińcami odnośnie handlu żywnością są po prostu bardzo trudne, bo Ukraina stawia zaporowe żądania. Tu nie chodzi o żaden tranzyt, tylko o dostęp do unijnego rynku, który jest dla niej dość lukratywny, ponieważ może sprzedać towary blisko i w dość wysokich cenach. Pan Minister dał do zrozumienia, że na jakiekolwiek ograniczenia w handlu z naszej strony Ukraina odpowie retorsjami wobec polskiej żywności. Nie da się ukryć, że dla naszych mleczarzy kraj ten jest istotnym rynkiem zbytu i odbije się to na ich interesach, a więc ocalając producentów malin rząd wpędzi w kłopoty producentów mleka.
Trochę dziwię się takim żalom Pana Ministra, bo mnie na studiach uczono kulturowych uwarunkowań negocjacji i każdy wykładowca, każdy podręcznik, mówi o tym, że na Wschodzie tak się negocjuje. Nie wie tego minister rządu a wiedzą studenci? Prawda jest taka, że Ukraińcy doskonale sobie zdają sprawę, że my nie bardzo możemy im coś zrobić. Gdybyśmy zarządzili remont lotniska w Jasionce, to pewnie ukraińska armia padnie po 2 tygodniach ale mimo, że ono leży w pod Rzeszowem, w naszych granicach, to USA nam na to nie pozwolą. Nad naszą polityką handlową też nie mamy kontroli, bo ona leży w gestii UE i to Bruksela decyduje o tym, co wjeżdża do Polski. Mamy kilka innych kart, np.: dużą liczbę uchodźców ukraińskich, ale to są opcje atomowe, które mogą wynieść konflikt handlowy na jakiś absurdalny poziom, nikomu niepotrzebny.
Do tego Ukraina ma ogromne poparcie w Brukseli, bo znaczna część firm przetwórstwa rolnego na Ukrainie to oddziały europejskich koncernów (jak np.: Dӧhler, który zalał Polskę malinami mrożonymi z Ukrainy). Ukraińscy lobbyści w Brukseli wprost mówią, że nie mamy szansy w tym konflikcie i nie mamy szansy na konkurencję z ich rolnictwem, więc polscy rolnicy powinni sobie odpuścić tę walkę. Bolesne to dla nas, ale to są naprawdę trudne negocjacje, w których jesteśmy sami przeciw wszystkim, w tym naszym głównym partnerom (USA, UE). Osobiście nie wierzę w powodzenie tych negocjacji i przypuszczam, że zostaniemy z niczym. Najśmieszniejsze, ale też najtragiczniejsze jest to, że my jako kraj nie mamy żadnego strategii dla rolnictwa, gasimy pożary tu i tam ale w ogóle nie staramy się prowadzić żadnej polityki długofalowej. Nie mamy też żadnej wizji relacji z Ukrainą już po zakończeniu tej wojny i dlatego nie wiemy czego sami chcemy od tego naszego sąsiada. Szanse na to, że polski oddział Dӧhlera nie będzie importował ukraińskich malin z ukraińskiego oddziału Dӧhlera są po prostu nikłe w dłuższej perspektywie, trzeba to sobie uczciwie powiedzieć. Możemy więc pójść na zwarcie z tą firmą, spróbować zbudować łańcuchy eksportowe w świat z jej pominięciem. Tylko czy ktoś na to pójdzie? Już był taki jeden minister, próbował to zrobić z koncentratem jabłkowym i się nie udało. Podniesienie ręki na niemiecki kapitał w Polsce to murowane problemy z Brukselą, zaraz się znajdą jakieś "problemy z praworządnością" albo inne preteksty do grillowania naszego kraju. No i czy my rzeczywiście chcemy iść na tę konfrontację?
Obecny rząd uczynił z unijnych pożyczek i grantów (słynne KPO) wręcz bożka i raczej nie chciałby utracić wizji tych pieniędzy. Inna sprawa czy tak silne związanie z niemieckimi łańcuchami dostaw jest dla naszego kraju dobre, bo sąsiad zza Odry ostatnio jest coraz słabszy gospodarczo. Przegrał już rywalizację w autach elektrycznych, wzrost PKB jest bardzo słaby, a gospodarka nie innowacyjna. Niemcy, jeszcze wprawdzie silne i bogate, tracą jednak rolę wiodącą w światowej gospodarce i bliskie związanie z nimi nie gwarantuje już takiego prosperity jak do tej pory. Jak widać te negocjacje z Ukrainą są naprawdę trudne, bo pozornie dotyczą one "tylko" handlu produkcją rolną, ale tak naprawdę są odblaskiem potężnych problemów i wyzwań, przed którymi staje nasz kraj.
Komentarze
To był żart
Bo polscy sadownicyysla,że pępkiem świata
I nie potrafią zrozumieć,że za chwilę nie będzie komu zbierać owoców a mimo to sadzą na potęgę
Martw się kto u was pozbiera w tym roku jak nie zmarznie
Bo na razie to połowa zostanie w polu
Każdy kto wspiera ruską propagandę jest ruską onucą nawet jak pisze prawdę. Przecież to prawda że gdyby rosja zajęła całą Ukrainę to nasze rolnictwo nie straci. Ale mimo to lepiej to dla nas nie będzie bo lepiej nie mieć takiej dziczy obok siebie.
Może z tym,że będziemy u nich jabłka zbierać to są ich nie spełnione marzenia
Stond to po rusku
Po polsku stąd
Niech wasze tłuste żonki i rozpuszczone bachory pielą wasze truskaweczki
Po co nasz rozpaczliwie szukacie???do roboty
Prawda boli
Czas się zwijać lachy a sadzicie na potęgę
Chyba sami to będziecie zbierać
Tobie ruska onuco polecam wyjazd i dorabianie Niemców jak Polaków nie chcesz. Tam 20 euro/ godz i mieszkanie i pełne wyżywienie w cenie. LoL Kto był to wie o czym piszę.
Polecam!
Wujek Styopa (ros. Дядя Стёпа , IPA: [ˈdʲædʲə ˈstʲɵpɐ] ), znany również jako Dyadya Stepa , [1] Wujek Steeple [2] i Tom the Tower, [3] to seria wierszy napisanych przez rosyjskiego poetę dziecięcego Siergieja Michałkowa .
My was rozwinęliśmy nasza praca a teraz was zwiniemy bo nie będzie już taniej siły roboczej
20 zł, mieszkanie i pełne wyżywienie to będzie standard
Unia Europejska otworzy granicę dla nas i już po was
Będziecie kupować nasz jabłka,maliny, truskawki i czereśnie
Jaka kara spadnie na USA za Irak i Afganistan?
Pamiętamy. Ale my się nie mścimy. Bóg to widzi.
Że co?jak?
Chochoł???
Gdzie szacunek dla pracownika???
Wszystko zgnije albo zostanie w polu bez nas.
A ty do pielenia truskawek
Co ten chachoł robi na tym forum? Wracaj walczyć za ojczyznę, a nie uciekłeś ze strachu do Polski.
Nie hachly tylko jaśnie państwo Ukraińcy
Przez lata odrabialiśmy was a teraz wy będziecie dorabiać nas
Minimalna 27 zł za godzinę....zobaczycie ile zapłacicie za rwanie
Wy wykończył iście zachód a teraz My wykończyły was
Sława Ukrainie
Nasi będą ganiać Lachów do roboty
A co wasi będą robić? Wyginą na wojnie?
Niedługo lachy do nas będą przyjeżdżać zrywać jabłka