Popyt wyższy niż podaż?
Przejrzałem ogłoszenia na igrit.pl odnośnie kupna/sprzedaży jabłek. Dalej utrzymuję, że jest to tylko wycinek rynku i nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale pewne tendencje da się nakreślić na podstawie lektury tych ogłoszeń.
Od dłuższego czasu przeważają ogłoszenia "kupię", choć wcześniej zdecydowanie więcej było "sprzedam". Ten obraz zaczął się klarować już jakiś miesiąc temu, a wzmocniły go chyba przymrozki. Najbardziej poszukiwaną odmianą jest chyba Red Jonaprince, bo ogłoszeń "kupię" z tą odmianą jest najwięcej. Bardzo dużo ogłoszeń zakupu dotyczy również odmiany Idared oraz Szampion. Oczywiście tradycyjnie poszukiwana jest Gala Royal oraz Pinova, a także Red Delicious. Pojawia się więcej ogłoszeń o chęci zakupu Goldena, co może świadczyć o poprawie zainteresowania tą odmianą. W poprzedniej części sezonu Golden nie cieszył się dużym popytem, wręcz ciężko było go sprzedać. Teraz pojawia się w ogłoszeniach, choć nie tak często jak Red Jonaprince czy Idared, ale jednak zainteresowanie nim występuje, a to już spora poprawa względem zimy. Duże zainteresowanie Idaredem jest chyba pochodną eksportu na Białoruś. Odmiana ta przewija się ciągle w ogłoszeniach, widać popyt na nią. We wcześniejszych analizach nie rzucało się to aż tak w oczy. Teraz jednak ustępuję tylko Red Jonaprince'owi. No właśnie – zdecydowanym dominatorem jest ta czerwona mutacja Jonagolda. Widać wyraźnie, że zapotrzebowanie na te owoce jest duże. Mamy zarówno ogłoszenia z dużymi wymogami, gdzie padają konkretne i wcale nie małe kryteria jędrnościowe, ale też ogłoszenia, w których nabywcy szukają owoców o niższych standardach. Pragnę zwrócić uwagę, że już w którejś kolejnej analizie igrit.pl Red Jonaprince jest czołowym przedmiotem obrotu wśród odmian jabłek. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu wykpiwano te masowe nasadzenia i widziano w nim drugiego Idareda. Tak się jednak nie stało. Biorąc pod uwagę dochodowość (ceny, plonowanie, koszty produkcji) to odmiana ta naprawdę jawi się jako jeden z lepszych wyborów. Pojawiło się sporo ogłoszeń zakupu Glostera, który do tej pory był praktycznie niesprzedawalny. Oczywiście utrzymują się dalej jego niskie ceny i trudno tutaj mówić o jakiejś dochodowości uprawy deserowej, ale jednak jest więcej możliwości sprzedaży niż jeszcze jesienią czy zimą. Coraz więcej pojawia się ogłoszeń sprzedaży z bardzo wysokimi cenami. Sadownicy wprost piszą, że oczekują cen na poziomie 2 złotych za kilogram jabłek w skrzyni. Padają też większe wartości, ale zdecydowanie rzadziej. Nie wiem czy takie ceny są lub będą możliwe, ale patrząc po ilości ogłoszeń, w których nabywcy deklarują gotowość płacenia za wagę a nie za wynik sortowania, to chyba korzystny dla sprzedających trend jeszcze ciut się utrzyma.
Naprawdę cieszy, że producenci wreszcie śmiało piszą ceny w ogłoszeniach i próbują kształtować rynek pod siebie. Jeszcze to zbyt wąski strumyk ale kropla drąży skałę. Miejmy nadzieję, że będzie to stały trend, choć obawiam się, że to tylko odprysk tego odwrócenia paradygmatu rynkowego. Jest popyt, więc sadownicy czują się pewniej i stąd wysokie żądania wobec nabywców. Sądzę, że gdyby dalej była przewaga podaży, to dużo mniejsza ilość ludzi odważyłaby się na wpisywanie wysokich cen w ogłoszeniach. Na koniec dodam, że pojawiło się nad wyraz dużo ogłoszeń zakupu owoców do przetwórstwa wszelkiego rodzaju. Obierka czy musy płacą naprawdę stosunkowo dobrze. Handel drugą klasą jest dość ważny, bo zdejmuje z rynku partie towaru, których wartość – jako owoców deserowych – jest wątpliwa.
Komentarze