Nauka z historii

Natrafiłem na ukroliwy post na Facebooku, którym chcę się z Państwem podzielić.

"W I poł XX w. jednym z najlepiej prosperujących majątków w powiecie grójeckim były Lechanice. Miejscowy majątek zakupił od w 1895r. pisarz dworski z Michałowa - Kazimierz Andrzej Brzeziński wraz z żoną Felicją z Dal Trozzów. W tym samym roku Brzezińscy zamieszkali wraz z rocznym synkiem Kaziem w lechanickim dworze. Jego ojciec z tej okazji w dworskim ogrodzie posadził drzewo. Podobno rośnie tam do dziś. W 1918 r.na fundamentach starego dworu pamiętającego jeszcze czasy Czarnieckiego Kazimierz Andrzej Brzeziński zbudował dla swojej rodziny urokliwy pałacyk wg projektu wybitnego polskiego architekta II poł. XIX w. Apoloniusza Nieniewskiego. W 1929 r. majątek po rodzicach objął Kazimierz Antoni Brzeziński oraz jego siostra Maria. Lechanicki dziedzic uzyskał wszechstronne wykształcenie z zakresu rolnictwa, historii, politologii oraz zarządzania. Jak wynika z relacji jego stryjecznego brata Stanisława Brzezińskiego w stolicy uczył się także języków obcych oraz podobnie, jak 2 siostry gry na fortepianie. Efekty tej nauki były widoczne i zdumiewające. Kazimierz Brzeziński posługiwał się biegle 8 językami. W1928 r. ożenił się z córką kolejarza Anną Marią Piasecką. Owocem ich miłości była ich jedyna córka – Anna Maria zwana Anutką. Przy drodze wiodącej z lechanickiego dworu do trasy Warka-Falęcice Brzeziński wzniósł istniejącą do dziś kapliczkę. Jej patronką jest św. Anna. Jest to jedna z nielicznych pamiątek po wielkim patriocie i wybitnym Polaku Kazimierzu Antonim Brzezińskim.

Majątek Brzezińskich w Lechanicach nad Pilicą był ogrodzony. Przy bramie wjazdowej stał budynek zwany kordegardą. Dalej znajdowało się tzw. „podwórzysko”. Składało się z 2 części. Na tzw. „większym podwórzu” mieściła się duża, drewniana szopa na sprzęty rolnicze oraz młockarnie. W jej sąsiedztwie stała nowoczesna obora z czerwonej cegły. Stało w niej 40 krów rasy holenderskiej. Właściciel majątku Lechanice Kazimierz Brzeziński był dumny z swojej hodowli. Latem krowy „holenderki” wypasano na nadpilickich łąkach. Najbliżej dworu stała stajnia fornalska, a za nią cugowa. W folwarku na tzw. „mniejszym podwórzu” mieściły się kurniki. W majątku był także budynek dla indyków.

Lechanicki dziedzic Kazimierz Brzeziński angażował się w różnorodne projekty ważne dla lokalnej społeczności. Wspierał finansowo budowę szkoły we Wrociszewie oraz był członkiem miejscowej Rady Gminnej. W 1925 r. w Lechanicach Brzeziński powołał Kasę Stefczyka. Dzięki jego zaangażowaniu pracownicy dworscy założyli związek zawodowy. (...)" [pisownia oryginalna]ródło: Facebook/Rezydencje ziemiańskie Grójecczyzny )

Nie dlatego, że jestem jakimś fanem Grójecczyzny. Zwróćcie Państwo uwagę na opis wykształcenia młodego dziedzica dobór Lechanice. Przyszły rolnik – bo z tego czerpał swoje dochody – odebrał wykształcenie, oczywiście, rolnicze, co jest jasne. Jednak obok tego nauczono go języków obcych, ale także politologii i zarządzania. Dlaczego go tego uczono i jak go to odróżniało od sąsiadów-chłopów?

Otóż on miał prowdzić gospodarstwo towarowe, biznes, firmę nastawioną na zysk. Jego sąsiedzi, chłopi, nie prowadzili biznesu. Oni uprawiali głównie dla siebie. Sadzili tyle ziemniaków i kapusty, aby im starczyło do następnego sezonu. Ich gospodarstwa miały zapewnić im zapasy jedzenia na cały rok, jak coś udało się z tego sprzedać, to wpadał "gotowy grosz" (stąd nasze dzisiejsze określenie "gotówka"), ale nie produkowali z przeznaczeniem na rynek. Taka właśnie była różnica między gospodartwami chłopskimi a rynkowymi. Dlaczego właściciel Lechanic miał mówić w obcych językach? Dlaczego odebrał wykształcenie rolnicze albo politologiczne? Człowiek ten miał produkować na rynek, więc musiał potrafić sprzedać swoje produkty w świecie. Raczej przecież nie jechał z nimi na jarmark do pobliskiego miasteczka, tylko wysyłał gdzieś daleko w świat. Musiał więc dogadać się jakoś z potencjalnymi nabywcami a istniały niewielkie szanse aby tamci mówili po polsku. Już wtedy rynek rolny był rynkiem globalnym (przeczytajcie Państwo "Ziemię obiecaną" i skąd importował Moryc Welt bawełnę), klientów należało szukać poza rodzimymi stronami. Po co rolnikowi wiedza politoligiczna lub historyczna? Ponieważ handel jest uzależniony od polityki. Nie da się zrozumieć przepływów towarowych w świecie, jeśli nie będziemy rozumieli zależności politycznych między państwami. Jeśli ten młody dziedzic Lechanic miał poradzić sobie ze sprzedażą swojej produkcji w świecie, to nie mogło zabraknąć mu wiedzy o międzynarodowej polityce. Na koniec dochodzimy do kwestii zarządzania, z którego to obszaru też odebrał wykształcenie. Sam o tym mówię od lat, że za dużo u nas szkoleń z cięcia i pryskania, a za mało z zarządzania gospodarstwem. Jak wiadać ludzie początku XX wieku już to rozumieli.

Gospodarstwo towarowe to przedsiębiorstwo, trzeba w nim zarządzać ludźmi, maszynami, budynkami a przede wszystkim budżetem. Właśnie przez naszą branżę przetacza się dyskusja o pracownikach sezonowych, która nam tak brutalnie uświadamia, że musimy się nauczyć zarządzać tymi ludźmi. Sto lat temu profesjonalni rolnicy już to wiedzieli. Dziś sami sobie musimy odpowiedzieć na pytanie: idziemy w prawdziwe rolnictwo towarowe i chcemy prowadzić biznesy czy dalej gospodarujemy na ojcowiznie jak chłopi u Reymonta? Te dwie alternatywy się wykluczają. Jeśli chcemy być jak dziedzicowie Lechanic, to musimy się uczyć języków i zarządzania firmą, jeśli chcemy być jak Boryna, to wystarczy, że pojmiemy zasady cięcia na klik.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #12 Nie Kali 2024-08-07 15:28
Ja bym jeszcze dodał że choć nie zawsze zgadzam się z Autorem to tym razem trafił w dziesiątkę a krytyka świadczy o tym jak wielu ludzi nie rozumie co i po co robi. Mamy pełno nieuków i ludzi nierozgarniętych a niestety chciwych i prymitywnych.
Cytować
+1 #11 Guest 2024-08-07 15:01
Cytuję AUTOR:
Cytuję Michał:
Porównać szlachcica do chłopa pańszczyźnianego... Panie Marcinie czasem pisze Pan takie durnoty że wątpię w pański zdrowy rozsądek i inteligencję. Jak to ktoś powiedział nie ma nic gorszego niż wykształcony idiota który myśli że jest mądry


Próbuje mnie Pan obrazić i wyśmiać a sam nie ma pojęcia o czym pisze. Otóż Boryna nie był chłopem pańszczyźnianym. Tę zniesiono w 1864 roku (link:https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84szczyzna_w_Polsce) a akcja powieści dzieje się ponad pokolenie później, w 1883/84, link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ch%C5%82opi_(powie%C5%9B%C4%87). Gdyby Pan uważnie czytał książkę, to pewnie by wychwycił moment jak stary Bielica (starszy o pokolenie od Macieja) wspomina minione już dawno poddaństwo. Zarówno dziedzic Brzeziński jak i chłop Boryna byli więc rolnikami na swoim, różnica polegała tylko (albo aż) na tym jakie było przeznaczenie ich produkcji. Następnym razem proponuję głębsze zapoznanie się z faktami aby się nie ośmieszyć w internecie ;)

Z tego co pamiętam to w różnych zaborach było z tą pańszczyzną różnie a to że nie było pańszczyzny nie oznacza że chłop nie musiał pracować w cudzym majątku żeby przeżyć. Mieliśmy też długie lata kiedy byli parobkowie którzy byli wolni i nie musieli u kogoś pracować tylko teoretycznie. Przez pewien czas na terenach obecnej Polski równocześnie byli chłopi posiadający ziemię a co bogatsi nawet parobków i chłopi pańszczyźniani. Mentalność chłopa pańszczyźnianego i parobka jak widać utrzymuje się przez wiele pokoleń co widać po wyborcach pewnej partii.
Cytować
0 #10 Morawiecki 2024-08-07 14:11
Cytuję Guest:
My ,,idziemy" innym tokiem myślenia: kształcimy dzieci po to, żeby mogły znaleźć ,,lepsze życie" w mieście. Co też jest utopią. Sam nie posiadam wykształcenia wyższego, ale znam oczywiście wiele osób w rolnictwie z takim wykształceniem. Powiem tak, przykro patrzeć jak oni wracają na wieś i wiedzeni falą optymizmu, nowymi ideami itd. zderzają się z rzeczywistością. Przecież, to co się dzieje obecnie w sferze ekonomicznej na wsi, to mieszanka wyzysku, układów, nieuczciwej konkurencji, nieuczciwego podziału zysków, globalizacji. Czyli wszystkich tych czynników, z którymi rolnik wykształcony, czy nie, walczyć nie jest w stanie. To jest jak prąd zwrotny przy brzegu morza. Pozostaje nam pozwolić się unieść, próbować się utrzymać na powierzchni, I mieć nadzieję, że nie wciągnie nas w głębinę. Nie w naszych rękach są ,,narzędzia" sterujące gospodarką. To jasno pokazały zimowe i wiosenne protesty rolnicze. Winna jest sama natura ludzka, w której człowieka jest jak na lekarstwo. Biznes, to świat drapieżników, a często i hien.



Bo to wszystko z miłości do ziemi

Tego nie da pojąć się rozumem
Cytować
+4 #9 Guest 2024-08-07 05:41
My ,,idziemy" innym tokiem myślenia: kształcimy dzieci po to, żeby mogły znaleźć ,,lepsze życie" w mieście. Co też jest utopią. Sam nie posiadam wykształcenia wyższego, ale znam oczywiście wiele osób w rolnictwie z takim wykształceniem. Powiem tak, przykro patrzeć jak oni wracają na wieś i wiedzeni falą optymizmu, nowymi ideami itd. zderzają się z rzeczywistością. Przecież, to co się dzieje obecnie w sferze ekonomicznej na wsi, to mieszanka wyzysku, układów, nieuczciwej konkurencji, nieuczciwego podziału zysków, globalizacji. Czyli wszystkich tych czynników, z którymi rolnik wykształcony, czy nie, walczyć nie jest w stanie. To jest jak prąd zwrotny przy brzegu morza. Pozostaje nam pozwolić się unieść, próbować się utrzymać na powierzchni, I mieć nadzieję, że nie wciągnie nas w głębinę. Nie w naszych rękach są ,,narzędzia" sterujące gospodarką. To jasno pokazały zimowe i wiosenne protesty rolnicze. Winna jest sama natura ludzka, w której człowieka jest jak na lekarstwo. Biznes, to świat drapieżników, a często i hien.
Cytować
-2 #8 AUTOR 2024-08-06 16:16
Cytuję Michał:
Porównać szlachcica do chłopa pańszczyźnianego... Panie Marcinie czasem pisze Pan takie durnoty że wątpię w pański zdrowy rozsądek i inteligencję. Jak to ktoś powiedział nie ma nic gorszego niż wykształcony idiota który myśli że jest mądry


Próbuje mnie Pan obrazić i wyśmiać a sam nie ma pojęcia o czym pisze. Otóż Boryna nie był chłopem pańszczyźnianym. Tę zniesiono w 1864 roku (link:https://pl.wikipedia.org /wiki/Pa%C5%84szczyzna_w_Polsc e) a akcja powieści dzieje się ponad pokolenie później, w 1883/84, link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ch%C5%82opi_(powie%C5%9B%C4%87). Gdyby Pan uważnie czytał książkę, to pewnie by wychwycił moment jak stary Bielica (starszy o pokolenie od Macieja) wspomina minione już dawno poddaństwo. Zarówno dziedzic Brzeziński jak i chłop Boryna byli więc rolnikami na swoim, różnica polegała tylko (albo aż) na tym jakie było przeznaczenie ich produkcji. Następnym razem proponuję głębsze zapoznanie się z faktami aby się nie ośmieszyć w internecie ;)
Cytować
+1 #7 Morawiecki 2024-08-06 08:13
Panie

Dla nas to miłość do ziemi, ojcowizny,tradycja

Po co komu biznes i pieniądze

My lubimy pracować za darmo w przeciwieństwie do naszych pracowników
Cytować
-1 #6 Muzyk 2024-08-06 07:52
Ale fajna Chinka.
https://youtube.com/shorts/i-sGTfl6K5k?si=WnRczM8Jg9Gj3FPm
Cytować
0 #5 Polak 2024-08-06 06:18
Cytuję Polak:
Może ktoś zna linki do forum sadowniczych w innych krajach, np Holandii, Włoszech, Węgier ? Chętnie był podejrzał co oni tam piszą a Google nie chce mi podpowiedzieć. Niemieckie już opanowałem i myślę że jest ono bardziej polityczne jak sadownicze. Wymiana wiadomości o agrotechnice, między Niemcami jest bardzo skąpa. I nie chętnie się wymieniają wiedzą. Wyjątkiem jest temat o destylacji szhnapsa.


https://www.landtreff.de/mostobstpreise-t99503-180.html
To jest link do niemieckiej strony cen jabłek na cydr. Bo u nich nie istnieje pojęcie " jabłek przemysłowych".
Ostatni wpis o cenach przemysłu był 4. 09. 2023..
Jest to dla mnie nie pojęte, jak oni się tym nie interesują. U nich ceny są wyłącznie za decytonę. Nie bawią się w kila. ;-)
Cytować
+2 #4 Polak 2024-08-06 05:58
Może ktoś zna linki do forum sadowniczych w innych krajach, np Holandii, Włoszech, Węgier ? Chętnie był podejrzał co oni tam piszą a Google nie chce mi podpowiedzieć. Niemieckie już opanowałem i myślę że jest ono bardziej polityczne jak sadownicze. Wymiana wiadomości o agrotechnice, między Niemcami jest bardzo skąpa. I nie chętnie się wymieniają wiedzą. Wyjątkiem jest temat o destylacji szhnapsa.
Cytować
+3 #3 Zwykły 2024-08-06 05:30
Nasze nauczanie języków w szkołach jest chore. I to w całej Polsce. Uczą tak że mój najmłodszy syn skończył szkołę podstawową, ma świadectwo z paskiem a jak go się zapytałem jak jest po angielsku " hamulec" czy " kierownica" " kierownik" Nie był w stanie mi odpowiedzieć, bo mówi że lekcje w szkole opierają się głównie na gramatyce a nigdy na ilości słów. Bardzo mnie to denerwuje bo to tak jakby mechanika uczyli cały rok o budowie zwolnicy, do perfekcji a potem powiedzieli że jest mechanikiem.
Cytować
+3 #2 Oli 2024-08-06 04:16
Cytuję Michał:
Porównać szlachcica do chłopa pańszczyźnianego... Panie Marcinie czasem pisze Pan takie durnoty że wątpię w pański zdrowy rozsądek i inteligencję. Jak to ktoś powiedział nie ma nic gorszego niż wykształcony idiota który myśli że jest mądry


O tak !!!Panie ...Tak. Redaktorek gwiazdorzy
Cytować
+4 #1 Michał 2024-08-05 20:09
Porównać szlachcica do chłopa pańszczyźnianego... Panie Marcinie czasem pisze Pan takie durnoty że wątpię w pański zdrowy rozsądek i inteligencję. Jak to ktoś powiedział nie ma nic gorszego niż wykształcony idiota który myśli że jest mądry
Cytować

Powiązane artykuły

X