
Trudny sezon dla polskich eksporterów jabłek: wyzwania związane z jakością, cenami i popytem
Sezon jabłkowy 2024 w Polsce nie będzie należał do łatwych dla eksporterów. Jakub Krawczyk, kierownik ds. eksportu w firmie Appolonia, podkreśla, że obecne warunki rynkowe oraz problemy ze zbiorami i jakością jabłek mogą znacząco wpłynąć na eksport. Wzrost cen i niepewność co do jakości owoców powodują, że nie wszyscy odbiorcy są gotowi zaakceptować wyższe koszty. Jednocześnie przemysł przetwórczy generuje ogromny popyt, co także wpływa na dostępność i ceny jabłek.
Wyzwania związane ze zbiorami i jakością owoców
Zbiory jabłek w Polsce rozpoczęły się w tym roku wcześniej, co miało swoje konsekwencje dla jakości owoców. Krawczyk wyjaśnia, że pierwsze odmiany, jak Gala, były gotowe do zbioru już w połowie sierpnia, jednak nie wszyscy plantatorzy zdołali przeprowadzić zbiory w odpowiednim czasie. „Okno czasowe na zbiór Gali było bardzo krótkie, a ci, którzy nie zdążyli zebrać jabłek, mogą ponieść konsekwencje jakościowe” – mówi Krawczyk.
W październiku większość odmian jabłek była gotowa do zbioru niemal w tym samym momencie, co wywołało duży ruch w sadach. Jak zauważa Krawczyk, sytuacja była różnorodna w zależności od regionu i konkretnego gospodarstwa – niektórzy plantatorzy zakończyli zbiory, podczas gdy inni nadal kontynuują prace, co może potrwać jeszcze kilka tygodni. Wyzwania związane z brakiem pracowników i różnymi problemami logistycznymi sprawiły, że nie wszyscy mogli zbierać jabłka tak szybko, jak by tego chcieli.
Problem z dużymi rozmiarami jabłek
Kolejnym problemem w tym sezonie jest rozmiar jabłek. Według Krawczyka jabłka są znacznie większe niż zazwyczaj, co wpływa na ich dalsze przeznaczenie. „To dobry rok dla rynków, które potrzebują jabłek o rozmiarze 80 mm+. Na przykład Red Jonaprince i Jonagored osiągnęły rozmiary powyżej 100 mm” – stwierdza Krawczyk.
Niestety, duże rozmiary oznaczają także ograniczone możliwości eksportowe. Wielu klientów nie jest zainteresowanych jabłkami większymi niż 95 mm, co sprawia, że część zbiorów trafi do przemysłu przetwórczego. Choć niektóre sieci handlowe zdecydowały się na zmianę specyfikacji i dopuszczają większe owoce, nie jest to powszechna praktyka. W związku z tym wielu sadowników stoi przed koniecznością przekierowania swoich plonów do produkcji soków, przetworów czy jabłek obieranych.
Rosnące ceny odstraszają klientów
Wzrost popytu na jabłka przemysłowe i przeznaczonych na obierane przekłada się na wyższe ceny. „Istnieje ogromny popyt na jabłka przemysłowe, dlatego ich cena jest dość wysoka” – mówi Krawczyk. Początek zbiorów Gala Royal nastąpił we wrześniu, a eksporterzy planują zakończyć załadunek kontenerów na rynki zagraniczne w grudniu lub styczniu. Niektóre kraje azjatyckie są zainteresowane rozpoczęciem załadunków dopiero na początku roku, ale wyzwaniem jest jakość jabłek po Nowym Roku oraz długi, 45-dniowy czas transportu.
Wysokie ceny jabłek to kolejny problem dla polskich eksporterów. Krawczyk podkreśla, że wielu klientów nie jest gotowych ponieść wyższych kosztów, a tańsze jabłka, które są dostępne, charakteryzują się zbyt niską jakością, aby ryzykować ich eksport. „Obecnie jabłka nie są najtańszymi owocami na półkach supermarketów, co oznacza, że sieci handlowe nie będą tak chętnie promować tych owoców, a sprzedaż krajowa może okazać się niższa niż zwykle” – przewiduje Krawczyk.
Perspektywy na przyszłość
- Wszystko to sprawia, że ten sezon będzie dla polskich eksporterów jabłek wyjątkowo trudny. Wysokie ceny, niedobory jakościowych jabłek i duże rozmiary owoców wymagają elastyczności i dostosowania się do zmieniających się warunków rynkowych. W kontekście eksportu, polscy producenci muszą być przygotowani na trudne negocjacje cenowe.
źródło: Freshplaza
Komentarze