Rolnicy będą ofiarami Quicphosa?

W tle sprawy śmiercionośnych tabletek Quickphos rozgrywają się dużo poważniejsze gry dla nas – rolników. Jednak zanim przejdę do kwestii rolniczych, kilka słów o ciągu dalszym afery rozpętanej przez media. Otóż, z informacji uzyskanych od właściwych tematycznie urzędników wiem, że tylko jeden portal aukcyjny przekazał im dane ponad 70 tysięcy transakcji zakupu tego produktu. Urzędnicy ciągle czekają na informacje z pozostałych serwisów ogłoszeniowych. Kontrole w sklepach stacjonarnych niewiele dają, bo większość takich produktów sprzedano na paragony, przez co nie można wyśledzić nabywców.

Jeśli w skali kraju okaże się, że mamy ponad 100 tysięcy transakcji zakupów przez internet (te akurat da się wyśledzić), to PIORIN nie będzie miał szans fizycznie zweryfikować tych ludzi. To po prostu zbyt duża skala. Prawdopodobnie skończy się na kilku mandatach, którymi pochwali się jakiś wiceminister, odpowiadając na pytania dociekliwych dziennikarzy TVN. Jednak problem dopiero się zaczyna. Nikt bowiem nie wie, co zrobić z niezużytymi resztkami preparatu oraz opakowaniem po nim.

Samo opakowanie zawiera pył z tabletek, który nadal jest trujący i aktywny chemicznie. Może to doprowadzić do uwolnienia fosforowodoru, a nawet wybuchu. Do tej pory masa takich puszek lądowała w śmieciach komunalnych i nikomu nic się nie stało. Teraz jednak wiadomość o zagrożeniu dotarła do firm śmieciowych i nikt nie chce się tego tknąć ze względu na niebezpieczeństwo.

To wszystko jednak jest drobiazg, bo zdarzały się transakcje paragonowe na 80 ton tego produktu, oczywiście płatne gotówką. To przecież nie działkowicze kupowali go na krety czy myszy. Urzędnicy podejrzewają, że produkt ten służył do dezynsekcji zboża importowanego z Ukrainy.

Przysłuchując się słowom ludzi z branży, można zauważyć zdziwienie metodami pracy dziennikarzy TVN. Kilka lat temu ta sama stacja promowała używanie tabletek Quickphos na krety w ogrodzie w swoim popularnym programie tematycznym. Przekaz tej audycji nie był kierowany do profesjonalistów, lecz do amatorów, ale mimo to promowano produkt przeznaczony dla specjalistów po odpowiednim przeszkoleniu.

Skąd nagle takie wzmożenie tematem tych tabletek, skoro już w 2020 roku stacja ta zrobiła materiał o śmierci dziecka w Kamieniu Pomorskim spowodowanej użyciem Quickphosa? Wtedy tematu nie rozdmuchano, nie dopytywano ministrów ani nie wydzwaniano po urzędach. Nikogo też nie poruszyła historia statku „Nefryt” z 2015 roku, gdzie również dwie osoby zatruły się fosforowodorem. Teraz nagle trzeba coś zrobić z tą „trującą chemią”.

W kuluarach Ministerstwa Rolnictwa już pojawiają się projekty zmian przepisów dotyczących sprzedaży środków ochrony roślin. Tutaj przechodzimy do zagrożeń dla rolników oraz, prawdopodobnie, prawdziwych przyczyn nagłego wzmożenia działania machiny państwowej. Nikt nie wie, jakie zmiany nas czekają, ale jakieś na pewno. Przoduje pomysł rejestracji wszystkich transakcji preparatów będących silnymi truciznami, tak jak to było dawniej.

Oczywiście w nowoczesnej wersji baza osób uprawnionych będzie działać online, a sprzedawca będzie mógł na bieżąco sprawdzić, czy może komuś sprzedać dany produkt. Jednak pewne siły optują za rozszerzeniem tej bazy o rejestrację wszystkich sprzedaży środków ochrony roślin dla profesjonalistów. To z kolei wiąże się z kolejną kwestią, która wraca jak bumerang: dziennikiem zabiegów online.

Udało się co prawda przesunąć ten temat w czasie, ponieważ miał on wejść w życie 1 stycznia 2026 roku. Rząd na forum UE optował jednak za jego przesunięciem na 1 stycznia 2028 roku. Już kiedyś pisałem o tym „potworku”. Unia chce, aby każdy zabieg był zapisywany w czasie rzeczywistym, na bieżąco za pomocą smartfona. Kto (uprawnienia z bazy online), czym (monitorowanie transakcji środkami ochrony roślin), kiedy (monitorowanie czasu i warunków stosowania)? Wszystko to składa się w jedną całość.

Śmierć dzieci – jakkolwiek bolesna – to tylko zapałka, która w rękach wielkich medii ma rozpalić społeczny ogień poparcia dla daleko idących pomysłów kontroli rolnictwa. Z całym szacunkiem dla ofiar tego produktu, patrząc na skalę jego użycia (te 70 tysięcy transakcji z jednego portalu aukcyjnego), ludzie wykorzystywali go dość rozsądnie i w miarę bezpiecznie.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+1 #2 Guest 2024-12-14 10:47
Dobiegam 60-tki, już teraz ledwo daję sobie radę z pracami polowymi, a tu ma być jakiś nowy obowiązek ,,papierkowy''? Dzieci mieszkają daleko, jak każde mają swoje życie, więc mi w tym nie pomogą. Owszem mogę zlecać prowadzenie za mnie odpłatnie takiego dziennika, bo co tu ukrywać brak mi zdolności do spraw komputerowych i czasu, ale... To będzie dodatkowy koszt prowadzenia gospodarstwa, i w końcu, czy ja jeszcze jestem rolnikiem, czy na siłę chce się zrobić ze mnie biurokratę? I kiedy ja mam mieć czas po prostu na życie? Dlaczego mam czas na pisanie dziś komentarza? Bo choruje.
Cytować
0 #1 dorota 2024-12-12 15:48
Widzę, że autor świetnie poinformowany.
Skąd taka aktywność ministerstwa? Dalej wybierajcie do sejmu takich populistów jak MK, to zrobi ze wszytkim "porządek".
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X