Parareligijne wierzenia sadowników
Tuż przed Świętami obiecałem dłuższą odpowiedź dla jednego ze stałych komentatorów. Jeśli chcecie Państwo dokładnie poznać, w czym rzecz, to zachęcam do przeczytania facebookowych komentarzy pod artykułem "Zacznijmy zarabiać na jabłkach". Doszedłem jednak do wniosku, że szczegółowa odpowiedź i tak nie ma sensu. Problem z naszą dyskusją branżową jest taki sam jak z całą naszą demokracją w kraju. U nas nie ma dyskusji, nie ma wymiany argumentów. Są za to wierni i ich kościoły.
Tak jak są wierni Kościoła TVN, którzy przyjmują nawet największe zasłyszane tam absurdy za prawdę objawioną, tak są też wierni byłej TVP, która teraz działa na wygnaniu jako TV Republika, a jej zwolennicy nie wierzą w nic, co nie padło z jej eteru. Te dwa kościoły ze sobą nie rozmawiają – one okładają się ekskomunikami, szydzą i drwią z tych drugich. Nie ma wymiany poglądów, nawet najsłuszniejsza myśl z jednego obozu musi zostać skrytykowana przez tych drugich tylko dlatego, że wyszła od tych pierwszych. W naszym sadowniczym światku jest dokładnie to samo.
W listopadzie pisałem artykuł o cięciu i napisałem tam o braku możliwości powierzenia tej pracy na podstawie umowy o pomocniku rolnika. Niektórzy komentatorzy napisali, że "to oczywiście bzdura", więc stworzyłem artykuł o tej umowie, przywołałem ustawę, jej uzasadnienie złożone przez pomysłodawców, a także szczegółowe analizy ze specjalistycznych pism prawniczych, które potwierdzały moje wcześniejsze opinie. Ci, którzy tak ochoczo dezawuowali moje tezy pod pierwszym artykułem, nie mieli już jednak chęci do kontynuowania dyskusji. Ich argumenty nie interesują, teza jest sprzeczna z ich parareligijnymi wierzeniami, więc odrzucają ją z całą zajadłością, nieważne, czy jest prawdziwa.
Wiele miesięcy temu Komisja Europejska zleciła Mario Draghiemu, byłemu prezesowi EBC i premierowi Włoch, napisanie raportu z odpowiedzią na pytanie: jak to jest, że świat się rozwija, a Unia stoi w miejscu? We wrześniu 2024 roku ukazał się ten raport. Przyczyny były jasne dla każdego: głównym problemem UE jest rozpasana biurokracja, zbyt ograniczający ludzi system prawny, brak zdolności naszych firm do generowania kapitału itd. Wydaje się, że wszyscy to wiemy albo chociaż intuicyjnie czujemy – nie potrzeba na to żadnych raportów.
Ciekawsze natomiast w tym raporcie Draghiego jest to, że jako receptę na dogonienie świata proponuje on... jeszcze więcej biurokracji unijnej, jeszcze więcej centralizacji i interwencji administracji w rynek! To pokazuje, jak współczesna elita nie potrafi wyrwać się ze schematów myślenia, w jakich działa. Nie działa ręczne sterowanie rynkiem? No to trzeba sterować jeszcze mocniej. Oni nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że obrana przez nich droga nie prowadzi do celu, o jakim marzą. Obiecują, że jak tylko będziemy nią szli szybciej, to jednak tam dojdziemy.
Dokładnie z takim samym problemem mierzymy się w naszej branży – część ludzi nie jest w stanie zaakceptować, że obrana droga jest niewłaściwa. Moi adwersarze proponują to samo, co Draghi proponuje Europie, czyli intensyfikację obecnego kursu: jeszcze więcej unijnej interwencji w rynek, jeszcze więcej dotacji, wycofań i programów operacyjnych. Nie dało się sprzedać jakichś jabłek? To wycofajmy je z rynku na koszt UE. Fajny pomysł? Na jeden sezon może i tak, ale to nijak nie dostosowuje produkcji do rynku, więc za rok znów mamy kolejne jabłka, z którymi nie wiemy, co zrobić.
Zarówno cała Europa, jak i nasza branża potrzebują raczej zdecydowanie więcej wolności gospodarczej, aby zacząć gonić świat. My, jako sadownicy, potrzebujemy zacząć generować większe przychody z produkcji, musimy mieć wyższe marże na jabłkach. Obecny system handlu nam tego nie daje, dlatego jest zły i dlatego musi się zmienić. Systemy życia społecznego, także te handlowe, muszą sprawdzać się nie tylko w czasach koniunktury, ale też kryzysu, którego jako sadownictwo doświadczamy od prawie 10 lat.
Przez dekadę obecny model nie potrafił sobie poradzić z dostosowaniem produkcji do potrzeb rynku ani ze znalezieniem alternatywy dla utraconego 1 mln ton eksportu do Rosji. Odpowiedzią na to ma być dalsze wzmocnienie tego modelu? Nie sądzę, aby mój tekst zmienił postrzeganie sytuacji przez jakąś dużą grupę ludzi. Wiary parareligijnej nie przekona się żadnymi argumentami. Więcej lajków niż sam artykuł dostanie pewnie jakiś komentarz, w którym ktoś mi "pojedzie" mocnymi słowami.
Komentarze
Proszę się nie martwić, ja zostałem PiS-owcem za poparcie pomysłu (choć nie metody) Ardanowskiego walki z niemieckim oligopolem a wcześniej byłem znienawidzonym PO-wcem za krytykę pisowskiego pomysłu lokalnej półki w marketach. Także przynależność kościoła jest w oczach opinii płynna a do tego można ją samemu zmieniać, wszak "Paryż wart jest mszy".
Coraz więcej zakazów i nakazów
Świat gospodarczo odjeżdża unii europejskiej a nie da się tego dłużej ciągnąć na wartościach europejskich
Czas zrozumieć,że dłużej tak się nie da
Skończyć z faszyzmem ekologicznym na korzyść zrównoważonego rozwoju gospodarczego
Lobbyści tak opanowali wszystkie strukturyzze każde prawo jest tworzone pod ich biznesy
Coraz mniej dla ludzi a wszystko dla korporacji...źle to wygląda i zmierza ku upadkowi
30 lat nie oglądam tv
Do którego wora zostałem wrzucony?