Czy będziesz udowadniać bycie rolnikiem?
Dyskusja wokół aktywnego rolnika rozkręca się na dobre. Cały czas trwają rozmowy Ministerstwa Rolnictwa z przedstawicielami różnych organizacji rolniczych w Centrum Dialog. Wprowadzałem Szanownych Czytelników w tę tematykę na początku stycznia. Na dziś Minister proponuje, aby za rolników uznać wszystkich, którzy posiadają zwierzęta, którzy biorą dopłaty do niektórych upraw roślinnych oraz korzystają z niektórych ekoschematów. Uznano, że ta grupa osób, poprzez powyższe działania, na pewno jest rolnikiem.
Zacznijmy od końca: wypełnianie niektórych ekoschematów rzeczywiście poświadcza prowadzenie gospodarstwa, np. integrowana produkcja. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości i tych ludzi nie trzeba sprawdzać. Kwestia sprawdzania jest problematyczna, bo jeśli w kraju jest 1,3 mln gospodarstw, to zweryfikowanie wszystkich – jak zakładał projekt działacza PSL – przekraczało możliwości państwa. Baza zwierząt też jest prowadzona, i Ministerstwo zakłada, że ich posiadacze będą "aktywnymi rolnikami" z definicji. To trochę ryzykowne, ponieważ w Polsce nawet pojedyncze zwierzę hodowlane trzeba zarejestrować. Czy posiadacz 1 konia jest już rolnikiem? Są wątpliwości co do tego w branży, delikatnie rzecz ujmując.
Płatności do niektórych upraw roślinnych też pozwalają założyć, że ich beneficjent jest rolnikiem. Tylko że rolników spełniających jedno z trzech powyższych kryteriów jest 600 tysięcy, mamy więc 700 tysięcy osób, które bycie rolnikiem będą musiały udowodnić. Wśród tej liczby jest ponad 480 tysięcy gospodarstw najmniejszych (poniżej 5 ha) oraz 120 tysięcy gospodarstw 5-10 ha. Oni musieliby udowadniać bycie rolnikiem poprzez pokazywanie dowodów zakupowych.
Nawet jeśli w branży jest zgoda na ten sposób dowodzenia rzeczywistego prowadzenia gospodarstwa, to jednak nie ma najmniejszej zgody na sumę tych faktur. Mamy wartości do 200 zł/ha oraz do 1000 zł/ha w dyskusji. Kto z Szanownych Czytelników byłby z automatu uznany za aktywnego rolnika, a kto musiałby dowodzić swoich praw? Przypatrując się tej całej dyskusji publicznej w tej kwestii, widzę, że bardzo wielu rolników chce dość ostrych kryteriów, które wycięłyby część posiadaczy ziemi z "aktywnego rolnika".
Jako branża doskonale zdajemy sobie sprawę, że ogromna liczba osób posiadających ziemię i korzystających z dopłat tak naprawdę rolnikami nie jest. Jednak obrońcy małych twierdzą, że bardzo często są to gospodarstwa osób starszych, które już teraz mają problem z podołaniem współczesnym wymogom administracyjnym (pamiętacie Państwo przejście na wnioski obszarowe online?) i dokładanie im udowadniania zakupów jest nieuczciwe etycznie; ci ludzie sobie z tym nie poradzą, a przez to stracą na zmianach najwięcej.
Przy okazji całej tej dyskusji znów wracamy do tematu przyszłości branży rolniczej i docelowego modelu gospodarstwa: czy idziemy w rozwój efektywnych ekonomicznie podmiotów i tutaj kierujemy wsparcie, czy też idziemy w socjal i dajemy każdemu, konserwując obecny stan rzeczy na wsi?