Rośnie popularność cięcia mechanicznego
Sezon cięcia powoli się kończy. Czego dowiadujemy się w rozmowach z sadownikami?
Okazuje się, że coraz większa grupa producentów decyduje się na samodzielne cięcie siłami rodziny. Dlaczego? Nie chcą powierzać tak ważnej czynności niedoświadczonym pracownikom z Ukrainy, a jeszcze gorzej, gdy w grę wchodzą nasze rodzime „profesjonalne ekipy do cięcia”, które tną ogród „po swojemu”, a efekt bywa często opłakany. Zdarza się, że gałęzie usuwane są losowo, a te grubsze zostawia się, bo ich ucięcie wymaga większego wysiłku. Tutaj warto przytoczyć słowa holenderskiego doradcy, Petera van Arkela, który podczas jednego ze szkoleń powiedział słowa: Osobę, która nigdy nie cięła nauczę to robić poprawnie w 2 – 3 dni, człowieka, który trochę ciął – w 2 – 3 tygodnie, natomiast „profesjonalistę” – nigdy. Do najmowania pracowników nie zachęca także płaca. Dniówka to obecnie ok. 150 zł. Przy czym, pracownicy niechętnie godzą się na cięcie z platform, kiedy to gospodarz narzuca tempo.
Wątpliwa wiedza ekip i trudności z dostępem do siły roboczej skłaniają sadowników do zastanowienia się nad skorzystaniem z cięcia mechanicznego. Poprosiliśmy o rozmowę Pana Dariusza Kuracha z Magierowej Woli, który opowiedział nam o swoich doświadczeniach. Nasz rozmówca 3 lata temu zdecydował się na zakup maszyny do cięcia i jest zadowolony ze swojej decyzji. Jakie były jego motywacje? Problemów nastręczało poszukiwanie pracowników. Jak podkreśla Pan Kurach, o naszych „ekipach” nawet nie chciał słyszeć. Zaważyły także względy ekonomiczne – bardziej opłacało się kupić maszynę. Zdanie sadownika podzielają również inni producenci. Jak się okazuje, przede wszystkim ci produkujący najwyższą jakość.
Oczywiście, nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Mogą sobie na to pozwolić tylko ci, których sady są równo prowadzone. Nie wchodzą w grę stare kwatery. Zapytaliśmy Pana Kuracha o najczęstszy zarzut pod adresem mechanicznego cięcia, czyli o konieczność dodatkowego, ręcznego wycinania gałęzi wewnątrz koron. – Owszem, istnieje taka konieczność, ale zajmuje to znacznie mniej czasu. Podam w tym miejscu pewną wskazówkę, którą usłyszałem od zachodnich doradców. Ważne, aby przy cięciu mechanicznym, co 3 lata przeprowadzić dodatkowo bardziej szczegółowe cięcie mechaniczne – mówi Pan Dariusz. A co z drobnieniem owoców? Ostrzega się przecież przed stosowaniem cięcia mechanicznego na Gali czy Szampionie. Jednak nasz gospodarz nie zauważył takiej tendencji. Sam tnie mechanicznie zarówno Galę, Goldena, jak i Red Deliciousa. Pan Kurach radzi także, aby przy odmianach silnie rosnących wykonywać cięcie mechaniczne tuż po zbiorach. Korektę w tym przypadku przeprowadza się zimą, w wolnym czasie.