Nowa Zelandia martwi się pracowników sezonowych
Niedobory siły roboczej spowodowane częściowo rozprzestrzenianiem się koronawirusa i ograniczeniem możliwości przekraczania granicy dotkyka również Nowozelandczyków. Deficyt dotyczą przede wszystkim producentów jabłek i kiwi.
Seeka – jeden z największych producentów kiwi w Nowej Zelandii zgłasza problemy z dostępnością siły roboczej. Firma zazwyczaj zatrudnia do zbiorów i pakowania co najmniej 3000 pracowników, a w tym momencie ogłosiła, że brakuje 300 osób. Prace przy zbiorach właśnie zaczęły się, a skończą w połowie czerwca.
Niestety, ze względu na koronawirusa znacznie spadła dostępność siły roboczej zza granicy, która stanowiła 25% całości. Niestety, również doświadczeni pracownicy, którzy pracowali na plantacjach wrócili do swoich krajów ze względu na epidemię.
W związku z obecną sytuacją, oferta pracy kierowana jest do Nowozelandczyków, którzy z powodu koronawirusa musieli zwiesić poprzednią pracę. Może być to dobre rozwiązanie, dla tych, którzy chcą dorobić.
Bardzo podobna sytuacja ma miejsce także w Niemczech. Przedstawiciele rządu proponują, aby pracownicy, którzy z powodu koronawirusa nie mogą aktualnie pracować (na przykład pracownicy restauracji, pubów) wsparli branżę rolniczą, która jest osłabiona, ponieważ zmniejszyła się liczba pracowników ze Wschodu.
Komentarze
Żeby mieli socjal i wszystkiego pod dostatkiem Hahaha
Dobrze ze u nas tego nie ma (jeszcze)