Grusze inaczej prowadzone
W stacji badawczej Pugere prowadzone są nowatorskie badania nad modyfikacją prowadzenia grusz
i porównaniem poszczególnych sposobów formowania koron. W Polsce od pewnego czasu propagowane są tzw. stoły, które ułatwiają wykształcenie najniższego piętra korony.
Grusze są wymagające i należy odpowiednio dobrać stanowisko, a także sposób prowadzenia i cięcia, aby otrzymać zadowalające plony. Wszelkie błędy w tym zakresie powodują spadek opłacalności produkcji. Zobaczmy, jakie inne metody prowadzenia drzew mogą być brane pod uwagę w nowoczesnej produkcji sadowniczej i czy rzeczywiście mogą przyczynić się do poprawy owocowania.
W doświadczeniu porównawczym wykorzystano dwie nowe podkładki: Farold® 87 Daytor i Pyriam oraz odmianę ‘Williams’, która owocuje na najmłodszych pędach, czyli na obrzeżu korony. Tnąc ją, należy pamiętać o pozostawieniu odpowiednio wielu pędów jednorocznych, aby zapewnić sobie właściwy zbiór.
Użyte w doświadczeniu podkładki wykazują zgodność z większością odmian. Drzewa na nich są jednak bardziej wrażliwe na wszelkie niedociągnięcia, dlatego są wdzięcznym materiałem do badań naukowych i poszukiwania optymalnego sposobu prowadzenia odmian na nich zaszczepionych. Doświadczenie w stacji Pugere zostało założone w 2001 roku. Grusze prowadzono na różne sposoby: gobelet, z jednym przewodnikiem, z dwoma (tatura), z trzema (drilling).
Pierwszy z nich, gobelet, bardziej kojarzy się z ogrodnictwem ozdobnym, gdzie pędy mocowane są do specjalnej konstrukcji, aby otrzymać płaską koronę z kilkoma przewodnikami ustawionymi w płaszczyźnie rzędu. Takie formowanie (przyginanie i cięcie) gruszy trwa 7–8 lat i stymuluje wzrost wegetatywny oraz ogranicza owocowanie. Wraz ze starzeniem się drzewa ogranicza się tego typu działania i drzewo uspokaja się we wzroście.
Druga metoda, najczęściej praktykowana w nowoczesnym sadownictwie, to forma jednoprzewodnikowa. Okulanty nie są przycinane po posadzeniu. Na wysokości około 1 metra pozostawia się pierwsze gałęzie boczne. Przewodnik w większym stopniu faworyzuje pędy owoconośne silniej rosnące, niż w przypadku gobeletu lub drillingu. Aby ograniczyć wzrost wierzchołka, jest on wyginany łukowato na wysokości 2,8 m. Sposób ten zacienia niższe piętra korony.
Drzewa prowadzone w formie tatury lub drillingu były umocowane do palików nachylonych do siebie pod kątem 35–40°.
Formowanie drzewek według systemu tatura wymaga przycięcia okulanta 30 cm ponad miejscem okulizacji, a następnie wybrania dwóch najlepiej rokujących pędów. Gdy długość ich jest wystarczająca, między pierwszym a drugim liściem, przywiązuje się pędy do rusztowania, rozchylając na boki. Gałęzie przywiązywane do palików i tworzą literę V.
Drilling jest zbliżony do tatury, ale wyodrębnia się trzy przewodniki. Drzewka sadzone są następująco względem osi rzędu: dwa pędy na lewo od osi rzędu, jeden pęd na prawo, a kolejne drzewko: jeden pęd na lewo, a dwa na prawo. W ten sposób liczba przewodników po każdej stronie rzędu jest mniej więcej jednakowa. Pędy owoconośne odchodzą we wszystkich kierunkach, także do środka litery V utworzonej z przewodników. Poprawia to rozkład owocowania w obrębie korony i zwiększa plonowanie. Wpływ przewodnika i łukowato wygiętych gałęzi faworyzuje pędy owoconośne mniejsze i w większej równowadze. Dwa lub trzy przewodniki w taturze i drillingu pozwalają osiągnąć większą produktywność i bardziej optymalny wzrost drzewa u podstawy i wewnątrz litery V.
Zalety i wady innego prowadzenia grusz
Badania nakładów pracy w ciągu 9 lat trwania doświadczenia wykazały, że tatura jest o 62% bardziej pracochłonna, a drilling o 37% niż tradycyjna forma jednoprzewodnikowa. Tylko formowanie gobeletu zajmowało o 17% czasu mniej. W formie dwu- i trzyprzewodnikowej wiele godzin pochłaniało mocowanie pędów do bocznego rusztowania, lecz po kilku latach można było ograniczyć czas przeznaczany na formowanie.
Drzewa jednoprzewodnikowe wcześniej wchodziły w owocowanie. Od trzech sezonów produkcja wynosi 45-50 t/ha. Prowadzenie w formie gobeletu znacznie opóźniło wejście w owocowanie, ale obecnie można już mówić o równowadze między plonowaniem a wzrostem. W formie tatury i drillingu wzrost wegetatywny i wchodzenie w owocowanie nie były zaburzone. Od dwóch lat objętość korony pozwala osiągnąć plon ponad 60 t/ha. Ponadto sposób ten powoduje wzrost plonu handlowego i średnicy owoców (45 t/ha owoców powyżej 65 mm). Taka tendencja utrzymuje się corocznie.
Należy jednak wziąć pod uwagę, że na formy wieloprzewodnikowe nakłady są wyższe (rusztowania, czas na cięcie i prowadzenie drzew), tylko w przypadku gobeletu korzystnie mniejsze niż na formy jednoprzewodnikowe. Mimo to można mówić o mniejszej rentowności. Forma jednoprzewodnikowa jest z pewnością bardziej opłacalna. W przypadku systemu tatura i drilling i podkładki Farold 87 Daytor stwierdzono lepszy wzrost, zwiększenie potencjału produkcyjnego, wielkości owoców i generalnie wyższą opłacalność. Najlepiej wypada forma z trzema przewodnikami, drilling. Ponadto sprzyja ona równowadze wzrostu i owocowania, pozwala ograniczyć wydatki na prowadzenie i cięcie w starszym wieku.
Wszystkie te doniesienia powinny zostać zweryfikowane w przyszłości w innych warunkach oraz na innych podkładkach i odmianach – podkreślali badacze z Pugere.
Źródło: Reussirfl 2010, Bernard Florens, „La bonne conduite de Williams”
Kij w mrowisko
Może warto zastanowić się, czy całkowicie odrzucone formy bezprzewodnikowe, uznawane w tej chwili za archaiczne, z konarami rozchodzącymi się w wielu kierunkach nie sprzyjały przypadkiem zwiększaniu produktywności? Może badania porównawcze prowadzone były również w Polsce? Zachęcam do dyskusji, ale niekoniecznie do powrotu do koron kotłowych…