Projekt „Sad minimum pozostałości” cz. 3 Przerwanie infekcji, Piotr Zieliński/Biocont 

Jak wyprodukować wysokiej jakości jabłka przy minimalnym użyciu środków chemicznych, w jakości baby food? Jak wygląda ochrona w tym roku? Sytuację relacjonuje Piotr Zieliński, doradca sadowniczy Biocont i główny technolog projektu „Sad minimum pozostałości”. 

 

W ubiegłym tygodniu w środkowej Polsce wystąpiły silne przymrozki. Najniżej temperatura spadła nocą z 7 na 8 maja. Zdarzają się lokalizacje, gdzie trudno jest znaleźć nieprzemarznięty pąk. Niemniej, zaraz po przymrozkach w sadach wykonywane były zabiegi regenerujące, najczęściej z użyciem gibereliny. Z pełną oceną szkód musimy jednak wstrzymać się do opadu czerwcowego. Chociaż były prognozy pogody, które mówiły o możliwości wystąpienia przymrozków również w tym tygodniu, zamiast ujemnych temperatur nadeszły obfite opady.

Długo wyczekiwane odpady deszczu całkowicie zmieniły na tę chwilę sytuację w sadach. Susza, która już znacznie dawała się we znaki, ustąpiła, jednak wraz z opadami przypomniał o sobie nieco zapomniany już parch jabłoni. W grójecko-wareckim w większości lokalizacji doszło do silnych infekcji.

Znaczna ilość opadów, która spadła w ciągu ostatnich kilku dni zmyła środki zabezpieczające. W dniu dzisiejszym pogoda ustabilizowała się, dlatego w sadach wykonywane są zabiegi przerywający infekcję. W sadach, gdzie produkowane są owoce z minimalną liczbą pozostałości proponowaliśmy stosowanie preparatu Score 250 EC. Do zabiegu można dołączyć również adiuwant Wetcit w stężeniu 0,1% (100ml/100l wody). Nie radziłbym zwlekać z wykonaniem zabiegów interwencyjnych, z tego względu, że prognozy pogody przewidują kolejne opady deszczu. Jak widać z diagramów, cały kolejny tydzień może stać po znakiem przekropnej pogody.

Aura nie sprzyja wykonywaniu zabiegów ochronnych i nawozowych w naszych sadach. Przypomnę, że jesteśmy już po pierwszych zabiegach zwalczających zwójki. W sadach zero pozostałości stosowaliśmy w tym celu biologiczny preparat Lepinox Plus. Wykonywaliśmy także zabiegi nawozowe siarczanem magnezu, mocznikiem i aminokwasami. Rozpoczęliśmy już także nawożenie wapniowo-krzemowe. W naszym przypadku był to nawóz KlinoGrow. Te zabiegi wapniowe będą kontynuowane do początku lipca, później będziemy stosowali chlorek wapnia. Nawożenie wapniem to aspekt, na który w szczególności trzeba zwrócić uwagę w tym roku. Trudne warunki do zapylania i przymrozki mogą sprawić, że w owocach nie będzie nasion, a to one odpowiadają za siłę ssącą składników pokarmowych, w tym wapnia. Po doświadczeniach 2017 roku wiemy, jak zachowują się jabłka z pustymi komorami nasiennymi.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+1 #2 Carmenere 2019-05-28 08:26
Z artykułu wynika , że macie tam zapowiadający się przyzwoity plon co pokazuje że pogłoski o katastrofie przymrozkowej są mocno przesadzone.A do przerwania infekcji środkiem o zerowych pozostałościach dobra jest ciecz kalifornijska, choć z oczywistych względów tego polecać nie możecie.(szkoda że żaden !!! naukowiec się nie wypowie na temat : jak to jest możliwe że w uprawach ekologicznych dopuszczalne jest stosowanie cieczy a w tradycyjnych nie ??? , pytanie retoryczne bo odpowiedź jest : kasa Misiu kasa)
Ja na 90% powierzchni swego sadu mógłbym jechać nawet reldanem i tak będę miał zero pozostałości , chyba że w liściach...
Cytować
+1 #1 jjs 2019-05-16 20:42
score na przerywanie infekcji, dobre. Score bez strategii przeciwodpornościowej i prep. zapob. też dobre. Może trzeba się zastanowić nad przekazywaniem takich bzdur?
co niektórzy nie rozumieją specyfiki biologii rozwoju chorób i zagrożeń. No ale cóż propaganda robi swoje. Ochrona fungicydowa to nie tylko parch, warto się nad tym zastanowić
Cytować

Powiązane artykuły

Rozlewamy kwasy humusowe CARBOHUMIC

Jakie odmiany jabłoni sadzić?

Ochrona jabłek przed chorobami przechowalniczymi cz. II

X