Trudny sezon walki z parchem. Co jeszcze nas czeka?
Według oceny prof. Beaty Meszki z Instytutu Ogrodnictwa, w tym roku źródło infekcji parcha jabłoni było duże. Przyczyną tego była pogoda – łagodna jesień i zima. W listopadzie w centralnej Polsce temperatura wynosiła ok. 5 stopni C, w grudniu ok. 2 stopni C, co sprzyjało formowaniu się owocników Venturia inaequalis na opadłych liściach. W marcu (temp. ok. 5 stopni C) obserwowano już pierwsze, pojedyncze zarodniki, np. 3 marca na Jonagoldzie. 17 marca notowano już 2-15% dojrzałych zarodników workowych, 24 marca ok. 20%, a dzień później system RIMpro odnotowywał pierwsze infekcje w okolicach Grójca i Warki. 14 kwietnia obserwowano już 50-60% dojrzałych zarodników, a pierwsze objawy parcha na starych liściach ok. 27 kwietnia. Najsilniejsze infekcje miały miejsce ok. 10 maja. W wielu miejscach najwięcej objawów widać obecnie na zawiązkach, co wynika z infekcji przebiegającej w trakcie różowego pąka, kwitnienia i opadania płatków.
Jakie jeszcze trudności w ochronie sadów czekają sadowników? Obserwuje się na Ligolu objawy szarej pleśni (przykielichowe).Są też sygnały o wystąpieniu zarazy ogniowej w sadach gruszowych i jabłoniowych. Sadownicy stosujący streptomycynę powinni uważać na fitotoksyczność tego środka przy nadmiernym stosowaniu. W sadach wiśniowych w dużym nasileniu występuje w tym roku brunatna zgnilizna drzew pestkowych. Na Łutówce notuje się nawet 20-30% porażonych pędów. Warunki pogodowe sprzyjały rozwojowi grzybów Monilinia, i objawy choroby obserwuje się nawet w sadach śliwowych, co zdarza się bardzo rzadko. Rak bakteryjny stanowi duży problem w tym roku na drzewach pestkowych i ziarnkowych. Przyczyną problemu znów jest przebieg pogody. Po przymrozkach na początku maja rak bakteryjny powodował szkody głównie na gruszach, teraz na wiśniach. Na odmianie Nefris, w sadach nie chronionych w odpowiedni sposób, porażenie dochodzi do 80%.
Informacje pochodzą z wystąpienia prof. B. Meszki w trakcie forum doradców sadowniczych zorganizowanych przez firmę Bayer.