„Nie mam dobrych wiadomości” – prof. Makosz
– Tak trudnej sytuacji jeszcze nie było. Sezon 2015 przyniósł rekordowy zbiór jabłek, co najmniej 4 mln ton – takimi słowami rozpoczął swoje wystąpienie na spotkaniu członków Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych prof. dr hab. Eberhard Makosz.
Wykładowca zwrócił uwagę na wyjątkowo niskie ceny. Według jego wyliczeń tylko 20% jabłek przemysłowych udało się sprzedać po cenie rekompensującej nakłady. W przypadku jabłek deserowych nakłady zwróciły się w 50%. – Zakładając, że owoce sprzedaliśmy od razu z sadu, nasz nakład to 1 zł/kg. Jeśli przechowywaliśmy - zwiększa się do 1,40 zł/kg. Wielu producentów liczy tylko wydatki bieżące (od 0,60 do 0,90 zł/kg w zależności od odmiany), a i nawet one się nie zwracają – podkreślał profesor.
Powierzchnia sadów ciągle rośnie. W ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce wyprodukowano 100 mln drzewek jabłoni. Z czego, aż 65 mln wykorzystano do zakładania sadów. Powstało więc jakieś 25 000 hektarów nowych nasadzeń. „To przede wszystkim odpowiada za spadek cen” – podkreślił mówca.
Ciągle zwiększa się powierzchnia sadów oraz produkcja, maleje natomiast spożycie jabłek, produkujemy też zbyt dużo owoców przemysłowych – wyliczał prof. Makosz. – Jeśli nadal będziemy zwiększać nasadzenia, ceny jeszcze bardziej spadną. Zyskają na tym przetwórcy. Zapytałem, kiedyś jednego z nich, dlaczego proponuje niskie ceny za jabłka. Oto, co mi odpowiedział: „Dlaczego mam płacić wyższe ceny, skoro mogę kupić duże ilości w niskich cenach” – opowiadał wykładowca. – Czy warto dostarczać do przetwórni jabłka przemysłowe po 0,20 zł/kg? – pytał Makosz.
– Powinniśmy przede wszystkim poprawić jakość jabłek, polepszyć strukturę odmianową w szkółkach, wstrzymać dotacje na zakładanie nowych sadów. Jabłka sprzedajmy wtedy, kiedy jest kupiec – radził profesor. Według Makosza można dosadzać, ale tylko w miejsca wykarczowanych drzew, a powinny być to odmiany popularne rynkowo. Mogą to robić jedynie producenci profesjonalni, którzy będą wiedzieli jak wyprodukować towar najwyższej jakości.
Obserwuj nas w Google News
Komentarze