Belgijskie sady ucierpiały w wyniku przymrozków
Wprawdzie jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić konsekwencję nocnych przymrozków, jednak doradca Jos de Wit z Fruitconsult spodziewa się, że większość sadów w Holandii dobrze zniosła mroźne noce. Znacznie większe szkody mróz wyrządził w Belgii, tegoroczne zbiory Jonagoldów mogą być mniejsze.
„Sady w Holandii są w dużej mierze nawadniane nadkoronowo, więc wygląda to dobrze. Nie spodziewam się też żadnego efektu po śniegu. Zapewniło to raczej pewną izolację przed zimnem” – powiedział De Wit, który był dziś rano na zachodzie Belgii. W Belgii nawadnianie jest prawie niemożliwe, co oznacza, że szkody wyrządzone naszym południowym sąsiadom są znacznie większe.” – powiedział doradca portalowi NFO.
W sadach, które lustrował De Wit, temperatura spadła od -2°C do -3°C.
„Kwiaty na gruszach są w dużej mierze przemarznięte, ale nadal można spróbować zastosować gibereliny. Jeśli chodzi o jabłonie, niektóre kwiaty są nieuszkodzone a inne przemarznięte. Ale nawet w przypadku odmiany Jonagold wciąż widzę nieuszkodzone kwiaty, zresztą nie wszystkie kwiaty muszą stać się owocami, aby uzyskać dobre zbiory” – ocenia doradca.
De Wit spodziewa się, że szkody będą znacznie większe na wschodzie Belgii, w Hageland i regionie wokół Sint-Truiden.
„Jeszcze tam nie byłem, ale temperatura spadła od -4°C do -5°C przy niskiej wilgotności. Spodziewam się tam poważnych uszkodzeń na odmianie Jonagold – powiedział De Wit.
Inne źródła również biorą pod uwagę niższą niż wcześniej przewidywano produkcję owoców w Belgii.
W ostatni weekend nie tylko w Holandii było zimno. Również w dużej części środkowych Niemiec, w rejonie Alp i Francji (z wyjątkiem centrum i wybrzeża) temperatura w nocy z soboty na niedzielę spadła do kilku stopni poniżej zera. Podobnie jak w Holandii, w wielu miejscach mróz poprzedził śnieg.
Ze względu na wysokie temperatury w marcu, rozwój jabłoni i grusz w Południowym Tyrolu był podobny do tego w Holandii. Oznacza to, że wrażliwość na mróz we Włoszech była mniej więcej taka sama jak w Holandii. Wielu włoskich sadowników potrafi nawadniać i robi się to masowo. Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o możliwych uszkodzeniach, ale z różnych raportów wynika, że sytuacja nie wygląda źle. Najbardziej ucierpiały owoce pestkowe, które były już w pełnym rozkwicie.
W Niemczech kwatery położone wyżej były nawadniane na dużą skalę, ale nie ma jeszcze żadnych doniesień o oszacowaniu szkód.
Źródło: nfofruit.nl
Komentarze
Znowu nic nie będzie