Inflacja się nie zatrzymuje
Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były w październiku średnio o 17,9 proc. wyższe niż rok wcześniej — wynika z najnowszych danych opublikowanych przez GUS. To najwyższa inflacja od 1997 r.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w październiku 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,9% (wskaźnik cen 117,9), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,8% (wskaźnik cen 101,8).
Takiej drożyzny nie było od ponad dwóch dekad. Ostatni raz wskaźnik inflacji był na zbliżonym poziomie na początku 1997 r. Wtedy jednak podwyżki cen hamowały, bo wcześniej wyraźnie przekraczały 20 proc. rok do roku.
Jak podał GUS, w październiku 2022 r. żywność i napoje drożały o 21,9 proc. rok do roku (2,7 proc. miesiąc do miesiąca), nośniki energii o 41,7 proc. (2 proc. m/m), paliwa do prywatnych środków transportu – o 19,5 proc. (4,1 proc. m/m).
Rozpęd inflacji tylko w części wynika z podwyżek cen żywności i energii. Coraz bardziej rozlewa się na inne kategorie towarów i usług. Szczegółowe statystyki poznamy dopiero za około dwa tygodnie, gdy GUS opublikuje pełen raport.
Na podstawie najnowszych wyników można jedynie powiedzieć, że trzy główne kategorie (żywność, nośniki energii i paliwa) zawyżają średnią. W październiku za jedzenie trzeba było zapłacić niecałe 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Energia w tym czasie zdrożała o prawie 42 proc., a paliwa — o 19,5 proc.
W zasadzie w tych kategoriach podwyżki cen z miesiąca na miesiąc są na poziomie, który w normalnej sytuacji byłby w skali całego roku. Względem września żywność zdrożała o 2,7 proc., nośniki energii — o 2 proc., a paliwa — o 4,1 proc.
– Nie widzę na razie szans, żeby w najbliższych miesiącach wskaźnik cen mógł zejść na niższe poziomy. Inflacja raczej utrzyma się na poziomie 18+ do końca roku – stwierdziła w rozmowie z PAP Monika Kurtek, ekonomistka Banku Pocztowego.
Skala wzrostu inflacji na początku przyszłego roku jest uzależniona od kilku czynników, np. cen surowców, w tym cen ropy naftowej, i kursu walutowego przekładających się na ceny paliw.
źródło: money.pl, businessindiser.pl
Komentarze
Ojojoj ...bez pieniędzy od pedałów z Brukseli pedały z Nowogródzkiej mogą paść na pysk
Nie omija
To że producent ma taniej nie znaczy,że taniej płaci konsument
Ktoś zjada większą marże i nie jest to producent
No brawo piss...brawo Jarosław...brawo Mateusz...zuchy
Co tam konsumenci, społeczeństwo,obywatele
Ważne ,że rząd ma gigantyczne wpływy do budżetu z podatków i dzięki temu jeszcze nie zbankrutowali
Inflacja jest podatkiem btw