Zasady magazynowania saletry amonowej są wygórowane
Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej apeluje do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i producentów nawozów o podjęcie odpowiednich działań mających na celu: złagodzenie i ujednolicenie ogólnych zasad magazynowania nawozów azotowych zawierających azotan amonowy powyżej 28%.
Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej, odpowiadając na coraz liczniejsze sygnały od rolników apeluje do rządzących w sprawie ujednolicenia i złagodzenia i ujednolicenia warunków prawidłowego przechowywania nawozów azotowych zawierających azotan amonowy powyżej 28%.
Nowe uregulowania dotyczące uznania części nawozów azotowych zawierających azotan amonowy powyżej 28% za niebezpieczne jeszcze mocniej zarysowały brak spójności w warunkach prawidłowego przechowywania nawozów wyznaczonych przez poszczególnych producentów nawozów. Brak spójnego i logicznego podejścia w wyznaczaniu ogólnych, jednolitych zasad przechowywania nawozów doprowadziło do powstania rozbieżnych wytycznych. Dało to tym samym ogromne możliwości do nieuczciwego unikania odpowiedzialności za ostateczną jakość nawozów przez producentów, tym samym ścigania i sankcjonowania rolników przez organy nadzorujące.
- Szczególnie bulwersujący jest fakt, że dwaj krajowi producenci saletry amonowej wyznaczają wygórowane ale jednoznacznie ogólne zasady magazynowania saletry amonowej. Taka sytuacja w konsekwencji sprawi, że świadomi rolnicy zaczną unikać nabywania konkretnych nawozów konkretnych marek w obawie niedopełnienia wymogów magazynowania, utraty gwarancji czy sankcjonowaniu przez organy kontrolne. Dlatego trudno wytłumaczyć logicznie konieczność posiadania przez każdego rolnika specjalnego budynku magazynowego na saletrę amonową czy inny nawóz zawierający w swoim składzie więcej niż 28% azotanu amonowego – czytamy w piśmie.
Zdaniem LIR, złagodzenie ogólnych zasad magazynowania pozwoli na urealnienie rzeczywistego zagrożenia bezpieczeństwa, warunków magazynowania, nieuzasadnionego sankcjonowania rolników, a także wyeliminuje nieuczciwe unikanie odpowiedzialności gwarancyjnej.
Komentarze
Premier na konferencji na Stadionie Narodowym epatował rzekomymi, ogromnymi efektami uszczelniania tego podatku. Na slajdach pokazywał ogromne przyrosty VAT w miliardach złotych, ogromne procenty. Widzieliśmy, że dochody z VAT od 2016 r. do końca 2023 r. wzrosły o 163 mld zł, tj. o 132 proc. Pierwsze nadużycie to fakt, że do policzenia tych ogromnych kwot premier użył prognozy na ten rok, a w opisie trybu dokonanego, tj. "wzrosły". Nie ma żadnych gwarancji, że prognoza będzie zrealizowana. Bieżące dane pokazują, że jest ona kompletnie nierealna. Drugie nadużycie to przypisywanie całej zmiany w VAT do efektów uszczelniania - punktuje.
"Absurd do kwadratu". VAT w Argentynie wzrósł o 340 proc.
Co więcej, podkreśla Dudek, "to nawet więcej niż nadużycie, to kłamstwo VAT-owskie". Według ekonomisty, szacując efekty uszczelniania, musimy odjąć efekty wzrostu PKB i efekty wzrostu inflacji. To elementarz analiz podatkowych.
- Efekty uszczelniania można obliczyć na podstawie luki VAT lub analizy dochodów VAT w relacji do PKB. Ostatnie dane Komisji Europejskiej pokazują, że efekty uszczelniania liczone na podstawie luki VAT są wielokrotnie niższe, niż pokazywane przez premiera 132 miliardy złotych. Efekty uszczelniania liczone na podstawie luki vatowskiej wynoszą co najwyżej 20-30 mld zł. To mniej niż połowa tylko trzech sztandarowych programów rządu, tj. 500 plus, 13. i 14. emerytury - podsumowuje.
Używanie nominalnych wartości VAT przy galopującej inflacji to absurd do kwadratu. Na przykład w Turcji dynamika VAT jest jeszcze lepsza niż w Polsce, tam tylko do 2021 r. zanotowano wzrost VAT o 220 proc. w porównaniu do 2015 r., a w Argentynie był jeszcze lepszy wynik - o 340 proc. Czy tam wyłapano mafie VAT-owskie? Nie, tam VAT rósł, bo była gigantyczna inflacja. Ostatnie wzrosty VAT w Polsce to efekt niemal wyłącznie inflacji. To żadne uszczelnianie. To żaden sukces rządu. Chyba, że rząd uważa za swój "sukces" wywołanie galopującej inflacji - przekonuje ekonomista.
Na koniec dodaje, że "nikt nie neguje pewnych efektów uszczelniania VAT", ale według niego największym "szkodnikiem w dostrzeżeniu tych sukcesów jest wybujała fantazja premiera, tępa propaganda rządu, a wręcz kłamstwa vatowskie, które wbrew logice i faktom próbują rozmnożyć te efekty do niebotycznych rozmiarów".