Lokalna półka
Kampanie wyborcze w systemach demokratycznych mają to do siebie, że z kadencji na kadencje są coraz głupsze. Padające hasła coraz mniej mają wartości merytorycznej a coraz więcej mają oddziaływać na proste emocje. Dziś przeczytałem, że w ramach mikrotargetowania, rządzący rzucili rolnikom obietnicę nałożenia na sklepy obowiązku oferowania 2/3 produktów rolnych od lokalnych dostawców. Tak naprawdę to nie wiem czy to oferta skierowana do rolników, potencjalnych dostawców, czy bardziej do klientów supermarketów, którym wpisuje się to w modny ostatnio trend ekologizacji i skracania łańcuchów dostaw.
Większość produktów żywnościowych obecnych na sklepowych półkach pochodzi z Polski. Cyrki jaki robiła jedna z grup z importem śliwek z Serbii i sprzedawania jej polskim marketom, oczywiście bulwersują, ale są naprawdę marginesem rynku. Markety schodzą coraz niżej i już od wielu lat próbują tworzyć bazę dostawców lokalnych do swoich centrów logistycznych. To się dzieje i bez rządowych regulacji. Szczytny cel rządu może w praktyce utrudnić ten proces. Otóż nie w każdym regionie produkuje się wystarczające ilości danych produktów. Brakuje producentów jabłek w warmińsko-mazurskim czy na Podlasiu, jak również w lubuskim czy w zachodniopomorskim. Tam będzie ciężko znaleźć lokalnych dostawców tego owocu i co wtedy? Półki mają pozostać puste? Do tego nie wszystkie owoce i warzywa da się oferować cały rok, jak zapewnić dostawy truskawek w zimie? Oczywiście możemy pójść za słowami Michała Kołodziejczaka i stwierdzić "po co to komu?", jednak sam jestem raczej zwolennikiem zdania się na wybór klientów.
Pozycja marketów jest naprawdę silna na naszym rynku i zwiększa się analogicznie do urzędniczych prób regulacji handlu. Trzeba więc ją jakoś temperować ale raczej powinno to iść w kierunku tworzenia alternatywnych kanałów dystrybucji produktów rolnych. Pomysł "lokalnej półki" jest po prostu słaby. Nota bene takie praktyki próbowały wprowadzać władze białoruskie i efektem były puste półki sklepowe oraz drożyzna. Warto też zwrócić uwagę, że wprowadzenie takich rozwiązań u nas da pretekst do wprowadzania takich rozwiązań w innych krajach a przecież tak bardzo zależymy od eksportu. Już naprawdę nie będę się pastwił nad uzasadnieniem jakie padło dla "lokalnej półki", bo przy jej wprowadzeniu na pewno nie podniesie się standard żywności ani jej dostępność, a już na pewno nie spadną ceny.
Komentarze
Wklej znowu debilu sukcesy piss na czele z wysokim wzrostem gospodarczym:DDD
Zacznie wszystkich obchodzić jak trzeba będzie obciąć socjal i podnieść podatki
Taki będzie efekt rządów PiSS
Tak,tak...tamci też oddali arabom 1/3 lotosu za darmo...
Kaczyński jak sprzedawał ekspres wieczorny Szwajcarom jest oczywiyczysty jak łza
Tego jest masa i wszyscy po 89 roku są umoczeni
Pisiory kaczory też
Kogo to obchodzi deficyt państwa. Chyba tylko idiote.
Deficytu się do garnka nie włoży, ani nie wyjmie. Tamci likwidowali armię, teraz ci muszą robić zakupy z ogromnym spustoszeniu gospodarki. To tylko jeden przykład spustoszenia. I wyprzedaży z której żyli liberałowie. A tego jest masa.
Piss wszystko obieca byle zostać przy korycie
Na razie stworzyli bezpieczny i odpowiedzialny budżet...tylko 170 miliardów deficytu
I 70 miliardów na odsetki od kredytów
Do tego wyliczyli po stronie dochodów pieniądze z KPO:)))))
Komedianci