Koniec kredytów dla rolnictwa?
Wielokrotnie już o tym pisałem, ale kolejny raz okazało się, że sterowanie gospodarką przez urzędników, nawet przepełnionych szczytnymi ideami, jest fatalne dla ludzi. Otóż poprzedni nasz rząd postanowił polepszyć pozycję rolnika w relacji z bankami. Do tej pory rolnicy byli traktowani jak przedsiębiorcy, oczywiście ze swoją specyfiką. 7 stycznia 2024 weszła w życie ustawa, która zrobiła z rolnika klienta indywidualnego, dokładnie takiego samego jak osoby zatrudnione na etatach. Mimo sprzeciwu Związku Banków Polskich, mimo sprzeciwu organizacji rolniczych, rząd przeforsował swoją wizję rolnika w relacji z bankami i – w efekcie – rolnicy mogą zostać bez kredytów.
8 stycznia kredytowanie rolników zawiesił największy polski bank PKO BP. W ogóle pod znakiem zapytania staje dalsze finansowanie działalności rolniczej leasingiem. Świetny raport na ten temat przygotowała jedna z najsłynniejszych firm audytorskich na świecie – Deloitte. Co ciekawe zaraz wejdzie jeszcze unijna dyrektywa w zakresie kredytów, czyli CCD2, która jeszcze bardziej "będzie chroniła konsumentów" a wśród nich rolników.
W Polsce mamy 1,2 mln gospodarstw rolnych (pobierających dopłaty), z czego jednak tylko około 300 tysięcy to gospodarstwa towarowe i to tę grupę zmiany dotkną najbardziej. Otóż o ile można zrozumieć, że malutkich rolników, którzy prowadzą niewielką produkcję i z rzadka finansują się kredytami bądź leasingiem, można uznać na konsumentów i nadać im taką ochronę, o tyle w przypadku gospodarstw towarowych to jest raczej kolosalne utrudnienie. Z szacunków Deloitte wynika, że nawet 98% gospodarstw towarowych w Polsce posiłkuje się kredytem bądź leasingiem. Jest to oczywiste dla tej branży i gospodarstwa towarowe muszą mieć zapewniony stały dostęp do finansowania zewnętrznego, nawet jeśli osiągają zadowalające wyniki finansowe. Po prostu jest to efekt wysokiej bariery wejścia w postaci drogich maszyn oraz sezonowości sprzedaży i wahań cen, gdzie rolnicy posiłkują się finansowaniem płynnościowym. Kredyt w rolnictwie towarowym był zawsze, bo taka jest jego natura. Już w XVI i XVII wieku produkcja zboża, które z Polski płynęło na całą Europę była finansowana kredytem kupców gdańskich czy żydowskich. W ogóle na świecie część banków wyrosła z finansowania branży rolnej, najlepszym przykładem jest BNP Paribas czy Rabobank.
Nowe przepisy już działają i wprowadzają niepewność na rynku, niektóre banki przestały procedować wnioski rolników o kredyty, inne – jak wspomniany PKO BP – w ogóle ich nie przyjmują, wszyscy czekają, próbując się odnaleźć w nowych przepisach a tak naprawdę to liczą na zmianę tych niefortunnych przepisów. Najbardziej nowe przepisy dotkną bankowość spółdzielczą, które intensywnie finansuje działalność rolniczą. Jeśli przepisy pozostaną w mocy, to ta grupa banków zostanie bardzo osłabiona kosztami albo przerzuci je na swoich kredytobiorców, czyli rolnicy zapłacą więcej. Aż nie chce się pisać jakie cele przyświecają pomysłodawcom nowej ustawy i unijnym biurokratom od CCD2.
Komentarze
Nie dam się
Już niedługo;)
Na moje jeszcze nie, skutecznie się bronie
To już lepiej przechlac i zdefraudowac niż utopić w jabłkach
Inni już weszli na nasze miejsce dlatego ceny nie ma
Żeby nikt nie wszedł na nasze miejsce, pół żartem pół serio
Jak ktoś nie ma lepszego pomysłu na inwestycje albo po prostu nie chce to na pewno lepiej nawet w te jabłka inwestować jak trzymać kasiure na koncie
Tylko po co inwestować w coś bez przyszłości czyli w jabłka???
Kiedyś jak była bardziej pewna sytuacja to co bystrzejszy brał kredyt za kredytem
Ciekawa statystyka,
Bardzo wymowna