Czas pożegnać "uniwersalki"

Trzymając się jeszcze broniszowych przemyśleń, chciałbym się wspólnie z Państwem zastanowić nad odpowiedzią na pytanie: kiedy pozbędziemy się tego paździerza zwanego uniwersalkami?

Ależ uaktywnili się dzielni obrońcy broniszowego modelu handlu pod moim wcześniejszym tekstem. Oczywiście żadnego argumentu nikt nie potrafił przytoczyć, raczej rzucanie inwektywami, ale tak już wygląda dyskusja w naszej branży. Chętnie bym wysłuchał też obrony istniejącego modelu handlu na rynkach hurtowych, gdyby ktoś się podjął ich napisania. Wróćmy jednak do skrzynek: kiedy uwolnimy się od tego drewna wykładanego papierem? Naprawdę komuś się to podoba? Dyskusja jest dość stara i chyba jedynym argumentem jest niemożność przerzucenia kosztów opakowania na odbiorcę. Ten powód jest racjonalny, bo dotyka podstawowego kryterium w handlu, czyli ceny. Jeśli ktoś wypożyczy EPS-a to musi doliczyć koszt jego użycia do ceny sprzedawanego towaru, podobnie jak koszt kartonu czy jednorazowej łuszczki drewnianej. Uniwersalka jest teoretycznie bezkosztowa, bo wymienna. W sytuacji gdy jedni mają jabłka czy gruszki w EPS-ie droższe o kilkadziesiąt groszy stawiałaby ich to w trudniejszej sytuacji konkurencyjnej. Zastanawia mnie jak ten problem rozwiązały inne branże owocowe? Jakoś pomidory mogą być sprzedawane w kartonach jednorazowych, w zasadzie wszyscy mają takie na stoiskach, im jakoś udało się przerzucić koszt na odbiorcę. Wielu sadowników dorabia poprzez uprawę kapusty pekińskiej i jakoś nikt nie wozi jej w uniwersalkach na rynki, tylko w jednorazowych kartonach. Opakowanie towaru jest jednym z najważniejszych elementów prezencji a klient kupuje oczami. Towar sprzedawany w kartonach może gdzieś pojechać w świat, nikt nie powstydzi się nawet tych trzynastek, wysyłając je na Litwę czy Czechy. W uniwersalkach jednak jakoś nie jeździ i dopóki będziemy owoce oferować w tych skrzynkach, to pewnie nie pojedzie. Sami sobie odcinamy możliwości zbytu. Dlaczego inne gałęzie ogrodnictwa są w stanie zaoferować klientowi towar w jednorazowym opakowaniu, ale akurat sadownictwo nie? Nabywcy pomidorów poddali się obarczeniem kosztów kartonu, ale nabywcy jabłek już się nie poddadzą? Przecież to bardzo często ci sami ludzie. Może jednak problemem nie jest koszt, ale nasza niechęć do profesjonalizacji? Pamiętam jak wiele lat temu rynki hurtowe wprowadziły konieczność identyfikacji towaru i sprzedających (tablice z danymi gospodarstwa) i jaką niechęć to obudziło, jak one walały się po busach, zupełnie nie spełniając swojej roli a przecież można było ten obowiązek przekuć w swój atut, bo jak towar jest ładny, to jego identyfikowalność jest raczej powodem do dumy. To samo było z zakazem stawiania opakowań na płycie rynku, zamiast pójść w palety, które ułatwiają załadunek/rozładunek, to my woleliśmy postawić towar na pustych skrzynkach, z czego nie wynikało nic, poza spełnieniem normy przepisowej. Pasuje nam taka prowizorka, mamy niechęć do profesjonalizacji obrotu i sami siebie w ten sposób, stawiamy poza głównym nurtem handlu owocami. Zamykamy się w malutkim i co raz mniejszym świecie rynków hurtowych. Słusznie zauważają ludzie z branży, że te rynki tracą na znaczeniu ale właśnie tym bardziej powinniśmy starać się oferować produkt, który będzie mógł być zaakceptowany poza sferą tych rynków, a takim produktem na pewno nie są jabłka w uniwersalkach wyłożonych papierami.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #12 Guest 2024-07-08 22:29
Cytuję Kam:
Robiliśmy testy dwa, trzy lata temu bo raz nikomu się nie chce opakowania, które wraca z rynku ciągle naprawiać, dwa karto sam w sobie jest lżejszy i dzięki temu tych kilka więcej na samochód można by wrzucić - efekt (wożenia jednej partii w dwóch rodzajach opakowań tym samym kursem) nawet wystawiając w tej samej cenie jabłka tej samej jakości skrzynka schodziła, a ze sprzedażą tych w kartonie był problem. Raz musieliśmy odstać kilka dodatkowych godzin, żeby to jakoś upłynnić za innym ostatecznie zdecydowaliśmy się przepakować towar na rynku w puste skrzynki (po sprzedaży tych owoców, które w skrzynce przyjechały).

Tego nie biorą pod uwagę osoby widzące tylko handel kartonowy . Karton z jabłkami sprawdza się tylko w formie spaletyzowanej : z narożnikami , spięty taśmą . Tańsze kartony w które pakowane jest jabłko jest dość cienki i mało wytrzymały mechanicznie . A gdy dodamy zwilżenie owoców po wyjęciu z chłodni , przełożenie takiego wilgotnego kartonu z palety do samochodu hurtownika iii problem - musiałby kupować całe palety lub samemu po skompletowaniu , zabezpieczyć je jak towar na eksport a to trwa , kosztuje i zniechęca do takich opakowań ... niestety .
Cytować
0 #11 Kam 2024-07-08 06:49
Robiliśmy testy dwa, trzy lata temu bo raz nikomu się nie chce opakowania, które wraca z rynku ciągle naprawiać, dwa karto sam w sobie jest lżejszy i dzięki temu tych kilka więcej na samochód można by wrzucić - efekt (wożenia jednej partii w dwóch rodzajach opakowań tym samym kursem) nawet wystawiając w tej samej cenie jabłka tej samej jakości skrzynka schodziła, a ze sprzedażą tych w kartonie był problem. Raz musieliśmy odstać kilka dodatkowych godzin, żeby to jakoś upłynnić za innym ostatecznie zdecydowaliśmy się przepakować towar na rynku w puste skrzynki (po sprzedaży tych owoców, które w skrzynce przyjechały).
Cytować
0 #10 M 2024-07-07 21:20
Cytuję Guest:
Cytuję M:
Śliwki, czereśnie też były w uniwersalkach i jakoś się udało przestawić na plastiki. Czasem zdarzają się gruszki w plastikach. Nawet kapustę i kalafiora często wożą w plastikach.
Tylko jabłka ciągle w obleśnych klatkach.
Ja kupuje je w tych klatkach, przywożę do sklepu i co dzień przekładam w plastiki czasem nawet 15 klatek.

Ale czereśnie - na pewno a i śliwki - raczej , powinny być sprzedawane w mniejszych opakowaniach jednostkowych . Wielkopolska , od lat handluje w 5kg "hiszpankach" , pamiętam , że śliwkę z chłodni też w takich opakowaniach ode mnie hurtownik stamtąd kupował . A jabłko to inna bajka i minimum 12kg powinno w opakowaniu być .

5kg to za mało chyba że jest bardzo drogi towar. Ja np czasem kupuję w takich 5 ale wtedy kupuję trzy i wsypuję don15.
Co do wizji nie których że czereśnie powinny być pakowane po kilka w plastikowe pudełeczka to pomysł co najwyżej do marketu.
Borówki były no i są sprzedawane w pudełeczkach ale i są w łubiankach. Zrobiłem test i kupiłem 80 pudełeczek z czego połowę wysypałem do łubianek po 3kg a część została w pudełeczkach. Cena za kg ta sama informacja dla klienta, że to te same borówki. 90 % wolało żebym nasypywał im do torebki te z koszyczków.
Cytować
0 #9 Tajny 2024-07-07 19:53
Cytuję Zastanówcie się.:
Są jeszcze ludzie co pałą opakowania po opryskach. I to nawet 40 hektarowcy. Nie widzę większego bestialstwa i zatruwania powietrza jak ci idioci robią. To produkcja raka płuc.
Ktoś powinien coś z tym zrobić, a takich ludzi wzywać policję. Nie mówię o paleniu gałęzi. Pal licho. To nie tak szkodliwe.

Bo to powinna być wygrawerowana kaucja na butelce i egzekwowana przy zwrocie. Problem by zniknoł. Jak by za każdą butelkę plastikową było 5- 10 zł było by niezła sumka.
Cytować
+1 #8 Zastanówcie się. 2024-07-07 19:22
Są jeszcze ludzie co pałą opakowania po opryskach. I to nawet 40 hektarowcy. Nie widzę większego bestialstwa i zatruwania powietrza jak ci idioci robią. To produkcja raka płuc.
Ktoś powinien coś z tym zrobić, a takich ludzi wzywać policję. Nie mówię o paleniu gałęzi. Pal licho. To nie tak szkodliwe.
Cytować
0 #7 Guest 2024-07-07 18:25
Cytuję M:
Śliwki, czereśnie też były w uniwersalkach i jakoś się udało przestawić na plastiki. Czasem zdarzają się gruszki w plastikach. Nawet kapustę i kalafiora często wożą w plastikach.
Tylko jabłka ciągle w obleśnych klatkach.
Ja kupuje je w tych klatkach, przywożę do sklepu i co dzień przekładam w plastiki czasem nawet 15 klatek.

Ale czereśnie - na pewno a i śliwki - raczej , powinny być sprzedawane w mniejszych opakowaniach jednostkowych . Wielkopolska , od lat handluje w 5kg "hiszpankach" , pamiętam , że śliwkę z chłodni też w takich opakowaniach ode mnie hurtownik stamtąd kupował . A jabłko to inna bajka i minimum 12kg powinno w opakowaniu być .
Cytować
0 #6 Guest 2024-07-07 18:19
Cytuję Hans:
Skarb państwa wprowadza na rynek skrzynki jednolite obowiązujące w całej Polsce. Kaucja sztywna z góry ustalona za skrzynkę. Sprzedajesz towar + kaucja, chyba że kupujący ma skrzynkę na wymianę i problem rozwiązany. Wywalamy wszystkie kartony, drewno itd.

A co z zepsutym, pękniętym , takim opakowaniem ??? Bo myć , oczywiście ma je producent ... itp . sprawa wcale nie jest taka prosta .
Cytować
0 #5 Autor 2024-07-06 17:43
Cytuję Sadownik2:
Co do zarzutów do braku merytorycznych odpowiedzi , wspomnę skromnie , że Pan NIDY ? nie odpowiedział na moje merytoryczne polemiki z tezami z Pana artykułów . Tyle w temacie odpowiadania wzajem . A co do skrzynek , są paskudne ale najtańsze i najbardziej ekologiczne czy się to komu podoba czy nie . Na 100% będzie przerzucony na producenta koszt innych opakowań . Tak działa nasz rynek . Ja swoje owoce do "naszych " sklepów wstawiam w plastikach typu Czeszka , oczywiście czystych i wyłożonych papierem wzdłuż . To by się nie przyjęło bo nikt ani odbiorca ani producent nie wyłączą że sprzedaży połamańców i z czasem skrzynki jabłkowe nie wyglądałyby lepiej jak drewniaki . Przy cenie jabłka około 2zł za kg możnaby oczekiwać innych opakowań , ale za 15 Zeta za skrzynkę nikt w złoty papier pakować nie będzie.


Czytuję Pańskie komentarze i nawet je sobie cenię - również wtedy kiedy nie podzielam zawartych w nich tez - ponieważ pisze Pan poprawną polszczyzną, z dużą kulturą a odnosi się Pan ad meritum a nie ad personam. Natomiast nie decyduję się na otwarte odpowiedzi wobec Pana, ponieważ pisze Pan jako anonim, posługując się tylko pseudonimem. Ja piszę pod własnym nazwiskiem, narażając się na publiczną krytykę i ponosząc koszty publicznej działalności. Dopóki nie zdecyduje się Pan na publiczną odpowiedzialność za swoje słowa, to nie widzę powodu aby polemizować publicznie z Panem.
Cytować
0 #4 Hans 2024-07-06 12:56
Skarb państwa wprowadza na rynek skrzynki jednolite obowiązujące w całej Polsce. Kaucja sztywna z góry ustalona za skrzynkę. Sprzedajesz towar + kaucja, chyba że kupujący ma skrzynkę na wymianę i problem rozwiązany. Wywalamy wszystkie kartony, drewno itd.
Cytować
+1 #3 Poldek 2024-07-05 17:48
Obawiam się że zaraz ktoś palnie, że plastik jest zły, bo nie ma atestu na żywność, itd. I znowu będzie marnotrawstwo. Torebki plastikowe zaraz będą wycofane, sztućce plastikowe. Jestem sceptyczny, czy zaraz coś znowu nie zakażą.
Cytować
+1 #2 M 2024-07-05 17:15
Śliwki, czereśnie też były w uniwersalkach i jakoś się udało przestawić na plastiki. Czasem zdarzają się gruszki w plastikach. Nawet kapustę i kalafiora często wożą w plastikach.
Tylko jabłka ciągle w obleśnych klatkach.
Ja kupuje je w tych klatkach, przywożę do sklepu i co dzień przekładam w plastiki czasem nawet 15 klatek.
Cytować
+6 #1 Sadownik2 2024-07-05 13:41
Co do zarzutów do braku merytorycznych odpowiedzi , wspomnę skromnie , że Pan NIDY ? nie odpowiedział na moje merytoryczne polemiki z tezami z Pana artykułów . Tyle w temacie odpowiadania wzajem . A co do skrzynek , są paskudne ale najtańsze i najbardziej ekologiczne czy się to komu podoba czy nie . Na 100% będzie przerzucony na producenta koszt innych opakowań . Tak działa nasz rynek . Ja swoje owoce do "naszych " sklepów wstawiam w plastikach typu Czeszka , oczywiście czystych i wyłożonych papierem wzdłuż . To by się nie przyjęło bo nikt ani odbiorca ani producent nie wyłączą że sprzedaży połamańców i z czasem skrzynki jabłkowe nie wyglądałyby lepiej jak drewniaki . Przy cenie jabłka około 2zł za kg możnaby oczekiwać innych opakowań , ale za 15 Zeta za skrzynkę nikt w złoty papier pakować nie będzie.
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X