Rolnicy pójdą do wojska
Zapewne słyszeliście Państwo, że mamy nową ustawę o obronie ojczyzny. Weszła ona w życie w 2022 roku i na jej podstawie można wzywać ludzi do odbycia ćwiczeń wojskowych. Większość powołanych do obycia ćwiczeń ma pochodzić spośród obywateli, którym nadano przydział mobilizacyjny, tylko niewielka część to mają być obywatele, którzy nigdy nie przeszli przeszkolenia wojskowego ale oni też mają stopniowo zaznajamiać się z armią. Czy rolnicy też mają iść do wojska? Tak.
Właśnie mieliśmy komunikat MON, który po opini MinRol zdecydował, że rolnicy będą powoływani na ćwiczenia w okresie jesienno-zimowym. Nie wiemy co dokładnie znaczy okres jesienno-zimowy, jakie zakresy dat obejmuje, ale miejmy nadzieję, że przypadnie on poza czasem zbiorów jabłek. Nie jestem przeciwnikiem ćwiczeń wojskowych i uważam, że każdy mężczyzna powinien zaznajomić się z armią i bronią. Tylko w naszym przypadku, jeśli trafimy na ćwiczenia we wrześniu, to może nam to popsuć efekty całorocznej pracy. Rozumiem, że hodowcom zbóż lepiej jest pójść do wojska jesienią czy zimą, ale akurat jesteśmy tą częścią rolnictwa, która jesienią i zimą też ma sporo pracy. Jesienią zbieramy owoce, zimą je sprzedajemy a do tego mamy cięcie sadów. Teraz ciut o samych ćwiczeniach. Są cztery rodzaje ćwiczeń, na które możemy być powołani:
- jednodniowe
- do 30 dni
- do 90 dni
- rotacyjne
Otóż te pierwsze to pikuś i pracy w sadzie nie wywrócą do góry nogami. Do 30 dni, jeśli będzie to poza okresem zbiorów, to jesteśmy w stanie jakoś dostosować do swojego kalendarza, tylko, że nie ma opcji negocjacji terminu ćwiczeń. 90 dni to już rozbija całkowicie życie. Ćwiczenia rotacyjne są chyba najdogodniejsze, bo trwają do 30 dni w ciągu roku i odbywają się w określone w powołaniu dni. Z doświadczeń poprzednich fal powołań wiemy, że dowódcy najczęściej powołują ludzi na maksymanie 14 dni, raczej robiąc przegląd kadr.
Kto ma duże szansę znaleźć się wśród powołanych? Kierowcy kategorii C. Tych akurat wśród rolników i sadowników jest stosunkowo dużo, bo ciężarówkami wozimy swoje plony. Bardzo chętnie armia powołuje też informatyków, lekarzy czy weterynarzy ale też.... wózkowych.
Za czas spędzony na ćwiczeniach dostaniemy rekompensatę finansową, choć rolnikom wyjdą za to śmieszne pieniądze, bo wyliczane z przeciętnego dochodu osiaganego z pracy w gospodarstwach rolnych.
Jak duża jest szansa, że trafimy na te ćwiczenia? Wojsko chce powołać w 2024 roku do 200 tysięcy osób z rezerwy. Rzeczywista liczba osób przeszkolonych ma być utajniona ale raczej należy strzelać, że będzie w górnych wartościach powyższego limitu, bo armia chce przejrzeć stan potencjalnych kadr.
Czy można nie stawić się na ćwiczenia? Nie, to jest przestępstwo. Możemy jednak napisać wniosek o przesunięcie ćwiczeń, choć to są kwestie indywidualne i nie mamy gwarancji rozpatrzenia pozytywnego. Nawet jeśli wniosek napiszemy, to i tak musimy jechać do jednostki, chyba, że wcześniej dostaniemy informację o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku.
Bardzo miło, że MinRol interweniował w MON-ie w sprawie niepowoływania rolników na ćwiczenia w czasie żniw, ale bardzo niemiło, że zapomniał, iż nie wszyscy rolnicy produkują zboża.