Nie ma zrównoważonej produkcji roślinnej bez zrównoważonej produkcji zwierzęcej

„Bezpieczeństwo żywnościowe trzeba rozpatrywać w dwóch aspektach - aby żywność spełniała wymogi jakościowe oraz żeby dostęp do niej był powszechny i ciągły. Zapotrzebowanie na żywność na świecie będzie rosło, Polska ma ogromny potencjał w tym obszarze, musimy go w pełni wykorzystać” - mówił podczas debaty „Jaki jest nasz plan na plon? O glebie, suszy i bezpieczeństwie żywnościowym” Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa.

We wtorek 8 kwietnia odbyła się debata organizowana przez Fundację Polska z Natury, Związek Młodzieży Wiejskiej i redakcję portalu Farmer.pl, w której wzięli udział: Stefan Krajewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, prof. Wiesław Szulc ze SGGW, Szczepan Leszczyński, rolnik z woj. podlaskiego, magister rolnictwa i zootechniki, wykładowca UP w Lublinie oraz dr hab. Tomasz Żelaziński, rolnik z woj. łódzkiego praktykujący zrównoważone rolnictwo. Debata odbyła się w ramach kampanii „Plan na plon”, która ma na celu zadbanie o rentowność i stabilność polskiego rolnictwa poprzez poprawę kondycji naszych gleb. Garść zdrowej gleby może zawierać więcej mikroorganizmów niż jest ludzi na Ziemi[1], a jej jakość ma ogromne znaczenie w przeciwdziałaniu suszy. Magazynuje wodę (nawet do 150 m3/ha więcej przy każdym dodatkowym 1% próchnicy), wiąże węgiel organiczny, a także filtruje zanieczyszczenia przedostające się do wód gruntowych. Jak wynika z „Krajowego raportu o stanie gruntów rolnych w Polsce”[2] z powodu zakwaszenia gleb polskie gospodarstwa tracą rocznie od 2 do 4 miliardów złotych. Jest to związane z niską skutecznością nawożenia.

„Polski rolnik ma podstawowe trzy problemy związane z glebą. Lekkie gleby, które nie zatrzymują wody, a od niej zależy wielkość produkcji rolnej, zakwaszenie gleb i bardzo niska zawartość próchnicy” - mówił prof. Wiesław Szulc. „Konkurencyjność polskiego rolnictwa zależy od produktywności naszych gleb. Powinniśmy prowadzić wszystkie działania w sprawie regulacji odczynu i ochrony zawartości substancji organicznej. Jeśli tego nie zrobimy, to składniki pokarmowe staną się mniej dostępne dla roślin, a plony będą z roku na rok coraz niższe” - wskazywał.

Szczepan Leszczyński przypomniał, że rolnictwo to system naczyń połączonych.

„Nie ma zrównoważonej produkcji roślinnej bez zrównoważonej produkcji zwierzęcej. W płodozmianie świetne są rośliny bobowate, ale jeżeli soja w 98% wykorzystywana jest na paszę dla zwierząt, drobnonasienne jako zielonki, a nawozów organicznych nie będziemy mieli bez zwierząt oraz innych użytków zielonych bez przeżuwaczy, to widać to klarownie” - stwierdził. 

Prof. Tomasz Żelaziński zwrócił uwagę na potrzebę przywrócenia bardziej tradycyjnego rolniczego krajobrazu.

„Kiedyś w Polsce powszechne były zadrzewienia śródpolne i miedze. Obecnie tego nie ma, co obniża bioróżnorodność. Choroby grzybowe i szkodniki mają większe możliwości ekspansji. Trochę zaszkodziliśmy sami sobie. Brak drzew sprawia, że pola nie mają zasłony przeciwwietrznej” - podkreślił. 

„Grunty orne to skarb narodowy, dlatego ważne jest, aby nie przechodziły do rąk deweloperów ani nie były wykorzystywane pod słabo uzasadnione inwestycje, bo tracimy je bezpowrotnie. W Polsce mamy ponad 166 biogazowni rolniczych, ten potencjał jest dużo większy, oceniany nawet na kilkanaście tysięcy. To jest przyszłość nie tylko ze względu na tanią i bezpieczną energię, ale także dla pofermentu, czyli źródła materii organicznej, która podniesie jakość gleb” - powiedział w podsumowaniu Krzysztof Perycz-Szczepański, prezes Fundacji Polska z Natury.

[1] Na podstawie materiału Misji Glebowej UE
[2] Krajowy raport o stanie gruntów ornych, Stowarzyszenie Przemysłu Wapienniczego, 2022 r.

Źródło informacji: Fundacja Polska z Natury

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X