Niemiecka sieć sprzedaje jabłka z defektami, aby wspierać producentów

 

Niemiecka sieć Aldi promuje sprzedaż jabłek drugiej klasy. Podkreślają, że pomimo niedoskonałego wyglądu zewnętrznego, jabłka smakują tak samo, jak te w klasie pierwszej. 

Niemieckie supermarkety Aldi sprzedają jabłka z uszkodzeniami gradowymi. Tak zwane „jabłka pogodowe” to jabłka, które ucierpiały w ekstremalnych warunkach pogodowych i charakteryzują się defektami zewnętrznymi, na przykład obiciami od gradu czy ordzawieniami. Pomimo wad wizualnych smakują tak samo jak nieskazitelne rodzeństwo. Jak reklamuje sieć, jabłka pogodowe nadają się szczególnie do dalszego przetwarzania, teraz w czasie świąt Bożego Narodzenia, nadają się na przykład do ciast.

"Ekstremalne zjawiska pogodowe występują częściej i mogą wpływać na całe zbiory. Może to mieć ogromne konsekwencje finansowe dla producentów. Sprzedając jabłka pogodowe, tworzymy rynek zbytu dla producenta. W przeciwnym razie musieliby sprzedawać jabłka przemysłowi po niższej cenie, albo trafiłyby na paszę dla zwierząt lub do kompostowni”, mówi dr. Julia Adou, dyrektor ds. odpowiedzialności korporacyjnej w ALDI SÜD. „Dzięki jabłkom pogodowym możemy w szczególności wspierać naszych krajowych producentów, a jednocześnie zwiększać uznanie dla żywności”, dodaje Rayk Mende, dyrektor zarządzający ds. odpowiedzialności korporacyjnej i zapewnienia jakości w ALDI Nord.

Producentem, który korzysta z akcji „jabłek pogodowych ALDI” jest Maik Stölken, sadownik w Altes Land. Jak wyjaśnia, zeszłego lata po silnym gradobiciu prawie 80 procent jabłek na jego 20 hektarach zostało uszkodzonych. Takie jabłka trzeba byłoby skierować do przetwórstwa, jednak w ramach solidaryzowania się z producentem Aldi sprzedaje mniej atrakcyjne owoce.

Aldi chce w ten sposób przeciwdziałać marnotrawieniu żywności. Owoce i warzywa to naturalne produkty, w których wady optyczne nie są nienaturalne i nie mają wpływu na smak. Jednak wiele produktów żywnościowych jest sortowanych z powodu drobnych wad i nie docierają one do półek sklepowych. Dlatego ALDI SÜD oferuje już jabłka klasy II: „krzywe rzeczy”, które nie urosły tak okrągłe jak inne jabłka. Pod względem smaku nie są w niczym gorsze od idealnie ukształtowanych jabłek. 

 

Warto przemyśleć tę informację. Przyglądając się jabłkom w sieciach w naszym kraju, większość wygląda, jak te sprzedawane w Niemczech w specjalnej akcji. Polski konsument często nie ma wyboru, chociażby chciał zapłacić więcej za lepsze jabłka, takie czasami trudno znaleźć na półkach… 

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #4 patulina 2019-12-19 21:08
Sadownik ma rację, gdy pisze o tym gorszym wyglądzie owoców, które są wartościowe smakowo. Sam stawałem kiedyś w kolejce po cytryny z defektami / nie nadgniłe ! /, które były o połowę tańsze ale tak samo kwaśne co i te dorodne. A praktyka przeceniania owoców " trąconych " przez czas bywa stosowana u nas w przypadku bananów. Więc dlaczego nie miało by się to przyjąć w przypadku jabłek ? Ale warunek... Klient musi wiedzieć, że takie jabłka znajdzie ZAWSZE W TYM I TYM SKLEPIE, i na TEJ I TEJ PÓŁCE, za TAKĄ A NIE INNĄ CENĘ.
Cytować
0 #3 Sadownik 2019-12-19 15:58
To co pisze patulina to oczywiście przegięcie jak i dolne jabłko na fotce.Ja sortuję jabłka do "swych" sklepów tak aby się wszystkie sprzedawały.Sortujemy je do plastikowych skrzynek wykładanych papierem, w jednym opakowaniu są jabłka od 7,5 cm do 9cm(czasem grubsze); jabłka muszą być smaczne!!! , muszą być wybarwione z rumieńcem prawdziwym a nie z "muśnięciem przez księżyc" , mniejsze jabłko -7,5 cm musi mieć co najmniej 40% intensywnego rumieńca-mniej wybarwione jest mniej smaczne; jabłka mogą mieć drobne defekty na skórce , drobne odkształcenia-od gałązek , drobne! ordzawienia itp.W "moich " sklepach klienci sami sobie nakładają owoce , w jednym ze sklepów sprzedają 15-20 skrzynek na tydzień, po miesiącu mamy maks 10 kg odpadów .Jabłka sortujemy sami, na prawdę większość klientów nie wymaga cud wyglądu jeżeli mają gwarancję dobrego smaku.
Cytować
+3 #2 pre 2019-12-18 09:26
Niemiecka sieć to dba o niemieckich sadowników i producentów a ew Polsce .................
Cytować
+2 #1 patulina 2019-12-18 00:01
Być może ta metoda handlu towarem gorszej jakości przyjdzie kiedyś i do nas. Ja coś podobnego spotkałem kiedyś w prywatnym kiosku. Sprzedawano w nim o zgrozo wykrawane zgniłki z przeznaczeniem na szarlotkę.
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X