Start sezonu
Dwa, trzy dni miłego ciepełka, kiedy to termometry wskazywały nawet 20 stopni, wystarczyło, aby wegetacja jabłoni ruszyła z kopyta. Gdzieś pękają pąki, gdzieś jest już mysie uszko a na południu kraju nawet bardzo zaawansowane. Parch jeszcze chyba dojrzewa, ale na dniach będzie gotów do infekcji a my do walki z nim.
Dziś będzie luźniejszy felieton. O nas. O sadownikach. Sam nim jestem i z rozmów z kolegami z branży wnioskuję, że my to z niecierpliwością czekamy na początek tego pryskania. Tak jakby nam go brakowało przez tę zimę. Mimo, że cały sezon marudzimy na intensywność zabiegów, ICH CENĘ, nieprzespane noce i złoszczące się na nas w domu kobiety ("cały dzień w sadzie i jeszcze jedziesz pryskać całą noc?!"), mimo to z utęsknieniem czekamy na start sezonu i tęsknimy za "jazdą w siodle". Jakieś tam rzadkie zimowe zabiegi bielenia drzew czy pryskania miedzią na raka nie dają tej satysfakcji, co intensywna walka z parchem, mączniakiem i mszycami. Jeszcze dochodzą nawozy i stymulatory. Jeszcze interwencje. Dużo tego, ale my tym żyjemy. O tym rozmawiamy, wymieniamy się z kolegami pomysłami, strategiami, rezultatami (o ile są dobre, rzadziej chwalimy się pomyłkami ;)). Czasem za bardzo się w to wczuwamy, czasem ponosi nas fantazja i perfekcjonizm, i tracimy z oczu clue sadownictwa, czyli biznes. Nam sadownikom zdarza się zatracać wręcz w tym pryskaniu, co oczywiście jest błędem. Naszą mentalność znają marketingowcy dystrybutorów i proponują, sugerują, kuszą.
Przez bite trzy miesiące, aż do końca wysiewów pierwotnych, aż do pierwszej owocówki będzie pryskanie non stop. Będą nieprzespane noce i lekki stresik pod tytułem "czy była infekcja?". Będzie normalna sadownicza rzeczywistość. Normalny rytm zabiegów, wypatrywanie w niebo z pytaniem: czy będzie padać? Chociaż teraz to częściej w smartfona. Będą dylematy o terminie wykonania oleju, o pryskaniu mszyc pyretroidami, o przewadze CK nad resztą oprysków (bądź odwrotnie). Cała ta nasza szara rzeczywistość, która nas napędza, nadaje tętno naszego sadowniczego życia. Dobrze, że sezon się rozpoczyna. Miło będzie znów spędzić noc w traktorze.
Komentarze
Ja trzymam żeby się nie udaly...
Pieniądze zarabia się tylko w lata nieurodzajne
Miło spędzić noc w traktorze?
Redaktor chyba jest zbokiem jakimś;)