Na rynku egipskim zrobi się ciasno?
Na początku roku władze Mołdawii rozpoczęły starania o dostęp egipskiego rynku dla swoich owoców. W lutym przekazano władzom egipskim projekt umowy o wolnym handlu.
Zdaniem mołdawski władz, proces uzgadniania ustawy dającej eksporterom mołdawskich jabłek wolny dostęp do rynku egipskiego jest "na finiszu", a rynek egipski został już uznany za rynek zastępczy dla rosyjskiego. Czy to oznacza, że problem sprzedaży jabłek z zeszłorocznych zbiorów, a według najbardziej ostrożnych obliczeń w chłodniach gospodarstw i firm handlowych pozostało ich co najmniej 100 tysięcy ton – jest rozwiązany? Mołdawscy uczestnicy rynku jabłek mają wątpliwości.
Tatiana Pawliuk, administrator gospodarstwa rolnego "Plaiul Bîrlădean" SRL (Bîrlădean, Ocnita) uważa, że niestety Mołdawia ma jeszcze długą drogę do rozwiązania "problemu jabłek". A problem jest poważny – w chłodniach mołdawskich sadowników jest jeszcze 120 tys. ton jabłek a może nawet więcej. Tylko w jej gospodarstwie znajduje się jeszcze około 1,2 tys. ton jabłek. A w niektórych innych dużych gospodarstw w sąsiednich powiatach nadal przechowuje się 2000 ton lub więcej jabłek.
I nie dzieje się tak dlatego, że produkcja jest zła i nie ma na nią popytu. Faktem jest, że ubiegłoroczne zbiory były wysokie - co najmniej 630-650 tys. ton, według szacunków ekspertów i urzędników. Sprzedawano je głównie do Rosji. Obecnie, po utracie dostępu do rynku rosyjskiego, kwestia sprzedaży jabłek jest dla wielu producentów kwestią przetrwania. W końcu w kwietniu stawka za energię elektryczną na pewno znacznie wzrośnie, a rolnicy staną przed dylematem: albo mieć nadzieję i próbować ożywić działalność, albo wyłączyć chłodnie
Pomysł zastąpienia rynku rosyjskiego innym rynkiem wygląda jak bardzo kuszące, ratujące życie marzenie, które wkrótce ma się urzeczywistnić. W Egipcie jest ponad 100 milionów potencjalnych konsumentów. Wygląda na to, że rynek ten może wchłonąć 100 tys. ton mołdawskich jabłek. Problem polega na tym, że de facto nie ma jeszcze umowy o wolnym handlu między Mołdawią a Egiptem i nawet jeśli zostanie ona podpisana jutro, to przygotowanie transakcji zajmie tygodnie i miesiące. Tymczasem jabłka nie mogą zbyt długo czekać.
Ponadto należy wziąć pod uwagę, że podróż morska (np. z Konstancy) do Egiptu jest bliższa niż na Bliski Wschód czy do Azji Południowo-Wschodniej, ale to wciąż długa droga. Należy również wziąć pod uwagę, że przeciętny konsument egipski jest nadal biedniejszy od rosyjskiego.
Wreszcie, ten rodzaj zaopatrzenia wymaga doświadczenia i zrozumienia specyfiki lokalnej. Na przykład w niektórych biednych krajach Afryki Północnej i Azji egzotyczne jabłka sprzedaje się zazwyczaj na sztuki, a nie na wagę, dlatego preferuje się małe jabłka (a także czerwone, słodkie i soczyste). Jednak w niektórych krajach hurtownicy preferują towary pakowane raczej w buszlach i nalegają, aby skrzynki o określonej wadze zawierały również określoną liczbę jabłek. Bardzo wielu mołdawskich producentów owoców, a należy do nich Tatiana Pawliuk, uważa, że nauczenie się tych wszystkich subtelności w miesiąc lub półtora miesiąca jest niemożliwe.
Dlatego współwłaściciel i administrator Plaiul Bîrlădean SRL uważa, że bardziej realistycznym sposobem rozwiązania krajowego "problemu jabłkowego" jest sprzedaż większej części zapasów jabłek z ubiegłego roku do przetwórstwa przemysłowego. Ale i to jest problematyczne: w północnej części Mołdawii niektóre zakłady przestały przyjmować jabłka, podczas gdy inne nadal to robią, ale zalegają rolnikom nawet za surowiec pobrany w zeszłym roku. W tej sytuacji niezwykle trudno będzie się obejść bez wsparcia państwa, zwłaszcza w postaci dodatkowych dopłat (co najmniej 1-1,5 leja/kg) do ceny jabłek, które trzeba sprzedać zakładom.
źródło: eastfruit.com
Komentarze
Ussa gwarantują dostawę pszenicy
Te same ussa zagwarantowaly Ukrainie bezpieczeństwo;))
Spokojnie.
W tym roku mrozu w kwitnienie nie będzie
Pełen zbiór i jabłko za grosze
Będą brac