Zgniłe jabłka. Fatalny debiut Polaków w Azji
Jak podają krajowe serwisy informacyjne, cytujące wypowiedź Tadeusza Nalewajka, wiceministra rolnictwa, polskie jabłka, które dotarły do Singapuru i Indii były zepsute. Partia jabłek, która dotarła do Singapuru 17 listopada nie spełniała wymagań odbiorcy, a zepsuła się prawdopodobnie dlatego, że została źle zabezpieczona podczas transportu morskiego. Podobnie sytuacja miała miejsce w przypadku jabłek, które polscy eksporterzy wysłali do Indii.
Według informacji ministra gospodarki, Janusza Piechocińskiego, kolejny transport jabłek do Singapuru wyruszył w drogę morską 19 listopada. Uważa on, że choć otworzyliśmy bardzo bogaty, pięciomilionowy rynek zbytu, to okazało się, że nie rozumiemy, że na rynkach liderów trzeba mieć światową jakość.
Czytaj także: Azja właśnie poznaje nasze jabłka
Komentarze