Do Czech tylko z certyfikatem? Być może już niedługo
W Czechach nie milkną dyskusje dotyczące polskich jabłek. Stowarzyszenie Unia Owocowa Czeskiej Republiki (Ovocnářská Unie České Republiky) poinformowała, że jeżeli sytuacje z przekroczeniami będą się powtarzać, zwróci się do organów władzy państwowej, aby każda dostawa polskich jabłek posiadała certyfikat i gwarantowała konsumentom, że owoce są bezpieczne.
Jak zauważają polscy producenci, Czesi od dawna zwracają baczną uwagę na bezpieczeństwo żywności pochodzącej z Polski. W ostatnim czasie już trzykrotnie podano do wiadomości publicznej, że w polskich jabłkach wykryto przekroczone normy pozostałości oraz zakazane substancje.
Polskie jabłka, jak sami mieliśmy okazje zauważyć w praskiej hurtowni owoców i warzyw, stanowią w Czechach podstawę handlu. Tamtejsze media informują, że produkcja jabłek w Republice Czeskiej pokrywa połowę krajowego zapotrzebowania. W ubiegłym roku Czesi wyprodukowali około 90 000 ton jabłek deserowych, a 30 000 ton zaimportowali z Polski. Innymi ważnymi dostawcami są Włochy i Holandia.
Jeżeli sytuacje z przekroczeniami będą się powtarzać, może się okazać, że polskie jabłka eksportowane do Czech będą musiały posiadać odpowiednie certyfikaty (nie podano, o jakie konkretnie chodzi) oraz gwarancję, że owoce są bezpieczne. Jak czytamy na jednym z czeskich portali internetowych, podjęcie takiego stanowiska było konieczne, ponieważ istnieje obawa, że czescy klienci w wyniku powtarzających się incydentów stracą zainteresowanie polskimi jabłkami.
Źródło: iqsl.cz
Komentarze