Drosophila Suzukii niszczy czereśnie we Francji
Muszka plamoskrzydła Drosophila Suzukii jest w tym roku prawdziwym utrapieniem francuskich producentów czereśni. Ze względu na uszkodzenia jakich dokonują te owady, tegoroczne zbiory czereśni we Francji określane są jako katastrofalne. Mówi się, że będą one mniejsze nawet o 40-50% niż zazwyczaj.
We Francji Drosophila po raz pierwszy została zauważona w 2010 roku. Od tego czasu rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie. Składa jaja jedynie w dojrzewających, nieuszkodzonych owocach. Larwy, które wylęgają się po 1-3 dniach odżywiają się miąższem, a owoce miękką i fermentują.
– Drosophila Suzukii lubi wilgotną, umiarkowanie ciepłą pogodę i dojrzałe owoce. Optymalna dla jej rozwoju temperatura to około 20-25 stopni. W tym roku ucztuje na taką skalę, że zbiór czereśni w Lot i Garonna (region Nowa Akwitania) jest katastrofalny – podaje francuski dziennik ladepeche. Podobnie jest w całej Francji. Ze względu na sprzyjające warunki pogodowe, presja azjatyckiego szkodnika jest ogromna.
Na łamach portalu ladepeche sytuację przedstawia przewodniczący jednej ze spółdzielni w tamtejszym regionie – Prayass. Ocenia on straty na poziomie 50%. Niektórzy producenci zostali pozbawieni plonu w ciągu dwóch, trzech dni. Najbardziej problematyczne jest to, że po zerwaniu owoców larwy nadal żerują i nie zawsze uda się zauważyć uszkodzenia. Producenci sami sortują czereśnie, ale po przywiezieniu do spółdzielni i ponownym sortowaniu okazuje się, że kolejne 20-30 % należy odrzucić, bo są na nich widoczne oznaki żerowania muszki.
Producenci czereśni ze spółdzielni Prayass sprzedają sortowane i pakowane czereśnie do supermarketów w cenie 3,80 eur/kg. Supermarkety nakładają na nie duże marże – konsument może je kupić za 15 eur/kg. Według producentów, tylko jeśli czereśnie byłby by droższe o 1 eur/kg można byłoby mówić o opłacalności produkcji.
W obliczu tej trudnej sytuacji niektórzy już zdecydowali się zrezygnować z uprawy czereśni, inni pozostawili w tym sezonie drzewa samym sobie i nie podjęli się zbiorów.
Źródło: ladepeche.fr
Komentarze
A swoją drogą szkoda że takich informacji nie czytają ze zrozumieniem tysiące narzekaczy ... a bo sklepikarze(polscy) to krwiopijcy(to mój eufemizm) , biorą 100-200% marży we Francyji mamy ponad 300% , podobnie jest np z jabłkiem w Germanii...
Prześcigają się kto taniej odda...
A tam można zostawić na drzewie...Polak musi wszystko zdjąć awet za darmo
Zakończenie cytatem zarlego profesora
Dlaczegóż biedny? Boś głupi
Dlaczes głupi?boś biedny