Australia: Trwa szacowanie szkód w sadach

fot.: Ardrossan Batlow Apples

 

– Zakres szkód spowodowanych przez pożary sadów australijskich jest coraz bardziej wyraźny, ale dokładny zasięg pozostaje do ustalenia. Niezależny konsultant Marcel Veens, który pracuje w tym regionie i ma wielu klientów w Batlow w Nowej Południowej Walii wyjaśnia, że nie wiadomo na pewno, jaki jest rozmiar szkód w Batlow. W nadchodzących dniach poznamy więcej szczegółów – podaje NFO. 

Nawet, jeśli ogień przeszedł przez sad, nie zawsze oznacza to, że sad został zniszczony. Zależy od tego, jak gorąco było podczas pożaru. Czasami tylko liście są spalone, ale jeśli ogień strawił korę i dalsze tkanki, drzewo nie odnowi się. Samych owoców nie można już zbierać, ponieważ jabłka gotują się na drzewach. W sadach dotkniętych pożarami nie tylko drzewa zostały uszkodzone, ale także sieci gradowe i systemy nawadniające. Jest to poważna strata, na którą hodowcy nie mogą się ubezpieczyć.

„Skala obrażeń spowodowanych przez front ognia, który przeszedł przez Batlow w sobotę 4 stycznia, jest inna niż jakiekolwiek doświadczenia tego regionu (…) jednak mamy ogromne szczęście, że duża część naszych drzew i plonów nadal są nietknięte. (…) W najbliższych tygodniach planujemy rozpocząć prace regeneracji i ponownego zakładania kwater, które zostały zniszczone...” piszą na Facebook-u australijscy sadownicy.

Z powodu pożarów główna droga z Australii Południowej do Australii Zachodniej jest zamknięta, więc żadne owoce nie mogą zostać wysłane do Australii Zachodniej. Jest to utrudnienie dla niektórych producentów, ale korzyść dla producentów w Australii Zachodniej. Ceny pestkowych owoców, które obecnie zbierają, są bardzo dobre, ponieważ nie ma podaży ze wschodu.

Chociaż obecnie silnie skupiono się na dotkniętych obszarach w Nowej Południowej Walii (Batlow i Bilpin) i Południowej Australii (Adelaide Hills), w Australii istnieje również wiele obszarów uprawy owoców, w których nie ma pożarów. Veens podsumowuje: „Nie dotyczy to Wiktorii, z której pochodzi większość owoców, Australii Zachodniej, Tasmanii, Queensland i pomarańczowego regionu Nowej Południowej Walii”. 

W ubiegły wtorek wicepremier Australii Michael McCormack wraz z ministrem rolnictwa Bridget McKenzie i dyrektorem APAL Gregiem Mouatem odwiedzili dotknięte sady w Batlow.  Podkreślano istotną rolę dostępu do wody, aby móc wspomagać uszkodzone rośliny. Rząd w sierpniu 2019 r. wprowadził program, który umożliwia dochodzenie odszkodowania w przypadku klęsk żywiołowych. W związku z tym plantatorzy mają prawo do dodatku w wysokości do 15 000 dolarów australijskich na firmę w celu pokrycia kosztów uprzątnięcia terenu i bezpośrednich napraw.

 

Źródło: NFO

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+3 #1 aus 2020-01-10 13:36
Tak pomyślałem że w wielu przypadkach dałoby się chyba uratować niektóre nasadzenia przez włączenie deszczowni. Tylko czy w stawach i innych zbiornikach jest tam jeszcze woda ? A poza tym, gdy ogląda się to w telewizji, to pojawiające się tam ściany ognia mogą wpierw wszystko wysuszyć a póżniej spalić.
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X