Nie tylko Ukraińcy potrafią zrywać jabłka
Dziś to Ukraińcy pracują w naszych gospodarstwach. Kiedyś było jeszcze wielu Polaków do pracy, dziś, jeśli ktoś chce zerwać owoce na czas, obciąć sad w normalnych pieniądzach czy też sortować jabłka, to musi posiłkować się pracownikami z Ukrainy. Jednak i tych zaczyna brakować w newralgicznych momentach. Nie ma większych problemów z pozyskaniem ukraińskiej siły roboczej poza sezonem zbiorów, wówczas można przebierać w pracownikach. Problem się robi, gdy owoce zaczynają dojrzewać. To właśnie deficyt rąk do pracy powoduje, że często zbyt długo ciągniemy zbiory, że zaczynamy się prześcigać w stawkach wynagrodzenia. Prawda jest tak, że grozi nam dalszy odpływ Ukraińców do Europy Zachodniej. Dodam, że są jeszcze inne modele, wśród których jest upadek państwa ukraińskiego i masowy napływ tamtejszej ludności do Polski. Jednak ryzyko, że za chwilę stracimy ludzi do pracy jest dla naszej branży bardzo duże.
Nie oszukujmy się, nie jesteśmy najatrakcyjniejszym miejsce pracy w Polsce, przy deficycie ludzi do pracy to my oberwiemy najszybciej. Musimy więc już o tym myśleć i kombinować skąd i jak wziąć ludzi do pracy? Ukraina to nie jedyny eksporter siły roboczej na świecie. Mieliśmy ich najbliżej, więc jasnym było, że korzystaliśmy z ich oferty ale państw eksporterów siły roboczej jest więcej. Mamy kraje azjatyckie (Filipiny, Nepal, Bangladesz) oraz afrykańskie (zarówno arabska Afryka jak i ta czarna). Do polskich rolników regularnie piszą ludzie z różnych stron świata, którzy chcą u nas pracować. Są też wśród nas pierwsi, którzy przecierają szlaki i zdecydowali się na pracowników z innych kontynentów. Czy są zadowoleni? Na pełną ocenę decyzji przyjdzie jeszcze czas, ale niewątpliwie jest sporo plusów pracowników z Azji. Mieszkańcy Nepalu raczej nie piją w ogóle alkoholu, są cisi i spokojni, pracują wytrwale i są zadowoleni ze stawek. A jak te stawki? Czy niższe niż dla Ukraińców? Generalnie tak, nie chciałbym tutaj pisać, że pracują za grosze, ale gdyby to były pieniądze większe niż dla Ukrainy, to nikt by po nich nie sięgał. Dość intensywnie również poszukują pracy w Polsce ludzie z Maroka, ci również nie piją alkoholu. Wbrew powszechnej opinii jaką wyrobiliśmy sobie na podstawie imigracji do Europy Zachodniej ostatnimi laty, to w Afryce czy Azji są ludzie chętni do pracy. Z tamtejszych zasobów siły roboczej systematycznie, od wielu, wielu lat, korzystają sadownicy z Australii czy Nowej Zelandii i jakoś nie narzekają, nie likwidują sadów. Istnieje duże ryzyko, że prędzej czy później zabraknie nam siły roboczej z Ukrainy i ściągnięcie innych pracowników będzie koniecznością.
Problemy jakie trawią naszą branże praktycznie w każdym kraju o wysokich kosztach pracy, staną się również naszymi problemami. W USA czy Nowej Zelandii zagadnienie siły roboczej to temat numer jeden w sadownictwie. Nie dajmy się zaskoczyć gdy nadejdzie ten moment, myślmy o tym już teraz.
Komentarze
Chyba w twojej okolicy
Co do cięcia pełna zgoda ...listwa i mała korekta i jest git
Jak się nie wie kiedy ciąć to rzeczywiście może być problem
Drugi problem to że gość jest ewidentnie zarozumiały Cytuję Sadzimy nie spimy:
Pod warunkiem,że jest nawadnianie
Ilość hektarów nie ma tu żadnego znaczenia. Też mam głównie 5 klasę. I u mnie są problemy z wielkością i jakością jabłek w suche lata na M 9. I dlatego sadzę na M 26. Naprawdę to korzeń lepszy i efektywność pobierania lepsza, i wysoko szczepione tak rosną jak na M 9. Naprawdę sad po sądzie aż tak nie rośnie. A mam kwaterę prinsa że jeszcze za słabo rośnie ale drzewka z klasy jedynki wysoko szczepione
Tylko i wyłącznie m9, nawet na 5 i 6 klasie i drzewa max 3metry wysokości
Błaźnisz się niczym nieuzasadnionym przekonaniem że jesteś najmądrzejszy i robisz najlepiej. Nie wszyscy maja takie same gleby, odmiany i podkładki jak ty i takie same oczekiwania. I żeby nie było to ja akurat najczęściej sadzę 3,5 na 1,1 ale nie uważam że sadzący gęściej to idioci. Idioci to ci co nie wiedzą że im gęściej sadzone drzewka tym słabiej rosną. Ja sadzę na M9, u mnie sadzenie w takiej rozstawie na M26 mija się z celem bo za mocno rośnie. A cięcie korzeni to bardzo dobry albo bardzo zły pomysł. Zależy czy się umie i rozumie, ja tnę co roku i efekty są bardzo dobre.
A ja bym do tego dodał, że gęste nasadzenia są bardzo kosztowne w cięciu przez wszystkie późniejsze lata. Bo nie ma miejsca na światło. A plon nawet mniejszy jak na tych w luźniejszej rozstawie.
Ach zapomniałem.. Tonaż mam naprawdę wysoki na dłuższej gałęzi. Nie będę pisał jaki. Bo nie uwierzycie. Drzewo spokojnie rośnie i nie dziczeje jak katowane cięciem. Nie wierzę w cięcie korzeni. Jak by komuś obciąć nogi, to nie tylko ograniczy jego potencjał gałęzi, ale i pobieranie nawozu. I jakość plonu. A szczególnie na słabej glebie przez kilka lat.
To prawda, dlatego na wiosne sadze 3.05 zamiast 3, trzeba uczyć się na błędach
Aj.....co za klops
Jest rozwiązanie
Trzeba co drugi rząd wyrwac i gałęzie rozpuścić żeby zabudowaly wolne przestrzenie
Było myśleć to by teraz nie bolało
Niestety nie przemyślałem sprawy i zrobiłem za wąskie rzędy i wsadziłem za wysokie słupy i żaden chyba się nie nada:/
Zuch:) jestem z tobą:)))
Kombajn już masz?
Ja tak pisze i tak robię:)
Przestań natychmiast:))
To było zabawne gdy ja to pisalem:))))
Jest za mało i inni weszli na nasze miejsce
Znowu się zgadzam
Niemożliwe
Tylkp boga bym tu nie mieszał bo to ludzie podejmują decyzje
Niestety nie mamy wyjścia
Musimy mieć dopływ swiezej siły roboczej bo demografii nie oszukamy
Za 25 lat emerytury będą po 1500zl
Dziś taka emerytura to dramat a za 25 lat ????
Źle to wygląda
A ja tam uważam że trzeba sadzić i się nie bać, do bólu:)
Akurat się zgadzam
Tylko dlaczego dwum?;)
Tak żebyś wiedział na przyszłość ani z Donkiem ani z Jarkiem.
Tym dwum emyrytowanym miernotom proponuję podczas wyborów do samorządów i euro kołchozu odebrać dowody osobiste tak jak oni mojej babci
Guest do dzieła minusuj
Lepiej z Jarkiem na więcej chodzić:)))
Imigranci nas zaleją ...zgwałcą,okradną i zabiją
Trza granicę zaryglować i nikogo nie wpuszczać