PO CO i JAK rotować środki ochrony roślin?

 

Przemienne stosowanie środków ochrony roślin to podstawa – taką radę możemy przeczytać wszędzie. Nie należy jej jednak lekceważyć! Zaniedbanie rotacji fungicydów, insektycydów czy herbicydów może poskutkować powstaniem mutantów, których bardzo trudno byłoby się pozbyć z uprawy.

Mechanizm powstawania odporności na środki ochrony roślin jest związany z przystosowywaniem się organizmów żywych do zmiennych czynników środowiska, a więc ich ewolucją.

Tytuł legendarnego dzieła Karola Darwina brzmiał „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras istot w walce o byt”.

Ten sam proces zachodzi na naszych plantacjach owoców, z tą znaczną różnicą, że z uwagi na wysokie współczynniki rozmnażania patogenów i szkodników, przebiega on dużo szybciej. Wszystkie organizmy żywe, zarówno drzewa owocowe, jak i pasożytnicze owady, grzyby czy bakterie, w warunkach uprawy rolniczej walczą o swój byt. Podlegają przy tym zmiennym warunkom środowiska oraz czynnikom stwarzanym przez plantatora.

Kiedy prowadzimy oprysk substancją owadobójczą, naszym celem jest likwidacja mszyc. Wyobraźmy sobie, że wskutek spontanicznej mutacji na naszej plantacji pojawia się kilka mszyc odpornych na działanie pestycydu „A”. Przeżyją one oprysk, bo udało im się wykształcić odporność na tę substancję aktywną. Wydadzą dzięki temu liczne potomstwo, któremu przekażą w genach tę samą odporność, którą wcześniej uzyskały. Jeżeli będziemy stosować przeciwko kolejnym pokoleniom uodpornionych mszyc powtórne zabiegi tą samą substancją „A”, nie wyrządzimy im już żadnej szkody. W ten sposób na danym obszarze utrwali się populacja szkodników/patogenów odporna na preparat „A”. Co innego, gdybyśmy zastosowali drugi oprysk inną substancją, nazwijmy ją „B” – wówczas mszyce zginęłyby, mimo że wykształciły sobie odporność na substancję „A”.

Przyjmijmy jednak, że dalej trwamy w błędzie i po kilku latach zajadłego stosowania substancji „A”, z uporem maniaka zaczynamy pryskać wyłącznie substancją „B”. Bo nam się podoba, bo tańsza, bo wcześniej zadziałało, to i teraz będzie działać… Wówczas na naszej plantacji powstaje populacja szkodników z cechami odporności na obie substancje – „A” i „B”.

I będzie to problem nie tylko dla nas, ale również dla sąsiada, gdyż zarodniki niosą się wraz z wiatrem, a szkodniki przelatują między uprawami.

Ryzyko powstania form odpornych jest różne u różnych gatunków patogenów i szkodników. Na przykład grzyb Venturia inaequalis, sprawca parcha jabłoni, charakteryzuje się dużą zmiennością i szybko wytwarza formy odporne.

Ryzyko różni się także dla poszczególnych substancji czynnych – na jedne odporność jest wykształcana zdecydowanie rzadziej, na inne częściej. Zasadniczo im szersze spektrum działania substancji aktywnej, tym mniejsze ryzyko wykształcenia na nią odporności. Wysokim ryzykiem obarczone są np. dodyna, anilinopirymidyny, strobiluryny.  Z kolei związki siarki, miedzi albo kaptan mają niespecyficzny mechanizm działania, a więc atakują wiele enzymów i upośledzają wiele procesów metabolicznych. Minimalizuje to możliwość powstania u patogenów odporności, choć wcale jej nie wyklucza – dlatego również w tych grupach należy stosować rotację.

Ponadto zagrożeniem uodpornienia się na nie patogenów nie są obarczone niechemiczne metody zwalczania (lub to ryzyko jest bardzo niewielkie). Np. olej parafinowy, którym pryskamy przeciwko przędziorkom, wykazuje mechaniczny sposób działania – tworzy na powierzchni szkodnika powłokę odcinającą mu dopływ powietrza. Nie bierze udziału w procesach metabolicznych. To samo tyczy się wszystkich metod profilaktyki.

Oczywiście przy dobieraniu środków ochrony roślin do łańcucha ich zmianowania nie należy się kierować nazwą preparatu – np. Mospilan i Stonkat zawierają tę samą substancję czynną (acetamipryd), choć nazwy mają różne…

Ale to nie wszystko! Nie wystarczy jedynie rotować substancji aktywnych, gdyż często różne substancje chemiczne mają taki sam mechanizm działania. Wówczas organizm, uodparniając się na jedną, jest również niewrażliwy na działanie drugiej, innej, ale mającej taki sam mechanizm działania. Np. Cyprodex i Mythos mają inną substancję czynną, a ten sam mechanizm działania i odporności. Nie powinno się stosować ich po sobie w łańcuchu rotacji fungicydów.

Dlatego przy zmianowaniu ŚOR zwracamy uwagę nie tylko na stosowanie różnych substancji aktywnych, ale substancji o różnych mechanizmach działania.

Jak się w tym wszystkim nie pogubić? Producent owoców nie musi przecież posiadać zaawansowanej wiedzy biochemicznej i znać się na molekularnych mechanizmach działania poszczególnych substancji aktywnych. Sam się na tym nie znam. Na szczęście specjaliści dokonali takiej klasyfikacji za nas, wydzielając spośród dostępnych substancji aktywnych grupy o odmiennych mechanizmach działania. Są one dostępne na dwóch stronach internetowych: FRAC (dla fungicydów; https://www.frac.info/home) oraz IRAC (dla insektycydów; https://irac-online.org/). Problemem może być ich dostępność wyłącznie w języku angielskim.

Jednak w programie ochrony roślin Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, z którego ja korzystam, jest przedstawiony podział środków na grupy według mechanizmów ich działania, np. B1, D1. Właśnie tym należy się kierować przy rotacji środków do oprysków.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

-2 #7 Sadownik 2020-05-08 14:00
Cytuję za co ? za to !:
W dużych skupiskach sadów takich jakie mamy w grójeckiem występuje też problem oddziaływania sąsiada na sąsiada. I może być też tak, że gdy my robimy rotację i chcemy jeden preparat zastąpić innym, okazać się może że sąsiad już dawno patogena na ten inny preparat uodpornił. Ja miałem tak z Zato. Kiedy wprowadziłem go do walki z parchem , nie wiedziałem że sąsiad z niego już zrezygnował z powodu jego małej skuteczności. Trochę to trwało, nim zorientowałem się, że po kolejnych opryskach Zato, mój parch wręcz zakwita. Póżniej dowiedziałem się też, że sąsiad, dość duży potentat, zawsze od razu stosuje wszystkie pojawiające się nowości. Ja raczej spażniałem. Ale wiem, że było więcej takich sytuacji, że gdy ja coś wprowadzałem, sąsiad z tego już dawno zrezygnował. Wygląda więc, że gdy decydujemy się na jakże potrzebną rotację, powinniśmy wiedzieć czym i od kiedy już sąsiad pryska, albo już nie pryska.

Niestety to fakt , który sadownicy z dużych "zagłębi sadowniczych" muszą brać pod uwagę.Generalnie ktoś racjonalnie stosujący śor ma często w takich rejonach ... przerąbane.
Cytować
+1 #6 Roman 2020-05-08 05:33
Teraz pierwsze do odstrzału są sdhi

Pytanie tylko jak szybko zostaną ugotowane
Cytować
+2 #5 Roman 2020-05-08 05:32
Cytuję Guest:
Tak, to jest jak każdy chce na wiedzy zarabiać. Choć dziś uzyskałam fachowe doradztwo w sprawie preparatu opartego na okrzemkach za ,,dziękuje" od Pana Doktora ( rodo, proszę więc wybaczyć, że bez nazwiska). Ciekawy człowiek, zaangażowany i fachowy. Deklastracja wody, poczytałam co nie co... ☺




Mhy...deklastracja wody ...a czy wypowiadał też magiczne zaklęcia i formułki???
Chyba wolę święconą...jest za darmo a działa tak samo jak każda woda
Cytować
-2 #4 za co ? za to ! 2020-05-07 20:47
W dużych skupiskach sadów takich jakie mamy w grójeckiem występuje też problem oddziaływania sąsiada na sąsiada. I może być też tak, że gdy my robimy rotację i chcemy jeden preparat zastąpić innym, okazać się może że sąsiad już dawno patogena na ten inny preparat uodpornił. Ja miałem tak z Zato. Kiedy wprowadziłem go do walki z parchem , nie wiedziałem że sąsiad z niego już zrezygnował z powodu jego małej skuteczności. Trochę to trwało, nim zorientowałem się, że po kolejnych opryskach Zato, mój parch wręcz zakwita. Póżniej dowiedziałem się też, że sąsiad, dość duży potentat, zawsze od razu stosuje wszystkie pojawiające się nowości. Ja raczej spażniałem. Ale wiem, że było więcej takich sytuacji, że gdy ja coś wprowadzałem, sąsiad z tego już dawno zrezygnował. Wygląda więc, że gdy decydujemy się na jakże potrzebną rotację, powinniśmy wiedzieć czym i od kiedy już sąsiad pryska, albo już nie pryska.
Cytować
-4 #3 Guest 2020-05-07 20:25
Tak, to jest jak każdy chce na wiedzy zarabiać. Choć dziś uzyskałam fachowe doradztwo w sprawie preparatu opartego na okrzemkach za ,,dziękuje" od Pana Doktora ( rodo, proszę więc wybaczyć, że bez nazwiska). Ciekawy człowiek, zaangażowany i fachowy. Deklastracja wody, poczytałam co nie co... ☺
Cytować
-2 #2 Jurek 2020-05-07 10:03
Cytuję Sadownik:
Niestety ta prosta wiedza jest poza zasięgiem masy sadowników a w innych działach życia - pozostałych obywateli.Od lat wiele osób publicznie mówi o błędach programów nauczania w szkołach.Uczeń kończy szkołę z wykutym rozmnażaniem pantofelka czy innego mchu płonnika a nie odróżni lipy od klonu czy jodły od świerka.W naszej branży policzenie stężenia, banalne liczenie proporcji , zrozumienie co to jest s.a. jest dla bardzo wielu , poza zasięgiem umysłu, dla mnie jest to smutne , ale wszelcy doradcy czerpią zyski z takiej niewiedzy .Natomiast co do rotacji, to w grzybobójczych- nie ma problemu.Natomiast w owadobójczych jest bardzo ciężko.Kiedyś mieliśmy dwa-cztery śor z różnych grup , ale w podobnej cenie na ha.Dziś tanie są dwa śor z tej samej grupy a reszta jest dwa trzy razy droższa(pyretroidów w ogóle nie biorę pod uwagę bo nie powinno się ich w sadzie stosować) .

Prawda. U nas też wiele lat trwaliśmy w tym błędzie, a opamiętanie przyszło tak naprawdę dopiero na studiach. Wciąż mało się o tym mówi.
Teraz przejąłem sad od rodziców. Rzeczywiście z insektycydami jest problem, ja tez pyretroidow w ogóle nie stosuje, to już nie te czasy. A wybór s. Cz. jest bardzo mały. Dlatego od ubiegłego roku wplatam rozwiązania z ekologii - i powiem szczerze ze jestem zadowolony.
Cytować
+1 #1 Sadownik 2020-05-07 08:33
Niestety ta prosta wiedza jest poza zasięgiem masy sadowników a w innych działach życia - pozostałych obywateli.Od lat wiele osób publicznie mówi o błędach programów nauczania w szkołach.Uczeń kończy szkołę z wykutym rozmnażaniem pantofelka czy innego mchu płonnika a nie odróżni lipy od klonu czy jodły od świerka.W naszej branży policzenie stężenia, banalne liczenie proporcji , zrozumienie co to jest s.a. jest dla bardzo wielu , poza zasięgiem umysłu, dla mnie jest to smutne , ale wszelcy doradcy czerpią zyski z takiej niewiedzy .Natomiast co do rotacji, to w grzybobójczych- nie ma problemu.Natomiast w owadobójczych jest bardzo ciężko.Kiedyś mieliśmy dwa-cztery śor z różnych grup , ale w podobnej cenie na ha.Dziś tanie są dwa śor z tej samej grupy a reszta jest dwa trzy razy droższa(pyretroidów w ogóle nie biorę pod uwagę bo nie powinno się ich w sadzie stosować) .
Cytować

Powiązane artykuły

Twarde lądowanie miękkich jabłek

Nie buduj przechowalni, załóż koło gospodyń

Duże oczekiwania a mało zaangażowania

Sadownicy polują

X