Truskawki gniją tuż przed zbiorem - co można zrobić?
Ten sezon bardzo różni się od poprzedniego. W roku ubiegłym mogliśmy narzekać na suszę i upały. Obecnie problemem są deszcze. Oczywiście na umiarkowane opady nikt by się nie skarżył, a jednak ulewy takie jak obecnie są plantatorom truskawek wyjątkowo nie na rękę. Duża wilgotność oraz względnie wysoka temperatura powietrza sprzyjają rozwojowi patogenów grzybowych - tych, które odpowiadają za psucie się owoców tuż przed zbiorem.
Niestety wszyscy producenci mają ręce mocno związane okresami karencji fungicydów, które nie pozwalają na ich stosowanie bezpośrednio przed zbiorami owoców. Jest tajemnicą poliszynela, że takie nielegalne zabiegi są przez niektórych wykonywane, a jednak z uwagi na pozostałości substancji aktywnych w plonie (które przecież i tak będą wysokie przy tak intensywnej ochronie), nie należy tego robić. Trzeba przestrzegać okresów karencji.
Konsumentom niechętnym opryskom przypominamy również, że prowadzona przez sadowników przed zbiorami ochrona fungicydowa służy ich dobru – dużo większym od pozostałości ŚOR zagrożeniem dla zdrowia są bowiem mikotoksyny, zabójcze metabolity patogenów grzybowych. Pojawiają się one na porażonych przez grzyby owocach, nawet jeśli zewnętrznych objawów rozwoju grzybni jeszcze nie widać! Związki te wykazują działanie rakotwórcze i mutagenne, mogą przyczynić się do wielu poważnych schorzeń.
Wróćmy do meritum – wobec wysokiej presji chorób pozostają pewne możliwości reagowania, jednak w tak idealnych dla rozwoju grzybów warunkach, skuteczność owych rozwiązań będzie ograniczona i nie należy spodziewać się cudów. Nie zmienia to faktu, że niepodjęcie żadnych działań lub oszczędzanie na ochronie w tym krytycznym momencie byłoby najgorszą z możliwych ewentualności – straty odbiłyby się nie tylko na tegorocznym plonie, ale także na zdrowiu roślin w przyszłym sezonie.
Głównym patogenem odpowiedzialnym za psucie się truskawek jest Botrytis cinerea, sprawca szarej pleśni. Wszyscy znają widok dojrzałych truskawek pokrytych białawym, pylącym nalotem trzonków konidialnych. Grzyb poraża również owoce niedojrzałe, które brązowieją i zasychają. Infekcjom owoców sprzyja występowanie ich w skupieniach – choroba łatwo przenosi się z jednej truskawki na drugą. Na dojrzałych oraz zielonych owocach pojawiają się również objawy antraknozy. Patogen wywołuje na owocach brązowe, zapadające się plamy. To oczywiście nie wszystko, chorób grzybowych jest bardzo dużo, a przy obecnych warunkach pogodowych wystąpi pewnie cały ich wachlarz.
Zestaw środków, które można stosować jest okrojony po zabiegach wykonywanych wcześniej – na wielu plantacjach zostały już wykorzystane możliwości stosowania różnych substancji aktywnych. Wynikało to z podejścia, by na wcześniejszych etapach ochrony uderzyć silnymi środkami, żeby ograniczyć presję chorób, a okres bezpośrednio przed zbiorami oprzeć na bezpiecznych dla konsumenta, nie wychodzących w pozostałościach biopreparatach. Warunki pogodowe są jednak skrajnie inne niż jeszcze parę tygodni temu sobie wyobrażaliśmy. Ale kto przewidział?
Zacznijmy od szerokiej dla truskawek oferty preparatów biologicznych (czy biotechnicznych), które na obecnym etapie ochrony są najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Ich zaletą jest brak okresu karencji i możliwość częstego stosowania. Wada to niższa skuteczność w porównaniu z preparatami konwencjonalnymi. Wykazują działanie zapobiegawcze, a więc chronią owoce, które nie zostały jeszcze porażone, zanim zaatakuje je patogen. Na przykład zawierający w składzie laminarynę Vaxiplant SL uruchamia u roślin mechanizmy obronne takie, jak przy ataku patogenu (m. in. syntezę fitoaleksyn). Dzięki temu roślina zyskuje naturalną odporność na okres ok. 10 dni. Dlatego ważne, aby zabieg regularnie powtarzać. Polyversum WP bazuje na grzybie Pythium oligandrum, który jest pasożytem grzybów chorobotwórczych – wydziela enzymy, które rozkładają strzępki grzybni patogenów. Przy okazji stymuluje odporność rośliny. Limocide zawiera olejek pomarańczowy, który wysusza ściany komórkowe grzybni i zarodników, dodatkowo zwalcza szkodniki truskawek.
To właśnie na preparaty biologiczne powinni zdać się ogrodnicy – amatorzy, zwłaszcza że są one dostępne również w małych opakowaniach (np. widziałem preparat Polyversum WP w opakowaniach 5-gramowych, może inne też są tak sprzedawane). Powinni również wyrywać te porażone przez grzyby truskawki i najlepiej wyrzucać je do śmietnika. Pozwoli to ograniczyć rozprzestrzenianie się zarodników grzyba i roznoszenie się choroby na zdrowe owoce. Owoców z objawami chorób grzybowych nie jeść, nie odkrawać popsutych fragmentów, tylko wyrzucać w całości. Na plantacjach wielkoobszarowych takie działania są niewykonalne.
Spośród środków konwencjonalnych mamy wybór preparatów o okresie karencji od jedno- do trzydniowego. Na pewno warto zwrócić uwagę na preparaty o działaniu zapobiegawczym i interwencyjnym, które hamują rozwój zarodników i wzrost grzybni, np. zawierający fenpyrazaminę Prolectus 50 WG (1 dzień karencji) albo pirymetanil (np. Batalion 450 SC) (3 dni karencji). Teldor 500 SC zawiera fenheksamid, substancję z grupy hydroksyanilidów, wykazuje działanie zapobiegawcze i ma tylko jednodniowy okres karencji. W odmianach, które są nieco mniej posunięte w wegetacji (do fazy wybarwiania pierwszych owoców) można również stosować tlenek miedzi (Nordox 75 WG), jako wszechstronny preparat o działaniu przeciwgrzybowym i przeciwbakteryjnym.
Życzę powodzenia w jak najskuteczniejszej ochronie truskawek!
Komentarze
A czy wiesz,że są opryski które maja 24 h karencji a są też takie,które jej wcale nie mają???
Skoro nie wiesz czym pryskaja to osmieszasz się pisząc te bzdury.skoro wiesz to dzwoń do piorin drogi spoleczniku
Już dyskutowaliśmy tu o tym