Mikropierwiastki - MIKRO dawki, MEGA efekt

 

Podczas nawożenia upraw koncentrujemy się przede wszystkim na składnikach mineralnych pobieranych przez rośliny w dużych ilościach, takich jak azot, fosfor, potas, magnez, wapń czy siarka. Często zapominamy, że do prawidłowego funkcjonowania, wzrostu i rozwoju oraz wydania wysokiego plonu roślinom niezbędne są także mikropierwiastki: żelazo, cynk, mangan, miedź, bor oraz molibden. Uczestniczą one w wielu ważnych procesach metabolicznych, spełniają kluczowe funkcje fizjologiczne. Zwiększają odporność roślin na stresowe warunki atmosferyczne, suszę oraz patogeny.

To, że pobierane są z gleby w bardzo niewielkich ilościach (od kilku do maksymalnie kilkuset gramów z hektara uprawy) oraz występują one w organizmach roślin w śladowych ilościach (mniej niż 0,01% suchej masy) wcale nie oznacza, że nie ma problemów z ich niedoborami. Wręcz przeciwnie – wiele plantacji cierpi na braki mikroskładników, a objawy tego problemu nie zawsze są w porę dostrzegane. Często dochodzi już do poważnego zahamowania wzrostu roślin i obniżenia plonu, choć prawidłowo - nie powinniśmy do tego dopuszczać, ale reagować odpowiednio wcześniej.

Na deficyty mikropierwiastków najbardziej narażone są uprawy zakładane na glebach lekkich, przepuszczalnych, ubogich w materię organiczną, które charakteryzują się małą pojemnością kompleksu sorpcyjnego (a więc posiadają małą zdolność do zatrzymywania jonów składników mineralnych).

Bardzo niekorzystny wpływ na zaopatrzenie roślin w mikropierwiastki ma również nie uregulowany odczyn gleby – zarówno zbyt kwaśny, jak i zasadowy. Zakwaszenie gleby ogranicza bowiem dostępność molibdenu dla roślin. Natomiast w odczynie zasadowym uwstecznieniu ulegają mangan, cynk, żelazo czy miedź. Bor nie będzie pobierany na glebach zasadowych ani silnie kwaśnych – optymalny dla niego odczyn to obojętny i lekko kwaśny.

Niskiej dostępności mikroskładników należy się również spodziewać na glebach o nie uregulowanych stosunkach wodno-powietrznych, zalewanych, w których panuje deficyt tlenu.

Dobrym źródłem mikroelementów są nawozy naturalne, jednak ich stosowanie w uprawach trwałych jest ograniczone. Nawozy mineralne stosowane powszechnie do nawożenia posypowego wzbogacane są w pewne ilości mikropierwiastków. Niech nie uśpi to naszej czujności – w warunkach uprawy intensywnej, w której zadajemy roślinom znaczne ilości nawozów NPK, stymulując w ten sposób ich silny wzrost, należy się również spodziewać większego zapotrzebowania na mikroskładniki, z których szybko wyczerpywana jest gleba. Oznacza to konieczność stosowania nawozów mikroelementowych.

Objawy niedoboru mikroelementów nie zawsze są charakterystyczne, niektóre łatwo pomylić z chorobami wywoływanymi przez patogeny lub deficytami innych pierwiastków. Z uwagi na różnorodne funkcje, które mikropierwiastki spełniają w metabolizmie rośliny, niedobory często objawiają się na wielu organach jednocześnie.

Na braki żelaza roślina zareaguje słabszym wybarwieniem owoców oraz żółknięciem (czy nawet bieleniem) młodych liści na wierzchołkach pędów; nerwy pozostaną zielone. Deficyt boru objawi się nieprawidłowym rozwojem oraz zamieraniem kwiatów, zmniejszeniem, zniekształceniem, skorkowaceniem oraz ordzewieniem owoców. Będą one niesmaczne i będą przedwcześnie dojrzewać. Za mało manganu to chloroza międzynerwowa najmłodszych liści, żółknięcie blaszek liściowych, zahamowanie wzrostu pędów oraz ich zamieranie. Objawy niedoboru miedzi to łuszczenie się kory, pojawianie się brązowych plam na liściach wierzchołkowych oraz ich zasychanie i opadanie. Ponadto zasychanie pędów od wierzchołka, wskutek czego z pąków znajdujących się poniżej wyrastają nowe pędy, tworząc „okółki”. Braki cynku objawiają się zmniejszeniem rozmiarów liści, wydłużeniem ich blaszek, pofałdowaniem brzegów. Oprócz tego mniejszą liczbą pąków kwiatowych i słabszym owocowaniem. Niedoboru molibdenu nie zaobserwowano w normalnych warunkach prowadzenia sadu. Czasem wizualna ocena kondycji drzew to za mało i konieczna staje się analiza pąków czy liści.

O takich typowych mikroelementowych nawozach sypkich dedykowanych uprawom sadowniczym akurat nie słyszałem (co wcale nie znaczy, że ich nie ma; może są). Istnieją mikronawozy, które mogą być stosowane do fertygacji upraw (np. Mikrokomplex). Jednakże mikroelementy stosowane w formie nawozów dolistnych są znacznie lepiej wchłaniane przez rośliny niż stosowane doglebowo. Po pierwsze, podawane są w formie chemicznej wysoko przyswajalnej dla roślin (skompleksowane w naturalnych chelatach), w proporcjach dostosowanych do potrzeb danego gatunku bądź grupy roślin uprawnych. Zawierają substancje dodatkowe, poprawiające ich trwałość oraz ułatwiające zwilżanie liści. Nie są również narażone na cały szereg strat wywołanych niekorzystnymi procesami zachodzącymi w glebie, takimi jak wypłukanie w głąb profilu glebowego lub unieruchomienie na skutek nie uregulowanego odczynu. Ponadto produkty tego rodzaju są często wzbogacane w substancje biostymulujące (fitohormony, kompleksy aminokwasowe) o działaniu silnie antystresowym, stymulującym rozwój systemu korzeniowego i budowanie plonu. Przyspieszają i poprawiają pobieranie składników pokarmowych przez roślinę. Wiele z nich można stosować łącznie z nawozami makroelementowymi, fungicydami czy pestycydami.

Nie chodzi o to, aby reklamować konkretne produkty, lecz zachęcić Państwa do rozeznania się w ofercie różnych firm. Warto skorzystać z nawozów mikroelementowych, bo naprawdę działają.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

Ochrona jabłek przed chorobami przechowalniczymi cz. I

Sadownicy polują

X