Korniki niszczą sady
Nie tylko Puszczę Białowieską, ale również sady jabłoniowe i śliwowe upodobały sobie w tym oraz w poprzednim sezonie korniki. Występują w znacznym nasileniu, a ich zwalczanie przysparza sadownikom mnóstwo problemów, gdyż większość swojego cyklu rozwojowego przechodzą ukryte pod korą drzew. Loty szkodników są nieregularne i rozciągnięte w czasie – trudno zatem wyznaczyć optymalny okres zwalczania chemicznego, które pozwoliłoby zmniejszyć ich populację na danym terenie.
W uprawach drzew owocowych pojawiają się oczywiście inne niż w Puszczy Białowieskiej gatunki tej rodziny chrząszczy – nie spotkamy tu żerującego na świerkach kornika drukarza, ale ogłodka jabłoniowca, ogłodka szorstkiego oraz rozwiertka nieparka. Są to szkodniki wielożerne, a więc żerują na różnych gatunkach drzew liściastych, w tym na głogach, jarzębinie, dereniu, wiązach. Okoliczne dziko rosnące drzewa mogą być siedzibą, z której szkodniki przeniosą się do sadu.
Dorosłe korniki pojawiają się na przełomie wiosny i lata. Wyszukują drzewa, które nadają się do kolonizacji. Przewiercają w ich powierzchni otwory, po czym przedostają się w głąb rośliny. Drążą tam korytarze zwane chodnikami. Składają jaja, a wylęgające się larwy kończą dzieło zniszczenia, gdyż także wiercą w drewnie i powiększają siatkę korytarzy. Rozkład tych chodników (ich długość, kształt, liczba odnóg, rozgałęzień) jest cechą ściśle gatunkową, dzięki której specjaliści mogą zidentyfikować konkretny gatunek szkodnika. Na przykład rozwiertek nieparek tworzy żerowisko złożone z chodnika macierzystego o długości 5-12 cm i do 80 chodników bocznych, które biegną prostopadle w stosunku do niego i są drążone przez larwy. Rozwiertek nieparek hoduje również w korytarzach rozwijające się na drewnie grzyby symbiotyczne, które są pokarmem dla jego larw.
Żerujące na śliwach i jabłoniach korniki osiągają wielkośc kilku mm (2 – 4 mm), są barwy ciemnej, lśniące lub matowe. Larwy są białe.
Co bardzo istotne, korniki zasiedlają przede wszystkim drzewa stare i osłabione –przez suszę, podtopienia, mrozy, choroby czy herbicydy. Rzadko pojawiają się na młodych, silnych roślinach.
Czerwiec i lipiec to dobry czas na monitorowanie ich populacji. Alarmujące objawy to regularne, okrągłe ubytki na powierzchni pnia i konarów, z obecnością trocin bądź z wyciekiem soku. Drzewa silnie porażone zamierają. Najlepiej wyciąć je i wywieźć, zanim wydostanie się kolejne pokolenie szkodników. Nie należy spodziewać się z tych drzew plonu owoców, będą one jedynie siedliskiem dla rozwijającej się populacji korników.
Istnieją również lepowe pułapki na korniki. Mogą być pomocne w monitorowaniu ich populacji. Powinny wisieć w sadzie w lipcu i sierpniu, gdyż w miesiącach tych odbywają się loty szkodników. Wylotom sprzyja upalna i sucha pogoda, co również może być wskazówką dla zabiegu zwalczania chemicznego (można by korniki przetrzebić przy okazji zabiegu np. przeciwko mszycy…).
Bardzo pomocne w zwalczaniu korników są ptaki owadożerne, które wyłapują i zjadają szkodniki. Warto więc tworzyć dla nich w sadach budki, domki, tyczki.