Polacy zbierają gruszki w Belgii. Czy polscy sadownicy również mogą liczyć na pomoc rodaków?
Do Belgii przybyli pierwsi pracownicy sezonowi z zagranicy, aby zbierać wczesną odmianę gruszki. Okazuję się, że większość z nich stanowią Polacy.
Niektórzy sadownicy w Belgii zaczęli już zbierać wczesną gruszkę Corinę. Producenci owoców i nowo przybyli pracownicy sezonowi muszą przestrzegać bardziej rygorystycznych środków, wiążę się to również z dodatkową pracą administracyjną. „Radzimy sobie, jednak jeśli nasz region zmieni kolor na czerwony, będziemy mieć poważny problem” - mówi sadownik Tony Derwael.
W firmie sadowniczej Derwael w Borgloon gruszki są kontrolowane, sortowane i etykietowane przez dziesięciu pracowników sezonowych. W sadzie pracuje kilku polskich zbieraczy. Każdy pracownik przed rozpoczęciem pracy ma mierzoną temperaturę, pracownicy są przewożeni do sadu w mniejszych grupach a przy pracy zachowują odpowiednią odległość.
„Pierwotną intencją było, aby wszyscy zagraniczni pracownicy sezonowi przeszli testy, ale wtedy przeciążalibyśmy służby medyczne i administracyjne naszych gmin” - powiedział burmistrz Borgloon Eric Awouters.
„Dlatego zdecydowano, że jeśli chodzi o pracowników przybyłych z krajów z tak zwanej strefy zielonej, wystarczy zmierzenie temperatury. Pracownicy z obszarów oznaczonych kolorem czerwonym lub pomarańczowym muszą przejść test covid19 i pozostać w kwarantannie do czasu uzyskania wyników. Jeśli wynik testu jest negatywny, mogą przystąpić do pracy”. - podsumowuje.
„Nasi pracownicy pochodzą głównie z Polski. To wciąż zielona strefa ”- mówi Jos Derwael. „Musimy uważać, kogo sprowadzamy. Niektóre regiony w Bułgarii, Rumunii i Hiszpanii zmieniają kolor na czerwony. Otrzymujemy wiele telefonów od naszych hiszpańskich pracowników sezonowych, którzy chcą przyjechać do pracy, ale na razie nie podejmujemy takiego ryzyka. Mamy też wielu stałych pracowników, którzy sami nie mają odwagi przyjechać, ponieważ Belgia stopniowo zmienia kolor na pomarańczowy. Jeśli stopień zachorowań w naszym kraju wzrośnie, wtedy będziemy mieć poważny problem, ponieważ jeżeli owoc nie zostanie zerwany w ciągu 8 dni, gruszki staną się żółte, miękkie i bezwartościowe do sprzedaży. Są teraz doskonałe. ”
Jeśli pracownik przyjedzie ze strefy czerwonej lub pomarańczowej, firma musi zapewnić zakwaterowanie, taki pracownik musi być poddany kwarantannie do czasu wykonania testu, wyniki są w ciągu 48 godzin. Pracownicy podzieleni są na dziesięcioosobowe grupy, pracują i mieszkają razem, by w przypadku zakażenia uniknąć konieczności poddania wszystkich kwarantannie – mówi Tony Derwael.
Producenci owoców mają do czynienia z dodatkową administracją. Muszą codziennie mierzyć pracownikom temperaturę i prowadzić dokumentację z wynikami. Takie środki są stosowane we wszystkich gminach Limburgii, ale trwają pracę nad wprowadzaniem ich również w pozostałych częściach kraju.
Jeżeli granice zostaną znów zamknięte może okazać sie, że będzie brakowało rąk do pracy przy zbiorach jabłek i gruszek, czy w tym wypadku pomogą bezrobotni Polacy?
Źródło: haspengouwsnieuws
Komentarze
Prorok Roman wie lepiej kogo popieram:)))
Wiśnia podrożała?;)
Chuujek to cię zrobił pisiurku i spartolil robotę.
Może być sok z pisiurka???założę także stronę;)lubię pisirkom podnieść ciśnienia z rana...mam z tego straszny ubaw :))
Podlinkowac jak Leszek pił wódkę z Kiszczakiem w Magdalence?
Czy może znowu coś o Jarku,Aleksandrze,Zbyszku i ich chłopakach???
A może o swoetojebliwym kurskim,który po 25 latach unieważnił małżeństwo?:)))(
Pisowskie elity....nie dziwi mnie ich elektorat...także samx hipokryzja...swój nx swego głosuje:))))
Dla mnie pisior to zwolennik PiSu
Bez wulgarności...ot tak po prostu
Rozumiem,że wstrząsnął tobaartykulno prezesie inpodtanoeiles dwa złość wylądować na mnie pisiurku..
Nie on jeden ma taką orientację w PiS...
Jeśli chcesz się dowiedzieć kogo popierasz mogę więcej podesłać ciekawostek
Over
Link poniżej
https://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1911-maz-kaczynskiego-oficer-wsi-w-liscie-do-zbigniewa-stonogi
okazało się, że Piotr Polaszczyk utrzymuje regularne kontakty o charakterze intymnym z Jarosławem Kaczyńskim, a historia tych relacji sięga 1987 roku.
W 1992 r. i 1993 r., w okresie rozpracowywania sprawy intymne spotkania Piotra Polaszczyka z Jarosławem Kaczyńskim odbywała się na pierwszym piętrze budynku hotelu dla pracowników Wojskowej Akademii Technicznej przy ul. Kaliskiego w Warszawie, gdzie por. Piotr Polaszczyk posiadał pokój do prowadzenia spotkań wynikających z ochrony obiektowej WAT.
W ramach prowadzonej sprawy, w obiekcie został zamontowany sprzęt umożliwiający rejestrację video. Spotkania por. Polaszczyka z Jarosławem Kaczyńskim odbywały się z częstotliwością kilka razy w miesiącu. Zwykle trwały one 1-1,5 godz i kończyły się stosunkiem seksualnym, zazwyczaj oralnym.
Nie ja nazywam niezgodnymi z konstytucją TULKO PRAWNICY ORAZ NIEXAWISLY SĄD RP.
PRZECZYTANIE ARTYKULU DR NAUK PRAWNYCH KTORY PODLINKOWALEM PRZEROSLO TWOJE MOZLIWODCI INTELEKTUALNE.
Niestety pisiory mają ograniczone zdolności poznawcze bo prezes za nich myśli ...oni sa tylko niewolnikami wykonującymi zalecenia...
Bez samodzielnego myslenia, bo to zabronione
Co ten wpis ma wspólnego ze zbiorami gruszek w Belgii???
Pisiory cierpią na niedotlenienie mózgu spowodowane noszeniem kagańca na ryja dlatego piszą od czapy
A co twój wpis ma wspólnego ze zbiorami gruszek w Belgii???
Ich wódz zresztą nieomylny jest...Jarosław I Deweloper zoliborski
Znając ich to jest zgodnie z konstytucją bo już dawno ludzie by ich zjedli
Tam takie numery nie przechodzą bo ludzie są świadomi swoich praw
To nie Węgry ani Białoruś
P.s.nie marnuj czasu.rwij wiśnie bo tanieja