Niemcy nie pozwolą się nam dorobić
Sezon wiśniowy nam się rozkręcił na dobre, ale ceny jakoś nie mogą. Jest tanio i nie zanosi się na to, żeby miało być drożej. Trzeba jednak przyznać, że meandrów polityki przetwórni nie rozumie nikt i ni z tego, ni z owego, mogą one na koniec zbiorów zacząć ceny podnosić. Nic na to nie wskazuje, ale wiemy już, że nie należy dopatrywać się logiki w ich postępowaniu. Obecny poziom cen jest nieakceptowalny dla większość sadowników i już sporo osób zaniechało zbiorów. Niestety, wielu producentów nie wyznaje zasady opłacalności produkcji i zbiera owoce dalej, bo "grzechem byłoby zmarnować". Ogólnie to chciałem napisać kilka słów o współpracy z tymi przetwórniami.
Naprawdę dziwię się polskim sadownikom, że idą w takie gałęzie produkcji sadowniczej, których jedynym potencjalnym odbiorcą jest przetwórstwo wielkoprzemysłowe. Produkcja Łutówki takim jest. Co się musi stać, aby Polacy wreszcie się ocknęli i olali Niemców? Przypomnijcie sobie casus czarnej porzeczki i żenujących jej cen przez wiele lat. Teraz mamy małe Eldorado na "czarnym złocie" ale śmiem twierdzić, że za chwilę się ono skończy i potem nastaną ponownie lata chude. Oczywiści polski spekulantyzm też się do tego dokłada, bo nasi producenci najchętniej posadziliby to, co właśnie płaci. Stąd monstrualne nasadzenia borówki amerykańskiej ostatnimi laty i zjazd cenowy w bieżącym sezonie. Polak nie myśli o biznesie na lata, chce się dorobić na skróty, najlepiej w jeden, góra w dwa sezony. Jednak wracając do kwestii współpracy z niemieckimi przetwórniami. Po co w to wchodzić? Przecież gołym okiem widać, że ciężko się na tym dorobić a na jeden sezon dobrej ceny przypada kilka sezonów z rentownością koło zera lub poniżej. Oczywiście Niemcy wiedzą co robią. Za żadne skarby nie dopuszczą abyśmy się dorobili na produkcji dla nich, ich taka wizja przeraża.
Nie dotyczy to tylko sadownictwa, ale też ogólnej kooperacji z Niemcami, nie wynika to też z ich natury, ale świadomości biznesowej. Doskonale widzą jak Chińczycy urośli na produkcji dla USA. Państwo Środka zbiło kasę jako podwykonawca i dostawca części dla Amerykanów a potem zainwestowało we własne marki i fabryki. Jeszcze 20 lat temu nikt nie pomyślał o telefonach Huawei albo komputerach Lenovo, dziś to wiodące marki w swoich segmentach rynku. Niemcy boją się, że gdy zbijemy kasę na produkcji surowca dla nich, to zaczną nam chodzić po głowie pomysły z własnym przetwórstwem. Pamiętacie jak KUPS zareagował na myśl o tym, że nasze grupy mogłyby dostać dotacje na rozwój przetwórstwa? Panika ich ogarnęła i zaczęli pisać listy po ministerstwach. Nie wątpię też, że niemiecki ambasador zapukał do kilku gabinetów na ulicy Wspólnej. Oni za nic nie dopuszczą do zgromadzenia w polskich gospodarstwach kapitałów, które mógłby zostać spożytkowane później na inwestycje o większej wartości dodanej, czyli przetwórstwo owoców. Polak ma na zawsze pozostać tanim dostawcą surowca, tanim robotnikiem, tanim podwykonawcą. Na tym polega obecny deal zwany Unią Europejską. Niemcy dają nam dotacje, za które my modernizujemy swój kraj, ale w zamian za to, my oddajemy się dobrowolnie w ich łańcuch dostaw. Łańcuch, który trzyma nas naprawdę w dość twardym uścisku. Mówiąc wprost – nie da się zbić majątku na współpracy z niemieckimi przetwórniami, bo oni do tego nie dopuszczą.
Mając to wszytko na uwadze uważam, że bezsensem jest podejmowanie upraw, z których plon może być sprzedany tylko do przetwórni. Oczywiście jest to łatwe, bo wystarczy posadzić krzewy/drzewka i zawieźć owoce na najbliższy skup czy na przetwórnię. Można się spokojnie skupić na prowadzeniu plantacji, nie trzeba się bawić w pozyskiwanie klientów, w organizowanie wysyłek, w marketing. Wystarczy tylko doglądać planacji, patrzeć jak plony rosną i odwozić na zakłady. Tylko jaki jest tego efekt? A no taki, że co rusz jakaś gałąź sadownictwa płacze, że ten czy inny gatunek nie płaci. Tak będzie zawsze. Ich naczelnym zadaniem jest niepozwolenie na akumulację kapitału na polskiej wsi i całkiem nieźle im to wychodzi.
Komentarze
Merkel wysłała Tuska, aby obalił rząd Zjednoczonej Prawicy, który usiłuje to powstrzymać. Kto się ośmieli powiedzieć dobre słowo za rządem, jest znieważany, opluwany i wyszydzany. Wylewa się na Niego fala hejty. A jednymi, którzy w tym biorą udział to Agrounia i to boli.
Cytuję Eugeniusz:
[quote name="Janusz"]Zasada są proste. Nikt nie będzie Was szanował dopóki sami nie będziecie siebie szanować . To działa zawsze i wszędzie. Dla Niemców Polak będzie zawsze darmowym robotnikiem z literką P na pasiastym ubraniu i to się nigdy nie zmieni. Dlatego nigdy nie będę pracował u Niemca i kupował u niego. Niestety jako naród się nie szanujemy, tym bardziej że ich rolnictwo pod względem jakości produktów nie może się równać z naszym. Bez nich da się żyć , świat jest taki że nie możemy im powiedzieć "rause" ale kto nas zmusi do kupowania w Lidlu ? Szanujmy się.[/quo
Ciekawe jakim samochodem jezdzisz
Heh ale głupota. A dlaczego? Bo Rosjanie wstrzymali import i bał się, że rolnicy mu je przywiozą.
Uwierz mi,że na zachodzie są za tym żeby zlikwidować polskie sady
Bo tylko my jesteśmy idiotami i sprzedajemy bez marzy
Nie jestem zainteresowany surowcem przemysłowym bo go nie produkuję
Nigdy z tego nie było pieniędzy i nie będzie bo to prosta i masowa produkcja
Jeśli przemysł będzie po 50 gr za rok obsadza jablonkami pałac kultury
Dlaczego w odróżnieniu od form w Austrii i Niemczech w Polsce nie maja potrzeby stosowania tych sprawdzonych form wspólpracy z rolnikami . Dlaczego w tak rózny sposób realizują swój interes !! dlaczego tak działać CHCA i Mogą- jak im to sie udaje i opłaci ?
NIE MA ZGODY - jest WIARA i są MOZLIWOSCI wygrać te ekonomiczną wojnę nawet prowadzoną przeciw Polsce z udziałem polityków.
KTO zabrania w Polsce organizowac
wokól zakładów przetwórczych bazę surowca , zarządzaną i kontrolowaną !! co do jakości im ilości ha !? - pytnie jest jedno dlaczego i kto doprowadził i kontynuje , komu to sie opłaci ten sposób organizowania "sobie " bazy surowcowej i zapewnienia dostaw !!!?? do tych wielkich nowoczesnych przetwórni; mrożni konfekcjonowania , produkcji koncentratów , krojenia obranej cebuki ect.
Czy produkcja dla potrzeb przemysłu przetwórczego dla polskich rolników nie może być dostępną szansą , także owoców ,ziemniaków , im inne ; oprata o rejonizację wokół zakładów !!!
W tej bitwie mamy potężną broń - surowce !! Używajmy tej broni i nikt żadne niemieckie i brukselskie plany podboju nie będa na tym polu w stanie z nami zwyciężać - czyniąc z nas nowoczesnych niewolników
W tym celu planowo doprowadzili do upadku albo wykupili nasze zakłady , z pomocą polskich polityków i
ekonnomistów, a także polskich " 3%-udziałowców"
Koncentraty to wyrób gotowy z surowców ./owoce warzywa/ a surowce ;jabłka , porzeczki ,sliwki ,pomidory , cebula, ect to udział ponad 50-70% polskiego surowca .
Spektakularnym obrazem potęgi polskiej produkcji surowców jest fakt wzrostu cen /np. porzczki/ na surowiec kiedy w polsce jest nieurodzaj - potwiedza to fakt polskiej dominacji w produkcji tego surowca. W tych okresach nie ma siły niemieckich monopolistów , co oznacza ,że mimo wszystko na tym rynku jest konkurencja .- jest miejsce dla polskich zakładów przetwórczych z poskim surowcem .
Musimy więc jako Panstwo ; właśnie w tym obszarze ; mając atut podstawowy -surowiec zdominować rynki. Pytanie jest jedno kto i jak może przkonać rząd do sięgnięcia po tę żyłę złota !!! CZy bez udziału Panstwa jest realna szansa na ten podbój !!! tak jak to robia niemvy ,amerykanie chinczycy . Nowe technologie -sa dostępne budowa zaklładów to kwestia 1-2 lat ZA CZYM CZKAMY !!!
Dawno temu zmniejszyłem produkcję jabłek o 30% i pozbyłem się kartofli i marketowych.
Nie mam z czego dokladac.w każdym roku muszę być na +
U nas zmniejszenie obsadzonej powierzchni o 30%,nie przyniosło spadku dochodu a zapowiada się ,że będzie ciut lepiej.W tym roku karczowaliśmy resztę mało dochodowych śliw,był czas że na Amersie była łatwa szybka ,kasa,czas minął trza ciąć.Ale wielu lubi mielić pieniądze,prowadzą latami uprawy po kosztach(a uwzględniając wszystkie dokładają do kwatery)licząc na 'złoty strzał"=im zmarznie a mnie nie.Stąd taka popularność ,gdy były na Bronkach, automatów dla debili(wrzucasz monety,wciskasz guzik i patrzysz na obrazki na ekranie),wielu przegrywało cały utarg,cóż życie...Jestem tylko ciekaw czy przy tych nieuniknionych przemianach,przetrwają rzeczywiście ci najlepsi(jakość),czy może ci najlepiej kombinujący,pożyjemy zobaczymy.
Zachód dawno temu zrozumiał,że nie ma szans konkurowania z nami cena odmian tradycyjnych i agresywnie poszli w stronę hodowli i tworzenia klubów.
Dzięki temu odcięli się od konkurencji z polskimi idiotami produkującymi badziewie i sprzedającymi bez marzy.
Nas już to nie uratuje .przespalismy odpowiedni czad.czeka nas drastyczne obniżenie produkcji i przetrwanie tylko tych co się dostosują do rynku.
Polska odmiana?,promocja za miliony...oki Kto ostatecznie na tym zyska? czy nasz sadownik czy handlowiec?Dla mnie odpowiedź jest oczywista.Jedyna forma sprzedaży przy której sadownik może więcej zarobić bez produkowania i przewalania 150ton z ha,to moim zdaniem odmiany klubowe.Tylko w Polsce to nie realne,kto miałby ścigać nielegalne mnożenie i sprzedaż takich jabłek???Skutecznie????Mamy w czereśniach odmianę Stacatto,ściśle strzeżoną w UE ... u nas pół czereśni w zeszłym tygodniu na Bronkach to Stacatto...oczywiście wszyscy to sprzedający mają drzewka legalnie mnożone(buuaaahahahaha).Na marginesie STA!CATTO a nie!Stokato,nóż się otwiera jak to słyszę.Sadowniku nie bądź głąbem używaj poprawnych nazw odmian(SZAMPION!!!,żaden -uwa czempion).
Zbudować można wszystko...
Czy masz komu to sprzedać????
To tak jak z jabłkiem....produkujemy a nie mamy rynku zbytu
To tak nie działa...Niemcy rządzą światowym handlem koncentratem i nic bez nich nie sprzedasz nawet mając przetwornie
Prawda jest taka że prędzej czy później dojdzie do mechanizacji nawet zbioru jablek deserowych a zachod dobrze o tym wie a, ze jest dekadę przed nami to u nich nastąpi to duzo wczesniej. Po co maja dbac o głupiego Polaczka? Jak sami zaczna produkowac po cenach których nikt z nas nie wytrzyma. Ludzie nie zjedza wiecej. Jest nadprodukcja od marchewki po zywiec. Pie******* eko swirow ze brakuje zasobow do wykarmienia populacji to jakas kpina. Stawia sie hale gdzie na kilku pietrach produkuje sie warzywa bez względu na klimat i robi to kilku ludzi. Po tym sezonie pass.
Zmieniam branże
Nauka nie idzie w las:)
Brawo ty
No nie do końca się z Tobą zgodzę.
Kiedyś miałem zajawkę na teorie spiskowe,grupę bilderberg itp itd
Karty zostały już rozdane i nie my o tym zdecydowaliśmy .
Urna co 4 lata to tylko namiastka demokracji,której nie ma.to złudzenie by ludzie poczuli,że mają wpływ na rzeczy o których nic nie wiedzą.
Decyzję zapadają w zaciszu gabinetów ludzi o których nic się nie mówi.nawet w USA wyboru prezydenckie to fikcja bo z góry wiadomo kto i po co zostanie wybrany.
Jeśli choć ,10% z tych teorii jest prawdą ta cywilizacja musi upaść i moim zdaniem kiedyś to nastąpi bo to co się dzieje na świecie przeczy wszystkim wartościom
Romanie, a czemu tak jest?Spisek:Żydów,Masonów,Niem ców i Marsjan przeciw biednej Polsce?Nie!!! sami, my Polacy wybieramy takich a nie innych polityków,poza skrajną prawicą i nową lewicą rządzili już wszyscy.Nowa lewica romansuje z PiS a skrajna prawica, no cóż nie wypowiem się,bo brak słów dopuszczonych prawnie aby o nich mówić.Czyli generalnie rządzili wszyscy, których my Polacy wybraliśmy.I od lat te same problemy;nauka wymyśli coś rewelacyjnego iii musi szukać obcego inwestora bo nasi od razu chcieliby łapówę.Obecnie sprzedaję działkę gościowi pracującemu w informatyce w zachodniej firmie z najwyższej półki iii mówi :z przykrością muszę powiedzieć,że najgorsza współpraca jest z polskimi firmami,prawie zawsze chcą coś skręcić,ominąć po prostu oszukać...Czemu w skupie przesypują wiśnie?,bo wiadomo że wielu na dno sypie byle co.Czemu dobrze mają się niektórzy drodzy pośrednicy na Bronkach?bo wyłapują towar od tych nielicznych uczciwie przygotowujących towar.Jesteśmy,uogólniając narodem krętaczy cwaniaków i nieudaczników i trzeba to wziąć na klatę i nie obwiniać innych za nasze wady.Żaden Niemiec z karabinem nie chodzi po sadach i nie każe nikomu zbierać i sprzedawać za bezcen.Gdyby głównym graczem na rynku przetwórni był Polak, byłoby identycznie albo jeszcze gorzej jak u Dohlera.Róbmy swoje dobrze,sprzedawajmy z zyskiem, szanujmy się i tyle.U mnie w tym roku zostało ponad 10 ton czereśni na drzewach...jaka decyzja,połowę tej kwatery karczuję ,sadzę nowsze odmiany na ten termin ale w ilości połowy tego co było,za dwa lata,kończę karczować drugą połówkę staroci;efekt zmniejszam uprawę o połowę ale wymieniam odmiany.A wiśniarze od lat erolą, jak się im -wa nie opłaca i co rok biją się o kisteny...to wina Niemców???
A co ma rząd do twojej decyzji o sadzeniu wiśni lub jabłek????
My jesteśmy tylko podwykonawca dla nich .robimy najprostsze i najmniej dochodowe tematy.
Wszystko co daje duży dochód zostaje za Odrą.
Mamy być kolonia a nie partnerem