Nie muszę protestować

Z wielką ciekawością śledzę dyskusję o wtorkowym proteście, argumenty za i przeciw, poglądy o sytuacji branży. Od dłuższego czasu widzę powszechnie panujący pogląd, który wyraża się w wielu komentarzach, że trudna sytuacja, niskie ceny oraz problemy ze zbytem dotykają nas wszystkich równomiernie. Istnieje takie nieuprawnione przekonanie, że wszyscy sprzedajemy jabłka w podobnych pieniądzach, bo przecież każda grupa płaci po tyle samo. Każdego więc dotykają te absurdalnie niskie ceny, każdy więc ma podobne problemy. To nieprawda, jest w naszym środowisku małe grono osób, które sobie radzą ze sprzedażą owoców.

To jest nieliczna grupa, bardzo ekskluzywna wręcz. Jednak ona jest i oni dają radę. Sami wysyłają owoce w świat, sami wstawiają na polskie i zagraniczne markety, sprzedają je w skrzyniach bądź wysortowane, ale potrafią zarabiać na każdym wyprodukowanym kilogramie. Nie proszą o łaskę wzięcia towaru przez sortownie, ale sami szukają aktywnie klientów. Wiem, że ogromnej większości producentów trudno w to uwierzyć, ale tak się da i przynosi to efekty. To jest elita z branży, wykształcona, bywała w świecie, rozumiejąca handel zagraniczny i radząca sobie w tym całkiem nieźle. Spora część z Was pewnie nie uwierzy, ale oni nie sprzedają jabłek po 60 groszy. Da się z sadownictwa dobrze żyć, ale nie w takim modelu handlu jaki mamy obecnie. Na Zachodzie ten model wdrożyli wcześniej i już z niego wychodzą, wyjdziemy i my. Zapewne wielu z Państwa słyszało o upadającej produkcji jabłek w Holandii, sukcesywnie zmniejsza się tam powierzchnia ich upraw jak i zbiory, ludzie odchodzą z branży. Jednak najbardziej to dotyczy członków kooperatyw. Z niezrzeszonej w grupach części branży bardzo wielu sobie poradziło, przetrwali a nawet rozbudowują swoje gospodarstwa. Postawili swoje sortownie, zakupili ciężarówki i zaczęli wchodzić na markety i hurtownie. Mają pod nosem Zagłębie Ruhry, czyli najbogatszą część Europy i korzystają z handlu z nią, sami eksportują do Niemiec, sami wstawiają na markety w Niemczech czy Holandii, sami eksportują w świat, w tym całkiem sporo gruszek i jabłek do Polski. Sami sadownicy, bez pośrednictwa. Eksportują też na Węgry i Słowację. Byłem, widziałem na własne oczy. Oni zarabiają na produkcji jabłek, zarabiają na produkcji gruszek. Może nie jest to takie Eldorado jak 20 lat temu, ale całkiem nieźle z tego żyją. Mam kilku znajomych sadowników stamtąd (żaden nie jest w żadnej grupie) i wszyscy z nich żyją naprawdę nieźle. Parę razy w sezonie rozmawiamy, wymieniamy się opiniami o klientach, czasem wspólnie handlujemy, nie potrzebujemy do tego żadnej grupy, żadnej firmy pośrednictwa, naprawdę tak można i da się na tym zarabiać.

Śmieliście się ze mnie, gdy w styczniu 2021 mówiłem o samodzielnym eksporcie jabłek, szydziliście ze mnie. Dziś, uwierzcie mi lub nie, nie sprzedaję jabłka deserowego po 60 groszy, nie muszę. Mam kilku klientów za granicą i wysyłam im towar w trochę lepszych pieniądzach, dających zarobić mimo wysokich kosztów produkcji. Czasem spotykam się z innymi polskimi sadownikami na praskich Lipencach, niektóre twarze już znam z widzenia, czasem na EPS-ach widzę karteczki z nazwami polskich gospodarstw eksportujących do tego samego klienta. Proponuję co niektórym z Was wycieczkę do Czech i zwiedzanie tamtejszych boksów z owocami, popatrzcie ilu Waszych kolegów eksportuje tam samodzielnie towar, wystarczy poczytać nalepki na kartonach. Oni zarabiają na jabłkach. W grudniu byłem w jednej z podberlińskich hurtowni, musiałem czekać w kolejce do rozładunku, byłem czwartą ciężarówką z jabłkami, wszystkie z Polski. Tajemnicą poliszynela jest, że prawie cała produkcja Elstara z Polski wyjeżdża jesienią do Niemiec czy Holandii. Sporo tego wywożą sami sadownicy, nie potrzebują do tego grup i pośredników, bardzo często to są wręcz transakcje nawet bez faktur (kto wozi ten wie dlaczego).

Dziś, w komentarzach, mnie pytacie czy i ile swojego sadu wyrwałem i dlaczego to ktoś inny ma wypaść z rynku a nie ja. Odpowiadam: odziedziczyłem 14 hektarów sadu, wyrwałem 12, posadziłem 5, posadzę jeszcze następne, choć powoli. Dlaczego? Ponieważ zarabiam na produkcji jabłek. Grad zbił mi większość mojego tegorocznego plonu. Nie chciałem stracić klientów i kupuję jabłka od innych, płacę ludziom lepiej niż sortownie, kupuję za wagę w skrzyni i jeszcze z marżą sprzedaję. Chcę jeszcze podkreślić z całą mocą, że nie jestem jedyny. Samodzielny handel nie jest moim wymysłem, to się dzieje w Holandii, Niemczech, ale też i w Polsce. Czy to jest model dla każdego i każdy sobie poradzi z takim handlem? Absolutnie nie. Model dla każdego to były wielkie sortownie, gdzie wystarczyło produkować i firma zabierała wszystko z podwórka. Tylko gdzie ten model handlu Was zaprowadził?

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+14 #4 Chochlik 2022-01-27 09:17
Młodość ma swoje prawa.
Każdy z nas tu piszących w bardziej stonowany sposób też był młody i gniewny.
Tylko ty było 20,30 lat temu i pamiętamy jakie wtedy były możliwości
Młodzi zawsze wszystko wiedza najlepiej i są najmądrzejsi po czym życie to niestety weryfikuje i większość z nas przestaje bujać w obłokach bo parę solidnych kotów w dupę od matki natury i nieuczciwych ludzi sprowadza nas na ziemię .

Zawsze w kazdej będzie awangarda tak jak Marcin i nie ma też co ich potępiać.
Bo tacy ludzie są rzuczynkiem do zmian.
Starszym jest trudno zaakceptować zmieniająca się rzeczywistość

Zamiast przepychanek kto jest mądrzejszy i lepszy bo to jest zupełnie bez znaczenia wobec naszego człowieczeństwa i pewnej śmierci proponuje by każdy żył swoim życiem i znalazł coś fajnego dla siebie i robił to z przyjemnością bo świat na produk cji jabłek wcale się nie kończy
Cytować
+15 #3 Grzesiek 2022-01-26 22:55
Panie Popławski, po co to oburzenie? Ja tylko użyłem argumentów żywcem wyciągniętych z Pana artykułu... Na tym chyba polega dyskusja, prawda? A pewne stwierdzenia mogą być bronią obosieczną:)

Owszem, da się handlować samodzielnie z hurtowniami za granicą. Wielokrotnie widziałem naklejki z danymi osób znanych mi osobiście... I Pan też kiedyś przeżyjesz zdziwienie, gdy na EPSach wracających z hurtowni zobaczysz nalepki z których wyjdzie że podkupił Cię znany Ci sadownik, który dostarczy towar 15 groszy taniej, choćby miał na tym nie zarobić... Bo przecież da się samodzielnie eksportować owoce z gospodarstwa, prawda? :)
Cytować
+14 #2 Chłop z Galicji 2022-01-26 22:34
Panie Popławski, chyba nie do końca właściwie Pan odczytał moje pytanie i sens mojej wypowiedzi. Po pierwsze, gratuluję i szczerze cieszę się Pańskim sukcesem sprzedaży za granicę. Niemniej jednak nie rozumiem więc dlaczego tak emocjonująco podchodzi Pan do tematu "kiepskich sadowników" i ceny przemysłu, jak również ograniczenia produkcji, skoro Pana zdaje się to nie dotyczy.

Najważniejsze moje pytanie. Powołuje się pan na przyjaciół z Holandii, pardon, Niderlandów. Przytacza pan stwierdzenie, że bankructwo gospodarstw dotyczy głównie członków kooperatyw. Votum separatum - ja z kolei mam przyjaciół z okolic jeziora Bodeńskiego i Bolzano. Dla nich z kolei współpraca w grupach jest jedyną szansą na utrzymanie rozwoju gospodarstw - czy to w spółdzielni zrzeszonych wokół instytutu w Bavendorfie, czy w konsorcjum Melinda. Co więc poszło źle w Holenderskim modelu współpracy, który się nie sprawdził? Nie znam nikogo z tamtych rejonów, jestem zwolennikiem współpracy w ramach spółek/spółdzielni czy zwykłej umowy sąsiedzkiej - proszę powiedzieć, dlaczego holenderskie grupy nie powtórzyły sukcesu np. Melindy. I nie piszę tego złośliwie, naprawdę chcę poznać opinię i przyczyny. Wystarczy w formie komentarza.

Rzecz kolejna - wiele razy podkreślał Pan problem nadprodukcji. Że sadów jest zbyt wiele, że liczba sadowników musi spaść, musi być mniej tłoku na rynku... Po czym przyznaje Pan, że powiększa swój areał, i będzie to robił w przyszłości. Jeśli zbił pana grad, to zamiast kupować jabłka od innych, może nawiązać współpracę z tym sadownikiem i wspólnie zaopatrywać tą pod berlińską hurtownię? Bo w obecnej chwili staje się Pan pośrednikiem, których, jak sam Pan wielokrotnie wspominał w swoich tekstach, trzeba eliminować...
Ech, znów prowokacyjne pytania i przemyślenia... Naprawdę, bez jakiejkolwiek złośliwości, wyłącznie w celu dyskusji i wymiany poglądów:) Pozdrawiam.

PS - jeszcze wiele klęsk żywiołowych przed Panem... Wiele gradów i przymrozków temu też byłem optymistą. Niestety, największy optymizm może nie wytrzymać konfrontacji z pesymistyczną rzeczywistością... (:
Cytować
+11 #1 Ekonom 2022-01-26 15:45
Ile masz lat? Bo mnie to ciekawi.
Obstawiam poniżej 30
Cytować

Powiązane artykuły

Ceny jabłek deserowych na Ukrainie gwałtownie wzrosły

Ceny jabłek idą w górę

Polskie jabłka znowu najtańsze w UE

Sadownicy polują

X