Bohaterska postawa Döhlera
Prezes Döhler Polska Sp. z o.o. uważa, że poprzednia cena za jabłka przemysłowe była trochę za wysoka, więc obniżył ją do 52 groszy loco zakład, do tej pory to cena na skupie była wyższa niż te 52 grosze. Zastanówmy się nad sensem słów Pana Podoby – co to znaczy za wysoka cena? Ekonomia mówi, że cena jest wynikiem oddziaływania na siebie podaży i popytu, nie ma czegoś takiego jak obiektywnie za wysoka lub za niska cena. Ona po prostu taka jest i tyle, każdy może subiektywnie oceniać jej wysokość, ale to będą dalej tylko indywidualne zdania.
Oczywiście nasz rynek jabłek przemysłowych i powiązane z nimi ceny owoców na sortowniach, nie są wolnym rynkiem, tutaj żadne prawidła ekonomii nie działają, tutaj działa wola niemieckiego koncernu, który tę cenę może sobie dowolnie kształtować na podstawie konstelacji gwiazd na niebie albo koniunkcji Jowisza z Saturnem, nikt go zmusić do niczego nie może, bo nie czuje na plecach oddechu konkurencji i polscy sadownicy muszą mu oddawać jabłka niezależnie od tego, co on im zaproponuje. Przez ostatnie ponad dwa miesiące cena na tym zakładzie wynosiła ponad te 52 grosze i jakoś dla Döhlera za wysoka nie była, towar płynął szerokim strumieniem i – przy aktualnych cenach koncentratu – jakoś opłacało im się te owoce przerabiać. Jednak z dniem 17 lutego cena ta okazała się za wysoka. Co się takiego zmieniło 17 lutego? Oprócz umacniającej się złotówki nic, choć po tym umocnieniu już dziś śladu nie ma i cena ponownie podskoczyła ponad 4,52 zł za euro a w ciągu ostatnich dwóch miesięcy takich wahań było kilka i wówczas nie skłaniało to Döhlera do zmiany ceny zakupu. Taka zmiana ceny cieszy tylko sortownie, które zaczęły tracić dostawców, bo średnia cena z wyników sortowania niewiele się różniła od tego, co do tej pory oferowały przetwórnie, teraz już – bez zmiany swoich cenników – sortownie będą bardziej konkurencyjne. Niemcy wykonali ukłon w stronę polskich sortowni? Miło z ich strony, chociaż osobiście wolałbym ukłon w stronę sadowników. Prezes Podoba coś tam mówi o rosnących kosztach przetwarzania surowca, co jest zrozumiałe, prąd czy gaz zdrożały. Tylko czy w styczniu 2022 były tańsze niż 17 lutego 2022? Ustalając cennik zakupu w grudniu nie antycypował jeszcze zmian cen energii? W grudniu też miał cenę powyżej 52 groszy, w styczniu też, lecz nagle, 17 lutego 2022 dostał niespodziewane pismo od dostawcy energii o niczym niezapowiedzianej podwyżce? W grudniu i styczniu opłacało się przerabiać po więcej niż 52 a teraz się nie opłaca? A może już wtedy Döhler dokładał do tego interesu? Robił to z sympatii do polskich sadowników, postanowił ich wesprzeć w trudnym sezonie i dokładać do wytwarzania koncentratu, aby tylko chłopi mogli korzystnie zagospodarować swoje owoce. Jeśli tak było, to chapeus bas, jesteśmy wdzięczni i wnioskuję o nadanie Döhlerowi odznaki "zasłużony dla sadownictwa", bo dokładać tyle milionów z własnej kieszeni aby sadownicy mogli korzystnie sprzedać swój surowiec to postawa godna pochwały i nagrody. Ciekawe jak teraz zachowają się mniejsi gracze, którzy praktycznie zawsze zerkali na działania kolosa z Kozietuł? Na koniec dwa słowa o wolnym rynku. Na tym przykładzie widać jak bardzo nam potrzebny jest wolny rynek i płynąca z niego konkurencja a nie żadne regulacje urzędnicze. Potrzeba nam więcej przetwórni, więcej podmiotów przerabiających jabłka, więcej rywalizacji o nasz surowiec.
Naprawdę bardzo mnie ciekawi jakie naprawdę argumenty przekonały Pana Prezesa Podobę do obniżki ceny na zakładzie, mam kilka podejrzeń, ale poczekam na dalszy rozwój wypadków, aby je zweryfikować. Druga sprawa to kamyczek do ogródka naszych decydentów z Warszawy – czy wy naprawdę nie widzicie, że o tym jak rozwija się nasza branża decyduje kilka osób z zarządu niemieckiego koncernu? Czy taka zależność naprawdę kogoś satysfakcjonuje? Prawda jest taka, że o losach ludzi żyjących między Odrą a Bugiem już nie decyduje się w Warszawie, tylko gdzieś tam między Renem a Łabą, także kukiełki i maskotki w Warszawie to tylko bardzo drogi teatrzyk, pytanie tylko czy warto taki teatrzyk utrzymywać?
źródło: sadyogrody.pl
Komentarze
To co wiem to moja sprawa i tyle
Niczego nikomu zgłaszać nie mam zamiaru.
Ile by nie było to ciągle i tak za mało
Taka już natura gumofilców i pozostałych
Jak coś wiesz to napisz albo zgłoś do prokuratury bo tak to udajesz że masz jakieś informacje a tak naprawdę to nic nie wiesz
Tobie jakby dali złotówkę to też by było mało były po 50 gr to wszyscy czekali że jeszcze zdrożeje A jak sprzedawali po 20 gr i stali nawet w kolejkach żeby sprzedać więc musiała im ta cena odpowiadać,a teraz to się handluje deserem nie przemysłem A że nie masz gdzie sprzedać swoich pięknych jabłuszek to oczekujesz że ci to niemieckie zakłady odbiorą w cenie deseru i tak byś na nich psy wieszał
Mało jeszcze wiesz kto z kim latał helikopterem na Ukrainie.
Nie wiesz to nie komentuj
Brawo za prucie się bez znajomości faktow
Tobie to nawet jak Niemiec da 20 gr za jablko a koncentrat sprzeda za 5 zł to bedziesz się cieszył z ich traktorów. Tylko że te ich traktory w naprawie są tak kosmicznie drogie że dopuki się nie zaczną psuć to bedziesz ich chwalił. Bez powodu potrafią się zapalic w nocy. I nikt nie zna przyczyny. Pali się ciagnik i budynek.
A ty zawsze bedziesz się cieszył z Niemca jako pana losu.
Tak przekręty tak uczciwego biznesmana Barszczowskiego to na pewno jest sabotaż niemieckich zakładów Brawo za inteligencję
To wyrwij sad zasiej buraków i będziesz produkował dla Krajowej Spółki Cukrowej Polskiego zakładu i pracował na Polaków i na dodatek możesz też przesiąść się na polski traktor c360
Bez zielonego ładu też musiałyby upaść.
Żadna nowina
Nie ma innej drogi.
Taki był plan od początku
Dohler nie może budować,może przejmować upadające lub upadłe zaklady
Polacy nie decydują we własnym kraju
89 r sprzedano nas i tyle
Tak, Kaczyński też tam byl i chlal wódkę z Kiszczakiem
I tu nie chodzi tylko o jabłka a o całą gospodarkę
Zero produktu rozpoznawalnego,globalnego
Tylko montownie tanich marek
Najprostsze,najtańsze rzeczy
I robota za miskę ryżu
Od 89 r te same mordy i ciemny ,głupi lud nie umie tego zmienić
O i wszyscy już byli i wszyscy są umoczeni
A Polska jest tak zadluzona,że nigdy tego nie spłaci
Będziemy w nieskończoność rolować długi
Tak nie da stworzyć się dobrego panstwa
Zostawić w sadzie i problem zostanie rozwiązany
Przypomnę tylko że 2 lata temu lawinowo drożało jabłko u chłopa na podwórku
Jechał kupiec z kasą i po drodze dowiadywał się,że już sprzedane bo ktoś dał 10 gr więcej
Dlaczego wtedy nie było o tym artykułów tylko panowała cisza i przyzwolenie na takie praktyki???
Bo my możemy a oni nie???
Prawda?