Nie wszystkie jabłka muszą być pozbierane
Dwa dni temu pojawił się apel o wstrzymanie dostaw jabłek przemysłowych, ponieważ zaczęła spadać ich cena. W treści apelu pojawia się uwaga, że to już standardowa procedura i obniżki są normą o tej porze, co jest prawdą. Prawdą jest też argument, że atutem naszej branży, jest posiadanie surowca, na którym przetwórnie robią świetną kasę, więc nie oddając im go możemy coś wywalczyć. Tylko, że taki szantaż wobec przetwórców nigdy się nie udał.
Apele o wstrzymanie dostaw są ostatnimi laty regularne i dalej nic z tego nie wychodzi. Kilkukrotnie już wypowiadałem swoje zdanie na ten temat i każdy z Szanownych Czytelników zna moje podejście do tych protestów. Dziś dodam jeszcze jeden argument. Otóż wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mamy nadprodukcję i część sadów trzeba wyeliminować. Osobiście twierdzę, że nie tylko część sadów ale bardziej część producentów. Nie ma innego sposobu skłonienia ludzi do zaprzestania produkcji, niż nacisk ekonomiczny. Pewna część musi po prostu przestać zbierać jabłka. To oczywiście brutalne i zapewne nikt nie chciałby się znaleźć w tej grupie, jednak prawda jest taka, że innego wyjścia nie ma. Pod wpływem bardzo niskich cen przemysłu musi upaść część gospodarstw a ich właściciele muszą znaleźć inne źródła zarobkowania. Znając mentalność polskich chłopów, to cena musi być tak niska, aby nie dawała nawet szansy na odtworzenie produkcji w przyszłym roku. Części sadowników musi zabraknąć na zimowe cięcie i spłacenie faktur za tegoroczne opryski w sklepie. Tak, współczuję im i sam bym nie chciał się znaleźć w tym gronie, ale innego wyjścia nie ma.
Od kilku lat borykamy się upłynnieniem swojej produkcji i całe środowisko ma świadomość problemów, ale przez te kilka lat nie udało nam się samodzielnie jej zmniejszyć albo zdobyć nowych rynków dla niej. Innego sposobu niż drastyczna nieopłacalność produkcji w części gospodarstw nie ma. Na wsi żartują, że chłop to sobie krwi upuści, a traktor zatankuje, więc skala tej nieopłacalności musi być głęboka. Ponieważ nie da się samodzielnie pozbierać tych ton jabłek przemysłowych w naszych sadach, to cena na skupach powinna uniemożliwiać najem siły roboczej do tegoż zbierania. Przykre to i bolesne, ale osobiście nie widzę innego wyjścia. Sam, w tym roku mam sporo jabłek ordzawionych przez przymrozki i też będę ofiarą niskich cen przemysłu. Jednak dobre ceny przemysłu to zabójstwo dla naszej branży.
Dobre ceny przemysłu to zachęta do sadzenia byle czego, byle gdzie, przez byle kogo. Wszelka pomoc dla naszej branży tylko przedłuża agonię, podtrzymuje wegetację gospodarstw. Jednak absolutnie nie zmienia otoczenia rynkowego w jakim przyszło nam działać. Trzeba pogodzić się z tym, że część naszej społeczności musi zmienić branżę a może nawet wpierw zbankrutować. Nie da się odgórnie zarządzić kto i kiedy ma sobie odpuścić produkcję jabłek, musimy to pozostawić rynkowi. Nawet jeśli rynek jabłek przemysłowych jest patologiczny, bo taki jest, to i tak jest najlepszym sędzią.
Komentarze
Idź już zbierać bo nie zrozumiałeś nic
Zajrzyj w głąb siebie i sprawdź czy wykeczyles się z mitomanii
Pozdrawiam
Maliny w tunelu na kolanach nie zbieramy:-)
Ostatnie jabłonki poszły spać w 2020.
Zajrzałem, żeby sprawdzić, czy się Roman wyleczyłeś z jadu, ale widać, że jeszcze nie. Zdrowia życzę.
Kolanuj
Lepiej ci to idzie niż pytanie
Tak z ciekawości. zastąpienia liczebnika 2028 2k18 zamiast 2018?Cytuję ***** ***:
Pytam z ciekawości.
Po co w pisowni stosować 2k18 zamiast 2018?
Przecież, ani to krócej, ani szybciej.
Zapomniałem o najbardziej znanym tekście prezesa...
Teraz kurva my
Franiu
Ja na drzewie zostawiam
Pod drzewo nie chylam się bo umiem liczyć
Nie mierz każdego swoją miarą bo nie zgadzam się z Twoim zdaniem
Pewnie Bolesławie jak byśmy poszli do Twojego sadu to by się okazało , że pozbierane na czyściutko. Ja napisałem tak jak uważam możesz się z moim zdaniem nie zgadzać.
Szczytem pychy to było spieprzaj dziadu,małpa w czerwonym i zdradzieckie mordy
Salonowe żoliborskie wychowanie
Tak niestety było pissowski głąbie
Przemysł zapłacił 1 zł i sądził be kto,bez zaplecza,bez wiedzy itp
A rzeczy należy nazywać po imieniu a nie pudrować rzeczywistośc
Pisanie o sadzeniu przez byle kogo jest szczytem pychy.
Wielu zapomniało, chyba łącznie z autorem tych wypocin, że gdyby nie pomoc socjalna z unii i znajomości w agencji to by dziady były
Słowo klucz to głupota
Polskich Sadowników
Zero wniosków z roku 2k18
Tekst jest szczery i prawdziwy tylko spóźniony parę lat.
Patologia polskiego sądownictwa były ceny przemysłu na poziomie 1zl....to było chore
To nie bieda....to brak mozgu
Bo
Ziemia się zakwasi
Każdy gumofilec to wie
Cieszysz się że ty zbierasz co??
Spokojnie...ty zdechniesz za rok
Franiu ...produkcję trzeba zmniejszyć do max 2,5 mln ton
10 procent niczego nie zmieni
Nareszcie zrozumieliscie o czym mówiłem od kilku lat
Był czas na ewolucję i zmiany...teraz jest czas rewolucji i masowych upadłości
Przez 6 m-cy tego roku padło 10,5 tys małych sklepów spożywczych...upadaly w ciszy i był to dramat dla ich właścicieli i ich rodzin
Co zrobiliście dla nich???
Widzieliście swoimi Mercedesami Ukraińców do Biedronki...byliście szoferami ukraińskiej szlachty...
Teraz wy będziecie padać a Ukraińcy będą tego świadkami i bez skrupułów będą was doić z kasy za zabieranie jabłek a wy z nadzieją,że zarobicie wyczyścicie kolejny raz sady
Polscy sadownicy to w zdecydowanej większości idioci
Pissowcy mogą minusowac bo to idioci do kwadratu
Mamy 25 września.. spokojnie
Tam koło Grójca macie gorzej, bo jak słyszę to Ferero zabiera wam Ukraińców, że już nawet pozbywają sie Polaków, nie podpisując z nimi kolejnych umów. Bo kombinują jak by robić przerwy w umowach żeby wykiwać państwo i prawo do zatrudniania na stałe. To ogromna firma
Jedyna rada 10% powierzchni sadu przeznaczyć na opał (350 zł skrzynia ) jeśli nie pomoże za rok kolejne 10%