Zbyt niskie ceny
Naprawdę nie będzie dużych plonów. Wiem, że niektórzy kwestionują wyraźny spadek plonowania ale widząc jak powszechnie już ludzie podchodzą do zrywania Idareda, to nie da się ukryć, że za chwilę będzie koniec zbioru. Również głupia zagrywka przetwórni z obniżką cen przemysłu świadczy, że dostawy jabłek z sadów zbliżają się ku końcowi. Czyli nie będziemy mieli zbyt wiele jabłek, powinniśmy mieć więc wyższe ceny ale jakoś ich nie mamy, dlaczego?
No niby jak mamy je mieć, skoro pewna grupa, słynąca z zawyżania wagi skrzyń, wystawia dość niską ofertę na jabłka deserowe i nie ma problemu z ich ściągnięciem z rynku? Albo jeden sadownik wystawia ofertę sprzedaży Red Jonaprince'a w cenie 1,6 zł/kg a drugi, w komentarzu, pisze, że odda za 1,3? W niedalekiej odległości ode mnie jest grupa, która już nawet nie kupuje większych ilości od dostawców, bo ma problem ze sprawnym upłynnieniem tego, co już kupiła, też w takich groszowych cenach (Red Jonaprince 1,2 zł/kg, dla +70 mm). Nawet nie sortują tego na bieżąco i mówią sadownikom, że pieniądze 30 dni po przesortowaniu, które nie wiadomo kiedy się odbędzie. Dość spora grupa z nas – producentów – myślała, że upłynni towar prosto z sadu i chyba była to zbyt duża grupa. Szczególnie wyróżniają się negatywnie dostawcy z południa kraju. Nie chcę urazić tamtejszych sadowników ale naprawdę to oni prześcigają się w oferowaniu towaru po bardzo niskich stawkach. Wszyscy rzucili się do sprzedaży i oferowania swoich owoców sortowniom, efektem są zbyt niskie ceny. One pewnie potem wzrosną, bo wystarczy sobie przeliczyć na jakiej marży pracowali dostawcy marketowi wiosną a jaką osiągają teraz, więc pole do wzrostu ceny jest dość duże. U nas panuje jakaś naprawdę niezrozumiała niechęć do samodzielnej sprzedaży, do oferowania towaru gotowego. Rozumiem brak narzędzi w postaci maszyny sortującej ale nawet sprzedając jabłka w skrzyniach na jakąś obierkę do przetwórni w Niemczech czy Holandii uzyskamy podobny zysk do tego, gdy oddamy Red Jonaprince'a na sortownie po 1,2 zł/kg. No co? Wózka do załadunku skrzyń na tira też nie mamy? Przed sezonem odnosiłem wrażenie wręcz napinania muskułów przez sadowników, którzy mieli ogromne nadzieje w związku z tym sezonem. Tak, mamy całkiem spory popyt, również zza granicy. Ziściły się też przewidywania co do niskiej jakości. No to dlaczego nie mamy tych wysokich cen? No może dlatego, że oprócz gadania, pisania komentarzy, to niewielu zrobiło cokolwiek, aby wykorzystać sytuację i próbowało znaleźć nowego klienta na swój towar. Jak co roku wszyscy uderzają do tych samych firm i jak co roku są zdziwieni, że te nie oferują im spodziewanego poziomu cen. To samy tyczy się jabłek przemysłowych. Niby popyt na koncentrat jest, ceny są ale mało płacą na skupach. A niby dlaczego mają płacić więcej? 90% sadowników nie ma alternatywnej możliwości sprzedaży przemysłu niż najbliższy skup, więc dlaczego ktokolwiek ma płacić im więcej?
Komentarze
Ty pewnie kończysz koło 20 września
Trzepiesz te swoje parchy i finito
Fachowiec optymalnie przemówił
Jak masz gnój to kończysz 15 października
Proszę zawiadomić UOKiK
Niemcy wykupują wszystko
Trzeba uważać na nich
Już kilka grup zbankrutowało i nie było chętnych na ich zakup,możesz ty też ją nabyć w czym problem?
Masz rację geniuszu
Cenę ustala się tu albo na Ingrid
Nie liczy się kosztów i nie dodaje marży tylko patrzy w net
Gratulacje
Zwykle się z Tobą zgadzam ale uwierz mi
Znam sądy gdzie te 70 ton deseru to norma
Fakt,jest ich niewiele
Co do reszty pełna zgoda ale to nasza wina
Sadownik nie potrafi liczyć i nie ma honoru za grosz
Grupy muszą dużo zarabiać bo inaczej zbankrutują i NIEMCY je wykupią
20 październik optymalny czas na koniec zbiorów, później to już przemysł
Mam pytanie, jeśli można. Kiedy w normalnym roku, bez strat, kończy Pan rwania jabłek? W grudniu?
Wszystko zmarzło
Ten rok jest nasz
Tylko sadownicy jeszcze tego nie wiedzą