Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli

Ponieważ "spodobał się" Państwu mój wczorajszy artykuł o dziwnych terminach otwierania komór, to pragnę kontynuować ten temat, bo pewnej rzeczy jeszcze nie dopowiedziałem, a zwrócono dość szybko na to uwagę.

Otóż rzeczywiście jest tak, że kupujący chcą obejrzeć jabłka przed zakupem, to nawet naturalne i trudno oczekiwać, aby było inaczej. Opowiem Państwu pewną historię jak mi osobiście się przydarzyła jakiś już czas temu. Wysyłałem jabłka do Niemiec, stały klient, kilka lat współpracy, więc wiedziałem dokładnie jakie parametry mają trzymać owoce. Załadowałem auto i dwa dni później dostaję wiadomość na WhatsApp'ie, że jabłka wracają do Polski z powrotem. W wiadomości było 20 załączonych zdjęć z pomiarem jędrności oraz kilka fotek zbrązowienia przygniezdnego. Towar wrócił, sam pokroiłem jabłka, zmierzyłem jędrność i przyznałem rację klientowi. Oczywiście kosztowało mnie to prawie 10 tysięcy złotych za wynajem auta. Klient nie musi widzieć jabłka, które ma zamiar kupić. On kupuje określone parametry jak jędrność, poziom wybarwienia, uszkodzenia, itp. To zadaniem sprzedającego jest opisać mu owoce zgodnie z prawdą, a gdy kupujący otrzyma jabłka o innych parametrach niż zamówione, to odsyła towar sprzedawcy, na jego koszt. Tak to wygląda w świecie. Poniżej screen z jednego z portali do sprzedaży owoców, w tym wypadku gruszek, możemy (nie musimy, ale kupujący wtedy to widzi) tam opisać jędrność (kG), poziom cukru (Brix), minimalną oraz maksymalną wielkość owocu, nawet dominujący rozmiar a także intensywność zieleni na powierzchni gruszek.

kto nie widzial a uwierzyl

Tak handluje świat. Jeśli nabywca takiej partii odkryje, że parametry są inne niż zakładane, to towar wraca do sadownika, to dość proste. Taki system eliminuje oszustów. Dlaczego w Polsce kupujący musi sam obejrzeć owoce? Ponieważ większość sadowników nie ma nawet w gospodarstwie jędrnościomierza, aby pomierzyć twardość jabłek. Powiem Państwu, jako człowiek, który kupował jabłka, że większość sadowników nie ma pojęcia co ma w chłodni. U nas najczęściej zrywa się wszystkie owoce z drzewa. Bardzo niewielu sadowników przerzedza jabłka na rozmiar, rzadkością są miarki na skrzyni podczas zbioru, w efekcie w chłodni ląduje prawdziwy miszmasz, który nie ma żadnej jednolitości. Do tego brakuje nam zwykłej rzetelności w ocenie swojego towaru i prawie zawsze zawyżamy jego parametry. Ponadto mamy żyłkę spekulanta i masowo próbujemy przechowywać bardzo niskiej jakości owoce (np. po gradzie). Wszystko to powoduje, że normalny handel, jak na wskazanym portalu aukcyjnym, jest u nas niemożliwy, ale nie próbujcie Państwo winić nabywców, tylko uczciwie trzeba przyznać, że to nasza – producentów – odpowiedzialność za ten stan rzeczy. Przecież identycznie wyglądają wysyłki do różnych odległych krajów świata. Nabywcy z Indii czy Kolumbii nie muszą być tutaj w Polsce i oglądać kupowanych jabłek. Określają oczekiwane przez siebie parametry i czekają aż kontener dopłynie do portu, gdzie mierzą tę jędrność, Brixy, rozmiar czy szukają w jabłkach parcha. Skąd to wiem? Ponieważ zdarzyło mi się w życiu wysłać jabłka na inny kontynent i na oczy nie widziałem nawet kontrahenta a on nie widział mojej chłodni. Dokładnie tak samo powinna wyglądać sprzedaż jabłek z KA: szukamy nabywcy na nasz towar, przedstawiamy mu parametry posiadanych owoców i negocjujemy cenę, jeśli po otwarciu komory okaże się, że jest inaczej, to winny jest sadownik i to on ma wtedy problem, bo musi szukać nowego nabywcy pod presją uciekającej jakości. Wiele razy w życiu wysyłałem gdzieś w świat swoje owoce prosto z chłodni, w skrzyniach, i żaden Holender, Niemiec czy Włoch nie musiał przyjeżdżać oglądać tych jabłek, to ja miałem zbyt dużo do stracenia, aby wysłać im coś innego niż zamówili.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

-1 #13 Guest 2024-02-05 09:37
Cytuję Sadzimy nie spimy:
Ale prawda jest taka że jakby każdy tylko ładne jabłko przechowywał to ceny w tym momencie były by wyższe a tak to szrot biorą tylko aby ceny większej nie zapłaci


Nie znasz się
Jest masa jest kasa
Masz za mało i musisz dosadzic
Cytować
+13 #12 Jan 2024-02-03 20:06
Panie Marcinie z każdym kolejnym artykułem przekonuje się bardziej do dwóch faktów:
1. Ma Pan w Sobie jakiś kompleks niższości i wstydzi się bycia obywatelem państwa Polskiego. Nie ma Pan się czego wstydzić, Polska to wspaniały kraj a Polacy z nielicznymi wyjątkami to wspaniali ludzie
2. Idealizuje Pan mityczny zachód. Widzi Pan tylko jego najlepsze cechy i najgorsze u Polaków a to wszystko trzeba wypośrodkować
Cytować
+6 #11 Wku ..rzony 2024-02-03 13:06
Trzeba jechać na strajk przeciwko eurogłupocie. Bo za parę lat nie będziemy potrzebni, jak będą wszystko tu sprowadzać i tylko lewaki będą się cieszyć
Cytować
+3 #10 Rolnik 2024-02-03 12:39
Cytuję Sadzimy nie spimy:
Ale prawda jest taka że jakby każdy tylko ładne jabłko przechowywał to ceny w tym momencie były by wyższe a tak to szrot biorą tylko aby ceny większej nie zapłaci

Polskie jabłko = tanie jabłko na rynkach zagranicznych, i to myślenie kupców zmienić to jest dopiero wyzwanie. Kto był w Berlinie na fruit l. To widział że kupcy opkupia się u Włocha, Francuza, a do Polaka idą bo się zakładają czy im postawi lufę czy nie.
Cytować
+2 #9 Sadzimy nie spimy 2024-02-03 10:23
Ale prawda jest taka że jakby każdy tylko ładne jabłko przechowywał to ceny w tym momencie były by wyższe a tak to szrot biorą tylko aby ceny większej nie zapłaci
Cytować
0 #8 Sadzimy nie spimy 2024-02-03 10:18
Niech sobie każdy ląduje co chce jeśli ma gdzie potem to sprzedać
Niektórzy ładują szrot do skrzyń i przy większej podaży nikomu się nie chce tego sortować i płaczą że trzeba pinknie japko na patelnie wysypać i ze jakość nie płaci i inne takie cuda
Cytować
+8 #7 Jędrzej 2024-02-03 08:29
Ja mam tylko pytanie do tych porównań jak zwykle do szeroko rozumianego zachodu. Skoro tam jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle że tydodniami autostrady są tam blokowane i wszystkie urzędy oblewanie gnojowica.
Cytować
0 #6 Adam 2024-02-03 08:02
Co innego mieć w skrzyni a co innego uszykować na sprzedaż
Cytować
+12 #5 jeździec 2024-02-03 07:41
chyba autor nie widział w życiu skrzyni holenderskiego sadownika. czasami brakuje tam tylko żeby ktoś nasrał. Jest wszystko. Ale holender wie co ma w skrzyni bo każe rwać każdą gruszkę z drzewa.
Cytować
+4 #4 Guest 2024-02-03 07:01
Chłopy nie produkujecie gruzu, żeby pismak powyższy miał gdzie swój upłynnic, bo tak to ma konkurencję i mu czasami zwroty robią mimo że chłop we wsi i ma takie no ten jędrnościomierz.
Cytować
+15 #3 Kexon 2024-02-03 05:52
Pracowałem 8 lat w Niemieckim gospodaratwie sadowniczym i tam też nie mieli jedrosciomierza.
Każdy o tym wie ze w Niemczech Polskie jabłko przechodzi naprawde szczegółową kontrolę... I każdy wie dalczego między innymi żeby zastawić tam towar owiele taniej ponieważ kosztowne jest jego przywiezienie do Polski. A to i tak zostanie sprzedane.
Pozdrawiam
Cytować
0 #2 Sadzimy nie spimy 2024-02-02 18:39
Cytuję Znafca:
Pełna zgoda, ale...
Przerzedziliśmy, mamy łaskawą pogodą lub siatki i zraszanie, chcemy w skrzyni towar bez grama gruzu, więc dajemy miarki i ...
I sadownik swoje, a pracownik swoje. I nie ma znaczenie wynagrodzenie, premia itp, gdy teraz mamy rynek pracownika, gdzie coraz trudniej znaleźć kogokolwiek do tej pracy pod chmurą. Także...

Sortownia, napełniarki i do przodu
Cytować
+12 #1 Znafca 2024-02-02 18:30
Pełna zgoda, ale...
Przerzedziliśmy, mamy łaskawą pogodą lub siatki i zraszanie, chcemy w skrzyni towar bez grama gruzu, więc dajemy miarki i ...
I sadownik swoje, a pracownik swoje. I nie ma znaczenie wynagrodzenie, premia itp, gdy teraz mamy rynek pracownika, gdzie coraz trudniej znaleźć kogokolwiek do tej pracy pod chmurą. Także...
Cytować

Powiązane artykuły

X