Nie zmarnujmy tej szansy
Przejechaliśmy sobie traktorami po DK 50, pochodziliśmy po rondzie i co? Było nas całkiem sporo, naprawdę miło zaskoczyła frekwencja, tylko co z tego? Zastanawialiście się Państwo jaki jest cel naszych protestów? Co my faktycznie chcemy zmienić? Jakich rezultatów oczekujemy jako rolnicy? Społeczeństwo nie rozumie naszych haseł, naszych motywacji. Siedzę na Twiterze od wczoraj i dominują nastroje oburzenia na rolników, którzy blokują drogi. Media też nie przedstawiają nas życzliwie. Robimy partyznantkę, a nie prawdziwe strajki.
Nie jestem fanem strajkowania, ale kibicuję sprawie. Z jednej strony składam wyrazy uznania organizatorom tych wydarzeń, ale mam nieodparte wrażenie, że chyba przerasta ich zrobienie wydarzenia, które przebije się do powszechnej świadomości społecznej. Prowizorka, amatorka i spontan, choć pewnie podszyte dużą dawką zapału i szczerych chęci. Do kogo miały trafić te przemówienia wygłaszane na parkingu? Do rolników? Oni raczej już problemy znają. Były kamery, były mikrofony wielu redakcji i mieliśmy możliwość dotarcia z własnymi hasłami do szerokiej publiki, a my pokrzyczeliśmy sobie sami do siebie. Społeczeństwo ciągle nie rozumie naszych problemów, a tylko wkurzamy kierowców i pieszych blokadami miast i dróg. Zamiast zaprosić media pod dach, do ciepłej sali konferencyjnej, gdzie na spokojnie można zadać pytania i doczekać się odpowiedzi na nie, to sadownicy pokrzyczeli coś na parkingu i pojechali blokować ruch na drodze. Nikt spoza środowiska nic a nic dalej nie rozumie z naszych bolączek. Zebraliśmy wreszcie trochę większą siłę ludzką, mieliśmy potencjał zaistnienia, zmuszenia społeczeństwa oraz władzy do zainteresowania się naszymi problemami a zamiast tego pojeździliśmy sobie po drodze traktorami. Protest i ta masa ludzka, która stoi za nim, nie są celem samym w sobie, są tylko narzędziem do przekonania opinii społecznej do naszych postulatów. Przecież nie spotkaliśmy się tam dla podtrzymania więzi towarzyskich i branżowych, tylko dla zademonstrowania naszej determinacji w.... no właśnie, w czym? Co chcemy osiągnąć? Jakie zmiany wprowadzić? Dlaczego jacykolwiek ludzie spoza branży mieliby nas poprzeć? Wiem, że zwołanie ludzi w jedno miejsce jest bardzo trudne, nie pierwszy raz mamy z tym problem, dlatego nie możemy dopuścić do sytuacji, że gdy już nam się udaje to zrobić, gdy mamy tę masę krytyczną aby wymusić zainteresowanie społeczeństwa, to my nie jesteśmy w stanie wyartykułować z siebie kilku zdań o naszych celach, potrzebach i motywacjach. Jeśli masz media przed sobą, jeśli łapią cię kamery stacji telewizyjnych, to szybko, jasno i klarownie tłumaczysz co tutaj robisz, bo uwaga mediów jest płocha, jutro publikę będą grzały jakieś nowe pomysły minister edukacji albo nowa kochanka znanego aktora.
P.S. Czy nasze miejscowe elity samorządowe pojawiły się na protestach? Wspierają nas ci, którzy zawdzięczają nam władzę?
P.P.S. Czy ludzie, którzy na handlu owocami dorobili się dużych pieniędzy wspierają protesty? Byli razem z nami?
Komentarze
czekamy w takim razie na info kiedy gdzie co i jak
W samo sedno koluniu w punkt. Ktoś to rozpocząć musi...zobaczmy co zrobili że stoczniowcami górnikami . Podpalić tą Bolka koszulkę "Konstytucja"to kartonowe serduszko Donaldinjio i ogon kota Jarosława bo tego zamordyzmu i kłamstw już za dużo w eterze.
Tu i teraz potrzebne jest pospolite ruszenie całego społeczeństwa bo jak zostanie przerwany żywnościowy łańcuszek to lecą inne gałęzie przemysłu..
A ten bałagan prawny te niby zmiany na stołkach ta niby "ich demokracja" to tylko mydlenie oczu odwrucenie uwagi i dalsze ich kręcenie lodów.
Strajki protesty - oczywiście tak ale pod domami ""naszych""polityków po lewej i prawej stronie i im uprzykrzać życie jak oni nam a nie szarakowi Kowalskiemu. Na ujazdowskie na Wiejską na Nowogrodzką do Sowy na Belwybieg i do Brukselczyków bo każdy z nich umie się rządzić ale nie swoimi pieniędzmi i jeszcze My to bydło opłacamy.